Skocz do zawartości

Przemyślenia o audio ciąg dalszy


Recommended Posts

Dzisiaj trzy wątki.

1. Bardzo często recenzenci lubują się w opisywaniu brzmienia kontrabasu. Nie wiem dlaczego ten instrument cieszy się taką estymą, bo np. dużo większym wyzwaniem jest choćby brzmienie fletu, ale tak jest.

I tutaj mamy ciekawe, bo równie często recenzenci skupiają się na "bryle" brzmienia kontrabasu, oceniając, że jest go np. za dużo, za mało lub w sam raz... No właśnie - ale na jakiej podstawie taka ocena?

Zwróćmy przecież uwagę, jak różnie potrafi być nagrany wokal. Od wypełniający niemal cały pokój, jak na płytach Cassandry Wilson po niemal schowany, jak np. płycie Slowdive "Just for a day".

Czy w takim razie mój system wokale  kreśli prawidłowo, a może przesadnie słuchając Wilson, a może zbyt umiarkowanie słuchają Slowdive?

Przecież z brzmieniem kontrabasu jest być podobnie.  Na jakiej podstawie recenzent kreśli  taką tezę, jak przytoczono na początku?

2. widzę, ze temat wydań płyt jest tutaj pomijany, ale to jakby nie było równie ważny aspekt, jak budowanie systemu. Wszystkich kupujących zachęcam, przed podjęciem decyzji o zakupie o dokładną ocenę jakie wydawnictwo się kupuje. Nie zawsze rok wydania na okładce to rzeczywisty rok wydania płyty. Ba! Wręcz nagminne konsument wprowadzany jest w błąd. Ostatnio kupiłem płytę niby z adnotacją roku wydania 1988, a w środku było komentarz z roku bodajże 1994. Aby sprawdzić płytę przed zakupem, warto przeanalizować nie jej kod kreskowy, bo to nic nie da, ale kod płyty (np. legendarna wytwórnia 4AD pierwsze wydania oznaczała  CAD, a wznowienia GAD) poligrafię na samej płycie i dodatkowo kody MATRIX oraz EFI na płycie.

I nie chodzi mi tutaj wyłącznie od wartość kolekcjonerską, ale jakość brzmienia, bo w 99% wznowienia płyty, mimo, że nie zawsze opisywane nawet jako remastery brzmią wyraźnie gorzej!

3. wiem, że high-end nie cieszy się tutaj dobrymi notowaniami, może tez przez to, że większość płyt nagranych po roku 1990 brzmi poprzez tzw. loudness war wyraźnie gorzej i nawet dobry sprzęt nie zdziała tutaj cudów. Wystarczy jednak posłuchać dobrze nagranej płyty na dobrym sprzęcie hi-fi oraz przyzwoitym high-endem i niestety okazuje się, że temu pierwszemu duuużo jeszcze brakuje.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.05.2022 o 16:54, Melo-man napisał:

1. Bardzo często recenzenci lubują się w opisywaniu brzmienia kontrabasu. Nie wiem dlaczego ten instrument cieszy się taką estymą, bo np. dużo większym wyzwaniem jest choćby brzmienie fletu, ale tak jest.

I tutaj mamy ciekawe, bo równie często recenzenci skupiają się na "bryle" brzmienia kontrabasu, oceniając, że jest go np. za dużo, za mało lub w sam raz... No właśnie - ale na jakiej podstawie taka ocena?

Może to wynikać z budowy instrumentu. Na zrzucie rozkład widma fletu i skrzypiec. Rozkład widma dźwięku kontrabasu będzie jeszcze "bogatszy" od skrzypiec. Flet jest instrumentem dość prostym, dźwięk jest patrząc na widmo "czysty". Dla mnie muzycznego laika flet to rodzaj gwizdka. Kontrabas czy skrzypce oprócz strun mają pudło rezonansowe, Gra więcej elementów w strunowcach. Dźwięk generują struny, a obudowa rezonuje. Można w uproszczeniu napisać, że dostarczają strunowce z pudłem dźwięk bardziej złożony, bogatszy w alikwoty, które są dodatkowymi harmonicznymi dźwięku podstawowego. Jest więcej kombinacji tego jak poskłada się dźwięk struny z rezonansami obudowy. 

Owa bryła o której wspominasz to wg mnie nic innego jak wpływ połączenia brzmienia struny i pudła instrumentu, które ze względu na spektrum jest dość rozciągnięte na osi częstotliwości i dość łatwo zniekształcić niedoskonałościami sprzętu audio. Oddanie wierności brzmienia dźwięku podstawowego i alikwotów czyli harmonicznych tworzonych przez instrument będzie zależało od jakości systemu, głównie zniekształceń THD i IMD jakie wprowadza.

Dawniej zniekształcenia THD+N były mierzone głównie dla 1kHz. Wydawało się, że większość mierzy bardzo dobrze nie wprowadzając słyszalnych zniekształceń. Od jakiegoś czasu pomiary te są robione w funkcji mocy i całego zakresu częstotliwości i wychodzi, że wzmacniacze dla 1kHz wypadały rewelacyjnie ale już dla całego zakresu nie bardzo. Te "nie bardzo" mogą niezbyt wiernie odtwarzać bryłę kontrabasu, który widmo dźwięków ma dość mocno rozciągnięte na osi częstotliwości w przeciwieństwie do fletu, który jest w tej materii bardzo wąskopasmowy (głównie dwie harmoniczne: dźwięk podstawowy i jeden alikwot) i którego brzmienie (barwę) jest trudniej zniekształcić.

źródło

flet.jpg.927ccd4be16091cfcf6018aa0528849c.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Dnia 20.05.2022 o 15:54, Melo-man napisał:

Bardzo często recenzenci lubują się w opisywaniu brzmienia kontrabasu. Nie wiem dlaczego ten instrument cieszy się taką estymą, bo np. dużo większym wyzwaniem jest choćby brzmienie fletu, ale tak jest.

I tutaj mamy ciekawe, bo równie często recenzenci skupiają się na "bryle" brzmienia kontrabasu, oceniając, że jest go np. za dużo, za mało lub w sam raz... No właśnie - ale na jakiej podstawie taka ocena?

Dla mnie ważnymi informacjami są np. oklaski publiczności w utworach. Jak by nie patrzeć to jednak oklaski słyszeliśmy niejednokrotnie i mamy jednak w głowie "wzór" jak powinny brzmieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Redakcja AUDIO changed the title to Przemyślenia o audio ciąg dalszy

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...