Skocz do zawartości

NAD C399


lpomis

Ankieta  

19 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy porzucenie klasy A/B przez NADa było dobrym posunięciem?

    • Tak
      6
    • Nie
      3
    • Wszystko mi jedno, byleby grało
      10


Recommended Posts

Całkiem przypadkiem wpadła mi w ręce najnowsza integra od New Acoustic Dimension, model C399. Czasu na słuchanie mam niewiele, tym razem więc test w formie zapowiedzi i "na szybko". Niedługo wrzucę do tematu coś więcej :)

Jeśli macie jakieś pytania - co sprawdzić, co przetestować, co przesłuchać - piszcie :)

nad c399.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NAD C 356 z Castle Knight 2, mój pierwszy, poważny system hi fi. Jak mi się to granie podobało, tak po prostu. Żadne szukanie czytelności i konturowości basu, makro i mikro dynamiki, barwy, nasycenia, głębi i szerokości sceny, powietrza itd.,itd. Wtedy nie miałem o tym zielonego pojęcia a słuchałem muzyki z ogromną przyjemnością, za każdym razem! Piękne to były chwile ale zachciało się iść dalej i dalej aby stać się audiofilem... :(

Edytowano przez kaczadupa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, kaczadupa napisał:

Żadne szukanie czytelności i konturowości basu, makro i mikro dynamiki, barwy, nasycenia, głębi i szerokości sceny, powietrza itd.,itd. Wtedy nie miałem o tym zielonego pojęcia a słuchałem muzyki z ogromną przyjemnością, za każdym razem! Piękne to były chwile ale zachciało się iść dalej i dalej aby stać się audiofilem... :(

Cierpliwości, jeszcze tylko ze 30 lat męczarni, a potem wrócisz do korzeni  :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wojtek, pisz Pan jak gra najnowszy NADwzmacniacz.

Nuda na forum....

Od kiedy nie ma Piotrka z S4Home, kaczadupa siedzi gdzieś przyczajony i nie wiadomo co kombinuje a Kraft jest bez formy to cicho tu jak po śmierci organisty. Co gorsza,  następców nie widać....

Edytowano przez kaczadupa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, MMarek napisał:

Jeśli na stoiskach będą piękne hostessy, to owszem...żartowałem :). Chyba nie, tak mocno to jeszcze się nie zakręciłem.

Szkoda, niestety z kilku powodów w Bydgoszczy nie mogłem się stawić a nie ukrywam, że jesteś jedną z tych osób, którą chciałbym poznać osobiście. 

Pozostaje mi chyba tylko wprosić się do Ciebie 😉.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok. Warto byłoby coś w końcu napisać o C399.

Wykonanie: dobre, ale bez szału. W zasadzie bardzo zbliżone do niższych modeli serii C. Blachy dość cienkie, przód mocno palcujący i trudny do wyczyszczenia. Pilot prosi się o odświeżenie. Dołączony przewód sieciowy jest za to z serii basic+. Grubszy i ogólnie solidniejszy niż te standardowe.

Funkcjonalność: bogata. Jest wyjście słuchawkowe, jest nawet złącze HDMI. Prawdziwy kombajn. Zabrakło jedynie wejścia USB-B do podłączenia komputera. Za taki przywilej przyjdzie nam dopłacić i będziemy musieli dokupić dodatkową płytkę (moduł) MDC USB DSD. Koszt - 2299zł. Nie wierzę, po prostu nie wierzę, że nie można było tego upchnąć w środku w standardzie.

Obsługa: przyjemna, intuicyjna. Ekran mógłby być minimalnie większy, ale wyświetla wszystkie potrzebne informacje. Przełączanie między źródłami jest wygodne, podobnie regulacja barwy - wzmacniacz umożliwia wprowadzenie zmian w prezentacji wysokich i niskich tonów. Niestety, podczas kilku dni testów, dwukrotnie zdarzyło się, że NAD nie reagował na polecenia i konieczne było chwilowe odłączenie go od zasilania. Myślę więc, że drobne poprawki wraz z aktualizacją oprogramowania byłyby mile widziane.

Jeśli chodzi o brumienia, syczenia, piski i tym podobne sprawy - nie odnotowałem. Cisza jak makiem zasiał.

Brzmienie: inny kierunek względem C368/C388, których miałem okazję kiedyś słuchać. Mamy tu przede wszystkim większą kontrolę i chęć pokazania większej ilości detalu. Bas idzie w kierunku miękkości, potrafi mocno przyładować, nadaje rytm. Miękkość przeszkadza nieco w dokładności, ale niskie tony dość zręcznie balansują pomiędzy czytelnością i ogólnym nasyceniem. Czuć NADowski klimat i wszechobecny rozmach. Delikatniejsze w przekazie nagrania dostają przez to drajwa. Fani marki nie powinni czuć się zawiedzeni. Jest moc!
Średnica to wg mnie najsłabszy element C399. Odebrałem ją jako mocno techniczną, z lekko cyfrową naleciałością. Niższy podzakres jest uspokojony i wycofany, ale wysoki środek już potrafi zaszaleć i dać się we znaki podczas słuchania. Producent chciał zapewne wydobyć przez to z nagrań więcej informacji, ale mnie to najzwyczajniej w świecie męczyło przy dłuższym odsłuchu. Taki napastliwy sposób prezentacji troszkę mi też nie pasował do sposobu w jaki NAD podchodził do basu. Było to dla mnie najzwyczajniej w świecie niespójne. Czasami miałem też wrażenie, że wokale, zwłaszcza kobiece bywają odrealnione (?), przesterowane, po prostu dziwne i nienaturalne. Ale znów w muzyce rockowej bywało, że ten efekt ten dodawał dodatkowej dziarskości samym gitarom. Coś za coś.
Wysokie tony zapamiętałem jako najrówniejsze z całego zestawienia, lecz ponownie technicznie doprawione. Nie było tu ani gładkości, ani nadmiernej soczystości. Na pochwałę zasługiwał ich ogólny luz i brak "napięcia". Dźwięki często rysowały się gdzieś daleko poza obrysem kolumn żeby chwilę później swobodnie, z dużą dozą lekkości wędrować pomiędzy nimi. Czasami był efekt WOW, w niektórych nagraniach usłyszałem je inaczej niż znałem to do tej pory i w sumie to mi się podobało :)

Scena lekko przybliża się do słuchacza. Nie jest tak mocno wysunięta jak w modelach niższych, ale dzięki temu mamy troszkę więcej oddechu i rozciągnięcia.

Odpowiadając na pytania:

- "Czy NAD wbija gwoździe w ścianę bez użycia młota czy nadal za miękko i bez dynamiki?"
- Gwoździe wbija sam Pudzianowski, ale gumowym młotkiem.

- "Z którymi kolumnami się najlepiej NAD zgrywa i dlaczego"
- Będę mało oryginalny. Dali. Sam producent często zestawia swoje kolumny z NADami. I nie wydaje się to być wcale najgorsze połączenie. Nasycone kolumienki z jednak dość technicznie grającym C399 się polubiły. Tylko troszkę za dużo tej miękkości na basie. A wokal zaczął irytować.

- "Czy masz z nim moduł BluOS MDC2? I czy będziesz też sprawdzać integracje subów?"
- Niestety nie miałem takiej możliwości. Suba nie posiadam.

nad c399 graph.png

Edytowano przez lpomis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko 3 gwiazdki?? ( to pierwsze co byś usłyszał od dystrybutora, gdybyś pracował w jakimś audio świerszczyku). Chyba maszyna nie była do końca rozegrana a czas gonił :) 

Patrząc na wykres odstrasza  to obniżenie na dolnej średni i podniesienie na wyższej. 

Ps. Jesteś bardziej surowy jak What hi-fi dla wszystkiego co nie ma w  nazwie Naim, Cambridge, Chord i Rega. 

 Rozumiem , że pozostałe gwiazdki zostawiłeś dla NAD M33.  :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, lpomis napisał:

Ok. Warto byłoby coś w końcu napisać o C399.

Wykonanie: dobre, ale bez szału. W zasadzie bardzo zbliżone do niższych modeli serii C. Blachy dość cienkie, przód mocno palcujący i trudny do wyczyszczenia. Pilot prosi się o odświeżenie. Dołączony przewód sieciowy jest za to z serii basic+. Grubszy i ogólnie solidniejszy niż te standardowe.

Funkcjonalność: bogata. Jest wyjście słuchawkowe, jest nawet złącze HDMI. Prawdziwy kombajn. Zabrakło jedynie wejścia USB-B do podłączenia komputera. Za taki przywilej przyjdzie nam dopłacić i będziemy musieli dokupić dodatkową płytkę (moduł) MDC USB DSD. Koszt - 2299zł. Nie wierzę, po prostu nie wierzę, że nie można było tego upchnąć w środku w standardzie.

Obsługa: przyjemna, intuicyjna. Ekran mógłby być minimalnie większy, ale wyświetla wszystkie potrzebne informacje. Przełączanie między źródłami jest wygodne, podobnie regulacja barwy - wzmacniacz umożliwia wprowadzenie zmian w prezentacji wysokich i niskich tonów. Niestety, podczas kilku dni testów, dwukrotnie zdarzyło się, że NAD nie reagował na polecenia i konieczne było chwilowe odłączenie go od zasilania. Myślę więc, że drobne poprawki wraz z aktualizacją oprogramowania byłyby mile widziane.

Jeśli chodzi o brumienia, syczenia, piski i tym podobne sprawy - nie odnotowałem. Cisza jak makiem zasiał.

Brzmienie: inny kierunek względem C368/C388, których miałem okazję kiedyś słuchać. Mamy tu przede wszystkim większą kontrolę i chęć pokazania większej ilości detalu. Bas idzie w kierunku miękkości, potrafi mocno przyładować, nadaje rytm. Miękkość przeszkadza nieco w dokładności, ale niskie tony dość zręcznie balansują pomiędzy czytelnością i ogólnym nasyceniem. Czuć NADowski klimat i wszechobecny rozmach. Delikatniejsze w przekazie nagrania dostają przez to drajwa. Fani marki nie powinni czuć się zawiedzeni. Jest moc!
Średnica to wg mnie najsłabszy element C399. Odebrałem ją jako mocno techniczną, z lekko cyfrową naleciałością. Niższy podzakres jest uspokojony i wycofany, ale wysoki środek już potrafi zaszaleć i dać się we znaki podczas słuchania. Producent chciał zapewne wydobyć przez to z nagrań więcej informacji, ale mnie to najzwyczajniej w świecie męczyło przy dłuższym odsłuchu. Taki napastliwy sposób prezentacji troszkę mi też nie pasował do sposobu w jaki NAD podchodził do basu. Było to dla mnie najzwyczajniej w świecie niespójne. Czasami miałem też wrażenie, że wokale, zwłaszcza kobiece bywają odrealnione (?), przesterowane, po prostu dziwne i nienaturalne. Ale znów w muzyce rockowej bywało, że ten efekt ten dodawał dodatkowej dziarskości samym gitarom. Coś za coś.
Wysokie tony zapamiętałem jako najrówniejsze z całego zestawienia, lecz ponownie technicznie doprawione. Nie było tu ani gładkości, ani nadmiernej soczystości. Na pochwałę zasługiwał ich ogólny luz i brak "napięcia". Dźwięki często rysowały się gdzieś daleko poza obrysem kolumn żeby chwilę później swobodnie, z dużą dozą lekkości wędrować pomiędzy nimi. Czasami był efekt WOW, w niektórych nagraniach usłyszałem je inaczej niż znałem to do tej pory i w sumie to mi się podobało :)

Scena lekko przybliża się do słuchacza. Nie jest tak mocno wysunięta jak w modelach niższych, ale dzięki temu mamy troszkę więcej oddechu i rozciągnięcia.

Odpowiadając na pytania:

- "Czy NAD wbija gwoździe w ścianę bez użycia młota czy nadal za miękko i bez dynamiki?"
- Gwoździe wbija sam Pudzianowski, ale gumowym młotkiem.

- "Z którymi kolumnami się najlepiej NAD zgrywa i dlaczego"
- Będę mało oryginalny. Dali. Sam producent często zestawia swoje kolumny z NADami. I nie wydaje się to być wcale najgorsze połączenie. Nasycone kolumienki z jednak dość technicznie grającym C399 się polubiły. Tylko troszkę za dużo tej miękkości na basie. A wokal zaczął irytować.

- "Czy masz z nim moduł BluOS MDC2? I czy będziesz też sprawdzać integracje subów?"
- Niestety nie miałem takiej możliwości. Suba nie posiadam.

nad c399 graph.png

Czy mógłbyś polecić jakiś wzmacniacz w tym przedziale cenowym do sprawdzenia ? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, lpomis napisał:

@Alden1224 - wybór w tym przedziale cenowym jest spory. Zależy jakie masz oczekiwania, jaką sprzęt ma mieć funkcjonalność no i przede wszystkim jakie masz kolumny.

Aktualnie Bowersy 603 s2 AE ale jadą już 703, bardzo lubię to nadowskie uderzenie ten wykop, tak jak napisałeś to uderzenie na gitarze ale brakuje mi trochę większej sceny, takiego oderwania vocalu od kolumny, ale nie w moja stronę tylko w górę, nie pamietam dokładnie na jakim wzmacniaczu słuchałem ale w kilku piosenkach był efekt wokalisty  jakby stał na scenie.  Ale za to tam brakowało mi tego tupnięcia Nada. Dzisiaj akurat jadę sprawdzić względem 388 czy 399 da ten efekt ale jak nie to jestem chętny do innych propozycji. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, lpomis napisał:

Zwykle jest tak, że jeżeli wzmacniacz ma bardziej bezpośrednią prezentację i wysuwa wokal do przodu, to cierpi na tym niestety scena, przestrzeń.

Tak może być, ale nie musi. Bezpośrednia prezentacja / granie na słuchacza wiąże się często z tym, że wzmacniacz rysuje instrumenty i wokale grubą kreską. Tę grubą kreskę i przestrzenność da się pogodzić - robi to choćby mój Sol II.  Oddzielna sprawa to długość tej kreski, czyli przeciąganie dźwięków w czasie, które przekłada się na zmiękczenie konturów  (szczególnie w zakresie średnicy). Im dłużej trwają  i wybrzmiewają dźwięki, tym bardziej scena idzie w głąb, ale jednocześnie tracimy na czytelności w szybkiej i gęstej muzyce. Wzmacniacze "rockowe" mają z kolei twardą średnicę, co daje dużą klarowność, ale jednocześnie skracanie dźwięków ogranicza scenę na głębokość. Tyle z mojego skromnego doświadczenia. Bardzo rockowy był dla mnie np. LAR IA200 HB - gruba, ale krótka kreska, wyrazista góra, mocna, a przy tym czytelna średnica, bogaty i precyzyjny bas. Ale niestety dość płasko.

Rockowość i przestrzenność ciężko pogodzić. Wojtek - podobno Twój Hegel umie to robić, ale chyba dlatego, że rysuje cienką kreską, tak?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Rafał S - tak. W większości nagrań to jednak cienka kreska i dużo miejsca między instrumentami. Kierunek - precyzja, ale bez żadnych wyostrzeń, do tego spora doza gładkości. Mimo wszystko do rocka znajdzie się wielu lepszych zawodników. Czasami brakuje mi zagęszczenia klimatu. Zawsze jest coś kosztem czegoś. Nie da się tego wszystkiego pogodzić, a już na pewno nie w budżecie w którym się obracam. No ale mimo wszystko szukam :P

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...