Skocz do zawartości

Kasety magnetofonowe.


Recommended Posts

Ruszyło się trochę z nowymi właścicielami decków na naszym Forum. icon_cool.gif
Więc może dla uzupełnienia - nowy temat: o kasetach magnetofonowych.

Najlepsze dla mnie te 15-20 lat temu to chyba metalowe MXy Maxella oraz TDK MA.
Wybór był wtedy dość mały, głównie Pewex i Baltona oraz indywidualny import (czyli w tym przypadku mała powtarzalność), no ale tak było... icon_wink.gif
Raczej nie miałem wtedy zbyt dużo sprzętu i okazji do porównań - w ramach wymiany sprzętu na lepsze przez chwilę bywały po dwa decki i to wszystko.

Ulubione - to Maxell UDIs 90 (ponad 47minut na stronę, niezła dynamika, świetne prowadzenie i małe opory, a do tego bardzo ładny wygląd) oraz XLIIs (te z owalnym okienkiem) oraz TDK SA-X. Dobrze też wspominam TDK AD-X.

Najładniejsze - i tu jest problem, bo nie mam faworyta. Z jednej strony prawie przeźroczyste obudowy, a może duże okienka jak w SONY z lat 90tych?

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Najładniejsze - i tu jest problem, bo nie mam faworyta. Z jednej strony prawie przeźroczyste obudowy, a może duże okienka jak w SONY z lat 90tych?
Pozdrawiam


Pomijając kwestie gustu to jak dla mnie najpiękniejsze to te kasety z rolkami w kształcie szpuli.
Z bardziej populanych seria Maxwelli z lat 80-tych te z metalizowanymi naklejkami i równe wiekowo TDK-D

A jako jeden z nowych posiadaczy decka, problem kaset robi się palący jako, że mam ich sztuk dwie!
Jak sądzicie warto kupowaś stare chodzone kasety - celem ponownego nagrania, czy jednak kupować wyłącznie fabrycznie nowe?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy z jakiego źródła pochodzą te kasety a dokładniej jak mocno były eksploatowane przez poprzedniego włściciela. Jako długoletni użytkownik tego nośnika ( w zeszłym roku zutylizowałem ostatnie sztuki tego zabytku - oczywiście zgrywając wcześniej ich zawartość) wiem ,że im więcej razy kaseta była odsłuchiwana, tym cieńsza stawała się warstwa nośnika, co pociągało za sobą pogorszenie parametrów nagrywanego sygnału.Poza tym sam nośnik warstwy magnetycznej też ulega rozciągnięciu z biegiem czasu.Spowodowane to jest zasadą budowy mechanizmu magnetofonu kasetowego. Dlatego jeśli masz pewne źródło to nie widzę problemu. Zewnętrznie po kasecie nie widać tak bardzo ile razy była przesłuchana i na jakim sprzęcie. Poza tym, co mnie bardzo zdziwiło niektóre kasety po kilku(-nastu) latach pracy zaczynały piszczeć tak mocno ,że wibracje przenosiły się przez taśme na głowice i z sygnałem z kasty przechodził do reszty systemy. Głównie problem dotyczył kaset BASF zarówno tych podstawowych modeli NORMAL jak i tych lepszych CHROM. Niestety dokładnych typów już nie pamiętam. Wśród tych bóbli znalazła się nawet jakaś TDK. W związku z tym bardziej polecam kupno nowych kaset.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze pamiętasz . Dodam jeszcze ,że kaseta mało używana powinna być co jakiś czas przewinięta w jedną i drugą stronę gdyż występuje efekt tzw. samokopiowania zwłaszcza gdy zostały one namagnesowane mocnym sygnałem. Efekt samokopiowania objawia się osłabieniem sygnału nagranego w danym miejscu taśmy i przebiciami z sąsiedniej przylegającej warstwy. Przykre ale niestety prawdziwe. icon_cry.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i owszem , sam to robiłem wiele razy z różnym skutkiem zanim się nabrało wprawy zwłaszcza ,że do klejenia była dostępna tylko zwykła biurowa taśma klejąca. Ale w tej chwili żeby płyta była całkiem do kitu to musi być już bardzo mocno zrysowana. Pozostałe ryski można zapolerować przy odrobinie dobrych chęci i pewnej dozy cierpliwości. Są już dostępne różnego rodzaju środki polerskie do usówania rys z płyt CD. Nawet ostatnio znalazłem na Allegro ogłoszenie firmy która posiada specjalną maszyne do polerowania i regeneracji płyt. Oczywiście ,że wszystko jest do wykonania w pewnych granicach. Przy naszych kochanych starych kasetach chyba wielu z nas przeżywało chwile grozy kiedy okazało się ,że masz wspaniały kaseciak wciągnął pare bądź paredziesiąt cm kasety z ulubionymi nagraniami. Najczęściej taki psikus kończył się wycięciem tego fragmentu i jego bezpowrotnej utraty choć przy odrobinie szczęścia można było to nagrać ponownie w którejś z ówczesnych audycji radiowych.A było ich wtedy trochę i przede wszystim puszczali płyty w całości a nie tak jak teraz ( wiadomo prawa autorskie). Z płytą Cd można mieć więcej szczęścia ale tu już zaczyna się gdybanie i niepotrzebna walka na argumenty.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż jak zauważyć można magnetofony i wszystko co z nimi związane sprowadziło do tematów magnetofonowych szerokie grono Kolegów pamiętających początki tej technologii w naszym kraju.
Pierwsze moje kasety, na których pracowałem to m.in. kasety firmy Basf, głównie chromowe, Sony, TDK SA. Wśród pierwszych kaset były też pierwsze rodzimej produkcji Stilon Gorzów C-60, produkowane na początku lat 70' oraz Stilon Gorzów C-120, które swoja długością sprawiały kłopot niejednemu polskiemu kaseciakowi. icon_biggrin.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda C-120 były koszmarem dla kaseciaka i często gęsto w krótkim czasie z C-120 robiło się C-110 a nawet mniej :!: Wszystko przez to ,że barczo często były wcigane a przy jej grubości raczej kończyło się to tragicznie. Miałem taką jedną i szybko jej podziękowałem ale to waśnie na niej trenowałem sklejanie i reanimacje pozrywanych kawałków.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie największym niepowodzeniem były kasety ORWO (czyli produkcja NRD).
Z polskich kaset niezłe były Stilonu Gorzów (i chyba jakąś serię puścili z porządniejszą taśmą w środku - Basfa albo coś podobnego, bo grała już dużo lepiej).

Natomiast była jeszcze druga polska firma, ale w tej chwili nie mogę sobie przypomnieć.
W każdym razie było gorzej, a w dodatku kasety były również mechanicznie do ... (chrzanu n.).
W ramach udoskonaleń polskiej myśli technicznej trochę rozkręcałem kasetę i już taśma leciutko chodziła icon_wink.gif

Kaset dłuższych niż C-90 nie próbowałem (dopiero po kilkunasu latach sięgnąłem po kasetkę 100minutową).

Na szczęście wraz z poprawiającym się poziomem sprzętu grającego również i zachodnie kasety zaczęły wypierać krajowe produkty ...

Pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem Stilon Gorzów wypuścił kilka ciekawych jak na ten okres kaset, m.in. Ferrum Maxi C-60 (zielona obwoluta) i Ferrum Forte C-90 (fioletowa). Były też wynalazki innych firm, o czym RoRo wspomniałeś jak np. PZN-ZWiN Ferro Tape C-90 oraz firmy polonijno-zagranicznej (czy ktoś jeszcze pamięta takie podmioty gospodarcze) PREISLER Industries z Warszawy. Ta ostatnia miała długość 60 min.
O ORWO nie wspominam, bo taśmy tej firmy używałem głównie w magnetofonie szpulowym.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do tak zwanych wynalazków dorzucę może jeszcze kasety:
Chemitex-Wiskord Szczecin C-60. Dużo gorsze od Stilonowskich.
Ponadto pamiętam kilka kaset firm, które kupowały "markową" taśmę na metry, konfekcjonowały i sprzedawały pod własną firmą. Przykładowo Super Kamichi Cassette LH C90, JMCDynamic Plus Max3 C-60, HGS Electronic C-60.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie odwiedziłem strone Allegro › RTV i AGD › Sprzęt audio dla domu › Nośniki i można na niej znaleźć mnósto kaset z lat 80-tych i 90-tych. Aż się łezka w oku kręci. Ale moją uwagę przykuła kaseta, na którą dałem się niestety naciąć bo jakość dzięku jaką można było z niej uzyskać była wręcz tragiczna. Chodzi o kasete marki ACME MS 400 C60. Jak dobrze pamiętam to wywaliłem do kosza kilkadziesiąt kaset zakupionych za ciężko uciułane pieniądze.
Ponadto pamiętam ,że na początku lat 90-tych pojawiło się pełno podróbek markowych kaset a najwięcej to chyba TDK. Ale jak sie zoriętowałem to było już za póżno. Niestety też do kosza.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczecińskich taśm chromowych miałem bardzo dużo .Jeszcze w piwnicy sie poniewierają.Zależy od partii niektóre były jakościowo dobre ,tylko ta fatalna mechanika.Po zakupie każdą taśmę rozbierałem i sprawdzałem.A to nie kręciły się rolki a to nakładki poślizgowe były założone odwrotnie ,a to blaszka z filcem krzywo.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie większość z żelazowych kaset ze Szczecina była zbyt mocno skęcona i rolki bardzo ciężko się kręciły (tzn. praktycznie się nie kręciły...).
Pomagało odkręcenie śrubek i już chodziły w miarę bez oporów.
Belfer54 - dzięki za przypomnienie tego producenta icon_rolleyes.gif

Natomiast dużo lepiej wspominam kasety Stilonu Gorzów - nawet 90ki nie sprawiały zbyt dużych problemów.

Co do podróbek - miałem parę pudełek SONY HF-90, które jakościowo były tragiczne (najlepiej było to widać w trzygłowicowych deckach - o parę decybeli spadał poziom sygnału). Prawdopodobnie trafiały do nas z Niemiec, grafika opakowania i samego kasety były dla mnie nie do odróżnienia (chociaż były i "kiepściejsze" podróbki które dawało się rozpoznać).
Co ciekawe - najlepszym wyjściem dla mnie był zakup takich samych HFek - ale z Meksyku. Bo te nie były podrabiane (tylko japońskie) i 100 czy 200 takich meksykanów przewinęlo sie przez moje łapki.

Na szczęście to były jedyne problemy z kasetami ...
No prawie jedyne - wcięło mi kiedyś (tzn. pogięło) 2 kasety metalowe (Denon i chyba SONY). Byłem w szoku - deck był niezły, kasety też, a coś niezatrybiło...
Co mi poszło przez zęby (rodziców nie było w domu, więc mogłem sobie pogadać) to chyba wiecie, bardzo dźwięczne sylaby z mocno podkreśloną spółgłoską "r". icon_evil.gif

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
Ja je wywaliłem - te 6 czy 8 niby pudełek na kasety - wyglądało brzydko i staro... ale teraz wygląda po prostu brzydko. Próbowałem obkleić to miejsce materiałem ale nic z tego nie wyszło....

Macie jakieś pomysły, zdjęcia jak to estetycznie zakryć, bądź wykleić jakiś mały schowek w to miejsce? Jak to macie u siebie rozwiązane?

Foty mile widziane.......
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bardzo kiepski wspominam przygodę z Basf-ami. Udało mi sie kupić kilka w komisie ("dawno, dawno temu " powinienem zacząć icon_wink.gif ) , szczęśliwy do domu przybiegłem, a za kilka dni okazało się, że taśmy zostawiają okrutną ilość siebie na głowicach. Po niemal każdorazowym użyciu cały tor do gruntownego czyszczenia icon_sad.gif
Kilka lat później, niepomny tych doświadczeń kupiłem Basf szpulowe i .... powtórka z rozrywki icon_sad.gif icon_sad.gif
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za wiele doświadczenia nie mam z kasetami, w sumie od kilku dni eksperymentuję z taśmami, ale czytając temat zauważyłem wymienione taśmy w swojej kolekcji i pomyślałem, że wzbogacę wypowiedzi o małą galerię icon_wink.gif W pierwszej części kasety zagranicznych firm min. TDK MA-50 (nówka sztuka xD, cały czas ubrana) oraz wspomniany BASF (u mnie chodzi jak należy, adamc musiałeś chyba mieć pecha do tych taśm)

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

DSC01446.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
Pablo1964
Trochę przesadziłeś z tym "mało kto pamięta..."! icon_rolleyes.gif
Ci, którzy lubią decki lub z nich korzystali - na pewno pamiętają!!!

Poza tym taśmy Typ III (żelazowo-chromowe) były bardzo mało popularne i o ile wiem - nieosiągalne w Polsce. Zresztą nie wszystkie magnetofony były dostosowane do współpracy z takimi taśmami.

Warto dodać, że zazwyczaj radiomagnetofony są dostosowane jedynie do taśm Typ I, a tylko radioodtwarzacze z wyższej (no może i te bardziej firmowe ze średniej) półki oprócz kaset Typ I i II mogły prawidłowo odtwarzać Typ IV.
W przypadku miniwieży standardem jest Typ I i II, lepsze modele współpracowały również z Typ IV.
Można przyjąć, że w starszym modelach decków (przełom lat 70tych i 80tych) możliwość pracy z kasetami Typ IV świadczyła o przynależności (a właściwie do aspirowania do przynależności...) do trochę wyższej wyższej półki. No i głowice w nich musiały być troche lepsze...

W Polsce krajowe pierwsze decki przystosowane do kaset Typ IV to były komponenty dużej wieży z Diory i Kasprzaka (np. "szuflada" MDS-434 Diory i modele M7010/7020 Kasprzaka).Czyli było to około 1984 roku ... Natomiast nie pamiętam, czy któryś z polskich decków do mini oraz midi wieży mógł pracować z Typ IV...
Swoją drogą popularna była też wymiana głowic w deckach krajowej produkcji np. na niezłe (i rozsądne cenowo) głowice stożkowe ALPS...

Natomiast taśm metalowych (kaset) jest sporo na wtórnym rynku i raczej nie ma problemu, by je kupić (również nowe, zafoliowane). icon_razz.gif

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

taśmy Typ III (żelazowo-chromowe) były bardzo mało popularne i o ile wiem - nieosiągalne w Polsce. Zresztą nie wszystkie magnetofony były dostosowane do współpracy z takimi taśmami.


Były dostępne w sklepach Pewexu - tam kupowałem kasety FeCr BASF, Sony i Scotch. Praktycznie każdy magnetofon przystosowany do typu II mógł z nimi pracować - w instrukcji do MSH 101 zalecano prąd podkładu HIGH (typ II) oraz przy odczycie EQ=120 us (jak typ I). Nie było to zgodne z zaleceniem producentów taśm (BIAS FeCr, EQ=70 us) ale w praktyce sprawdzało się owocując doskonałą dynamiką nagrania.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Były dostępne w sklepach Pewexu ...

Pablo1964
Dzięki za sprostowanie icon_redface.gif
Przeoczyłem te kasety - albo nie widziałem ich w Pewexach gdy kupowałem kasety, albo po prostu nie byłem zainteresowany (korzystałem z wyższych modeli Typ I oraz II, lub na specjalne okazje - z "metalu").

Swoją drogą usiluję sobie przypomnieć, jakie decki z ręcznym wyborem typu taśmy miały Typ III. Z polskich chyba żaden - nie było tego w dzierżonowskich "szufladach" - może Kasprzak wypuścił jakąś pojedyńczą serię?
O ile pamiętam to np. trochę JVC i Technicsów z automatycznym selektorem (kaseta w zależności od typu miała odpowiednie wycięcia i deck sam wybierał prąd podkładu i wyświetlał typ taśmy).
Po weekendzie sprawdzę, bo u mnie parę decków śpi sobie w szafie... icon_mrgreen.gif

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasety FeCr miały takie same wycięcia jak typ I więc automatyczny selektor ich nie rozpoznawał. MSH-101 miał ręczne przełączniki: BIAS i EQ. Bias nie miał pozycji FeCr, stąd zalecenie producenta jak wyżej. Nagrywając w ten sposób kasety FeCr miałem wtażenie, że są bardziej dynamiczne od najlepszych chromowych.

Co jeszcze warto powiedzieć - typ II to praktycznie dwa różne typy taśm. Europejscy producenci (BASF, AGFA, Magna, Philips) - używali jako nośnika dwutlemku chromu CrO2, natomiast japońscy (Sony, TDK, Maxell) - tlenku żelaza modyfikowanego kobaltem. Punkty pracy tych taśm były podobne ale różne - regułą było to, że europejskie magnetofony lepiej grały z europejskimi kasetami Typ II a japońskie - z japońskimi. Dopiero wypuszczenie na rynek trzygłowicowych magnetofonów z płynną regulacją prądu podkładu całkowicie rozwiązało ten problem.

A teraz gratka dla hobbystów: http://picasaweb.google.com/nakamichifans

Pozdrawiam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...