Współczesność z tematu wątku to pojęcie względne. Jestem z rocznika 1976, więc liczę ją gdzieś od połowy lat 90-tych (mniej więcej wtedy zacząłem słuchać jazzu). Oczywiście każdemu wolno gdzie indziej wytyczyć granicę. Zacznę od płyty, która nie jest ani najświeższa,  ani w 100% polska (udział kanadyjskiego perkusisty), ani nawet audiofilska (dźwięk taki sobie, lekka stylizacja na winyl). Maciek Grzywacz – Forces Within (2006 r.), z udziałem Macieja Sikały na tenorze, Piotra Lemańczyka