Witam serdecznie Od ok 8 miesięcy jestem właścicielem systemu stereo, który składa się z: Yamaha R-S700, Yamaha CD-S700, Monitor Audio MR4 (kabelki głośnikowe: Hotline Spiral Silver, interkonekty: Chord Crimson Plus). Pokój odsłuchowy ma ok 16m2. Generalnie jestem zadowolony z grania tego systemu poza jednym. Tym niedostatkiem są najniższe tony których jest trochę za mało, a ten najniższy bas właściwie nie występuje. Oczywiście jeśli przekręce pokretło bass w amplitunerze (prawie do końca skali) to basik już jest obecny, chociaż nie schodzi bardzo nisko tak jakbym sobie tego życzył. Sytuacja jest znacznie gorsza gdy odłączam regulatory tonów włączając pure direct. Wtedy mimo iż dźwięk jest bardzo czysty i pozbawiony zniekształceń to bas można usłyszeć tylko w wyjątkowo mocno "nabasowionych" utworach. Tutaj własnie pojawia się moje pytanie. Jaki element mojego systemu odpowiada za to iż tego basu jest nieco za mało. Czy warto bawić się w wymiane okablowania czy też zacząć zbierać kase na wymiane amplitunera, cedeka badź kolumn? Czekam na Wasze opinie