Co jakiś czas tracę dzwięk ze wzmacniacza, spowodowane jest to sam nie wiem jakimś kurzem w gnieździe słuchawek? Znalazłem na sieci rozwiązanie, że można dmuchnąć w gniazdo (tak to głupie, ale działa) i problem znika na jakiś czas. Zastanawiam się czy jest jakieś definitywne rozwiązanie dla tego problemu i z czego on w sumie wynika. Bo np. reset wzmacniacza też rozwiązuje problem, ale wiadomo, kalibracja, ustawienia... nie chce mi się tego robić. Jeśli reset pomaga to mi sugeruje, że to nie musi być problem kurzu w gnieździe, a może coś innego. Jakieś sugestie?