Testowałem kilka dni z wiim ultra, głośniki kef q350. Wcześniej używałem Rotel rb960bx z przedwzmacniaczem rc960bx. Sprzęt już wiekowy ale pod każdym względem lepiej brzmiący od tych fosi. Może to kwestia przedwzmacniacza, nie wiem. Na Rotelu wieksza scena, dynamika, szczegóły i czuć większą moc samego dźwięku. Przy fosi jakby ktoś zarzucił koc na głośniki. Teraz testuję Yamahę a-s701 i jest zdecydowanie lepiej.
Coś się zdublowało. Chciałbym jeszcze parę słów napisać o tych monoblokach. Wiem że to co napisałem wcześniej brzmi trochę jakbym zjechał ten sprzęt. Nie jest to do końca prawda. Słuchałem tych fosi z dobre 5 dni po kilka godzin dziennie. Powiem szczerze że z dnia na dzień coraz bardziej się przekonywałem. Znalazłem nawet kilka szczegółów które mi utkwiły w pamięci. Na przykład, że był to dźwięk jakby to powiedzieć, neutralny. Można było słuchać kilka godzin i nie czuło się zmęczenia. Być może dlatego, że nie ma w nich żadnego efekciarstwa na siłę. Fajnie słuchało mi się mocniejszej muzyki, nie było sieczki. Ale muszę się przyznać że użyłem equalizera na wiimie. Na sucho nie dałem rady. Miałem też okazję posłuchać wiim amp i z dwojga złego chyba wybrałbym fosi. Tak czy siak w tych pieniądzach nie jest źle ale jak bym miał wybierać to wolałbym jakąś używkę jak np. wspomniany Rotel.