Witam ponownie,
Tym razem chciałbym podzielić się swoim wrażeniami z odsłuchów sprzętu który się zdecydowałem przetestować a mianowicie zestawu Pioneer SX-N30AE + Magnat Shadow 203 spięte kablami Klotz LY225T (2x2,5mm).
Postanowiłem w w/w sprzęt zaopatrzyć się w Q21. Myślałem również nad amplitunerem Onkyo TX-8250 lecz z racji tego, że w opinii większości specjalistów z branży (m.in. z niniejszego forum) są to sprzęty konstrukcyjnie oraz brzmieniowo bliźniacze, postanowiłem na początek wypróbować Pionieera, również z innego, bardziej prozaicznego powodu, a mianowicie niższej ceny. Zamysłem moim było w pierwszej kolejności zapoznanie się z możliwościami, jakie ma do zaoferowania tenże zestaw. Sprzęt podłączyłem i ustawiłem w warunkach niezbyt korzystnych pod względem "audiofilskim". Niestety przy rozmieszczeniu sprzętu w domu musiałem dostosować się, jak pewnie duża część osób, do warunków zastanych a nie odwrotnie. Dlatego też monitory Magnat zostały umieszczone w jedynym możliwym miejscu, a mianowicie na górnej części dwóch witryn ustawionych w rogach pokoju. Dodatkowo odległość tylnej części wspomnianych monitorów od ściany wynosi w tym momencie ok. 10 cm, odległość od ścian bocznych 30 cm. Sam pokój również nie zalicza się do miejsc idealnych pod względem odsłuchowym: jest mniej więcej w kształcie litery L.
Mimo pewnych braków w zakresie idealnego rozstawienia sprzętu mam bardzo pozytywne wrażenia po około 10 dniach testów. Dźwięk jest czysty, dobrze wyważony, nie nachalny. Bas jest bardzo dobrze kontrolowany, nie rozlewa się i nie dudni mimo niewielkiej odległości kolumn od ściany tylnej, czego obawiałem się przy rozstawianiu monitorów. Wysokie tony wyraźne i selektywne, średnica również. Powiedziałbym, że całość bardzo harmonicznie ze sobą współgra.
Amplituner pod względem funkcjonalności przerósł moje oczekiwania. Do tylnego gniazda USB mam wpięty zewnętrzny dysk twardy z systemem plików NTFS. Pioneer bez problemu odczytuje wszystkie pliki z tego nośnika. Radio również działa bez zarzutów. Do amplitunera podpiąłem kablem cyfrowym odtwarzacz DVD, który póki co służy mi jako napęd do płyt CD. Wcześniej nie miałem specjalnie do czynienia z Chromecast'em. Ten wbudowany w amplituner niesamowicie ułatwił mi życie z racji tego, że bardzo często nowe płyty odsłuchuję w pierwszej kolejności z internetu. Obecnie słuchanie ich nabrało zupełnie innego wymiaru jakościowego.
Jest to pierwszy zestaw, który się zdecydowałem się przetestować. Myślałem o tym, że jeśli nie będzie mi pasował "dźwiękowo", po prostu odeślę do dostawcy i spróbuję z innymi klockami. Wszystko jednak mi odpowiada i sprzęt zostaje u mnie, z czego niezmiernie się cieszę.