Posiadam Onkyo TX-8390 wraz z Focal Aria 926 i złego słowa nie powiem o takim połączeniu. Głośniki były kupowane okazyjnie i z myślą o dołożeniu w przyszłości "czegoś lepszego".
I szczerze przyznam, że to Onkyo daję naprawdę radę za tę kasę, a Arie niwelują ewentualne jego braki (których jednak nie słyszę - albo sobie tłumaczę) swoim wyważonym zestrojeniem i barwą. Te głośniki mają tę umiejętność i zarazem wadę, polegającą na tym że odsłaniają całość danego brzmienia i jak jest wzmak z innej bajki to po prostu będzie to słychać. Ale potrafią też przytrzymać w ryzach i wygładzić, nadać swój ton. Taki Head&Shoulders.
Przewagą tego ampli jest niesamowita praktyczność w możliwości prostego podłączenia niemalże wszystkiego, obsługa MQA, rozwiązania sieciowe itd. Gra to na 34 metrach i sam nie wiem, czy pójdę w "coś lepszego". W tej chwili gram głównie z niego TIDAL HIFI - MASTER, albo radia internetowe, oraz TV.
Z focalami słuchałem Atolla IN200 - krzykliwie jakoś, nie moja baja, CA CXA81 - porażka, jak przez folię do pieczenia..., Vincenta SV500 - najlepszy z tych "lepszych", Audiolaba 6000A Play - hucznie, że tak powiem i Roksan Kandy K3 - hucznie i jednak liniowo, ale mocy było dużo. Vincent z tego najbardziej mi podszedł. Przeważyły jednak walory użytkowe. Podpinam wszystko do jednego klocka CyfrowyPolsat, BluRay, XBox, CD player Yamaha, Chromecasta (chociaż nie wiem po co bo ma wbudowany) i jeszcze mi zostają 2 wolne sloty HDMI i optyki i inne takie.
Może jestem jakiś głuchy? Albo powinienem celować w McIntosha