Witam, słuchałem muzyki filmowej i symfonicznej na zestawie lampowym: Monobloki Quad II, przedzwmacniacz lampowy Quad Pa-One i kolumny Sonus Faber Venere 2.5. Odsłuch do tego typu muzyki jak dla mnie prawie ideał. Piszę prawie. Ciepłe brzmienie, świetnie brzmi vocal, czasami nie słychać dobrze tła. Nic nie jest idealne, ale jak dla mnie marzenie.
Ponieważ jest to dość kosztowny zestaw zacząłem szukać coś co móglbym zastąpić jakimś tańszym wzmacniaczem tranzystorowym. Zacząłem odsłuchy w sklepach i co się okazuje.
Większość wzmacniaczy tranzystorowych spłaszcza np. dźwięk instrumentów smyczkowych. Aż uszy bolą
I tu pytanko do zacnych audiofili, Czy znacie jakiś wzmacniacz który by nie spłaszczał instrumentów smyczkowych i miał ciepłe brzmienie?
Od razu mówię słuchałem wzmacniaczy Denon, Marantz, Musical Fidelity, Audiolab, Moonriver Audio 404. Denon okazał się najgorszy do tego typu muzyki. do 6000 zł, najlepszy był Marantz - słychać najlepiej tło lecz smyczki nie brzmią zbyt naturalnie.
Jednak najlepiej sobie radził szwedzki Moonriver, jednak jego cena jest dość wysoka
Czy Waszym zdaniem jest możliwe znaleźć coś do kwoty powiedzmy 5000 zł max? Muzyki słucham z komputera.
Może ktoś wie od czego zależy spłaszczanie dźwięku/brzmienia instrumentów smyczkowych. Na jakie parametry zwracać uwagę?