-
Zawartość
39 -
Dołączył
-
Ostatnio
Informacje osobiste
-
Lokalizacja
Siedlce
Ostatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Z chęcią się zapoznam, a ze swojej strony na szybko polecam tę playlistę. Jest tam kilka ciekawie brzmiących kawałków 👍🏻 https://tidal.com/playlist/59b5857e-8eda-40a2-965a-de13151c0219
-
Zgadza się, płyta jest świetna, zupełnie inny odbiór niż ich utwory zrealizowane ze studia. Na Vincencie brzmi ona majestatycznie. Scena, głębia, dociążenie. Wszystko jest. Dzięki za wskazanie!
-
W skrócie: dokładnie tak. Ale to jest bardzo dobre i ważne pytanie, bo nigdy nigdzie nie uzyskałem jasnego określenia w czym lampowce lub hybrydy jak Vincent tutaj są gorsze od tranzystorow lub klasy D w muzyce szybkiej, rockowej czy wręcz w ciężkim graniu. Otóż odpowiadam z całą mocą: Vincent nie jest w niczym gorszy. To tylko kwestia gustu czy oczekuje się ostrego, ale i męczącego grania czy spokojniejszego, lagodniejszego. Oczywiście vincent przeznakomicie wybrzmiewa we wszelkiej maści chilloucie, jazzie, balladach, muzyce spokojnej. Wybrzmienia i głębia są bardzo bogate i tego szukam w muzyce. A jak świetnie brzmi muzyka elektroniczna, to nawet trudno opisać. A w rocku i szybkim graniu nie jest tak ostry jak Evo, zgadza się, jest cieplejszy i takie granie wolę, ale nigdy nie powiedziałbym, że wolny. Cóż, tylko metalu, ciężkiego rocka prawie wcale nie słucham. Taka Metallica może nie brzmi ciekawie, ale wg mnie ich utwory są wyjątkowo słabo zrealizowane. Bo nawet ich ballady w porównaniu z powiedzmy podobnymi balladami Chrisa Jonesa (na pograniczu rocka i Country tak bym nazwał) brzmią żałośnie słabo. Słabsze strony? Mi trudno ocenić, bo nie słuchałem nic lepszego u siebie Bo co, liczyć na więcej głębi, wybrzmień, przestrzeni, sceny? Może dałoby się więcej, tylko na czym i z jak wiele większym budżetem?
-
Z kronikarskiego obowiązku i dla potomnych napiszę, że R7 słucham jeszcze z cambridge Audio Evo 150, a potem z Vincentem sv 237MKII i ten został. Evo 150 to bardzo ciekawy sprzęt, ciekawe brzmienie, ostre granie, ale i dobry bas, czegoś mi tam brakowało, na pewno sceny, której szukałem. To co było plusem w Evo, było jednocześnie minusem: bardzo podobały mi się saksofony, jednak gitary elektryczne drażniły mój słuch niemal na granicy bólu. Na dłuższą metę męczący dźwięk i dla mnie odpada. Ale na pewno wart przetestowania. Potem dostałem Vincenta i to było to czego szukałem. Tranzystorowa końcówka mocy i lampowy przedwzmacniacz sprawiły, że muzyka jest niemal kompletna w każdym wydaniu. Pojawiła się scena, brak drażniącej ostrości jak w ca Evo 150, jednocześnie niesamowicie dźwięczny i dociążony bas, tony wysokie i średnie znakomicie zbalansowane, bardzo duża głębia. W wielu utworach muzyka odrywa się od kolumn i pojawia się w miejscach do tej pory mi nieznanych. Do tego świetna czystość i wyrazistość i to przy znacznie większej muzykalności niż przy lyngdorfie czy Evo 150. Powtórzę, ale warte podkreślenia, poprzednie dwa sprzęty nie zaoferowały takiej głębi, jak Vincent SV 237MKII. Wzmak uważam za świetny (w sumie Integra, bo i dać tam jest). Jestem bardzo zadowolony, a czy to koniec? Nie wiem, bo wszystkiego nie słuchałem, ale mam przeczucie, że ciężko będzie przebić jego brzmienie w budżecie nawet do 15k. Na razie Vincent na pewno zostanie ze mną na długo. W perspektywie paru lat pewnie będę chciał posłuchać jak by mi całość zagrała z pełnym lapmowym wzmakiem i pre. Mialem też ochotę posłuchać jak moje Kefy zabrzmiałyby z yamahą R-N2000A, ale a razie wypożyczenia są nierealne. Jeśli ktoś chciałby więcej szczegółów lub miałby pytania odnośnie Vincenta to proszę zadawać tu lub na pw nawet w odległej przyszłości od napisania tego posta.
-
Poczyniłem notatki z utworów, które dobrze znam, a których szczegóły na lyngdorfie usłyszałem lub usłyszałem wyraźniej. Przyklad: puśćcie sobie Toto - Africa i już w 3 sekundzie jest w tle jakiś dźwięk, ludzki jak się okazuje. Na końcówce albo tego nie było słychać, albo nie zwracałem uwagi. Na lyngdorfie usłyszałem, że to śmiech, a na obecnym wzmaku starego pianocrafta coś słychać, ale nie wiadomo czy to strzępy słów czy jakiś inny dźwięk. Ot taki przykład 🙂
-
Tak, po kalibracji z ich mikrofonem.
-
Jestem po wypożyczeniu tego 1120. Ogólnie wszystko się poprawiło: dociążenie, bas, plastyczność, przestrzeń, muzykalność przede wszystkim, no po prostu ładnie to gra, jednak najmniej poprawy jest w scenie. Nie ma tego efektu, że mogę wskazać konkretnie gdzie jest wokalista, gdzie konkretny instrument. Wszystko bardzo mgliste. Jest lepiej, ale to nie to. Natomiast sam Lyngdorf mi bardzo podpasował pod względem obsługi, wszystko rozbudowane, ale w granicach rozsądku, intuicyjne i bezproblemowe. Szukam dalej, ale możliwe, że do niego wrócę. Dalej zastanawiam się nad odsłuchamI z CA EVO 150, ARCAM SA30, Marantz n40 i chyba jakąś Yamahą (tu myślę nad używką A-S1100 plus dac i... R-N2000A - tak, wiem inna półka cenowa). Chciałbym też z Haiku Bright MK5, ale tu zaczyna się właśnie rzeźbienie z dakami, a do sprzętu po optyku musi być podpięty telewizor. Lampy jednak szkoda.
-
Gdzieś czytałem, że w swoich fabrykach czy studiach podłączają je do Hegli bodajże H95 lub 120 i jeszcze do jakichś innych, ale nie pamiętam. Nie jest to rekomendacja, ani nic takiego, tylko przykład. Nie pamiętam też gdzie to wyczytałem.
-
Z czym słuchałeś swoich R7? Tylko denon ze stopki czy coś jeszcze? Denon to dość nieoczywiste połączenie i raczej odradzane z tymi kolumnami.
-
Chyba będę celował w przetestowaniu w domu Lyngdorfa TDAI-1120 na początek. U kilku osób z KEFami podobno dobrze się zgrywa, więc i ja jestem ciekaw. W dalszej kolejności Cambridge Audio Evo 150 i Arcam SA30. Oby było skąd wypożyczyć.
-
K-roll zaczął obserwować Co w miejsce KEF R7
-
Ok, kilka propozycji pre padło, a co polecicie do przetestowania ze wzmaków/Integr? Myślałem o Marantzu pm8006, arcam sa30, kiedyś o NAD m10 v2. (Trzeci problem to kwestia od kogo to wypożyczyć)
-
Czy to ważne gdzie i na czym? Słuchałem na co najmniej 2 innych systemach, bardziej wiekowych, jeden jakiś pianocraft, drugi marantz ale nie pamiętam z czym i wyraźnie mogłem wskazać lokalizację instrumentów. Oczywiście dźwięki były odpowiednio chudsze. U mnie sceny nie ma. Zmiana daka i końcówki? Jak najbardziej. Sklepy niby otwarte na wypożyczenia, ale jak przyjdzie co do czego to nie mają i proponują to co im pasuje. Ja jestem zdezorientowany, bo jedni proponują wymianę kolumn, inni sprzętu. Lampa też mnie ciekawi, ale nie mam żadnych opcji przetestowania.
-
Tak, aktualne. Kąty i odległość od ścian zmieniałem dziesiątki razy. W pokoju co jak co, ale po głosu nie ma, jest dość dobrze wytlumione, są zasłony, dywan obecnie. Chodziło mi o pogłos przestrzeni z nagrań. Oczywiście wszystko pospinane jak należy, tam wiele opcji nie ma 🙂
-
Super, dziękuję za jakże wiele wnoszącą odpowiedź. Nie ma to jak mówić, gdy się nie ma nic do powiedzenia.
-
Witam serdecznie, Chciałbym wymienić moje KEF R7. W obecnych kolumnach brakuje mi sceny, sceny, sceny (!), głębi, rozdzielczości, przestrzeni, pogłosu, stereofonii. Mam wrażenie, że tylko elektronika dobrze na nich brzmi. Szukam czegoś w budżecie podobnym (około 10k) i chciałbym powyższych efektów uświadczyć. Podam przykład: utwory Phila Collinsa In the Air Tonight czy choćby Zauchy "Byłaś serca biciem" mają głębię, pogłos, w moich kefach nie ma ani sceny, ani głębi, wszystko jest ucinanie szybko. Inny przykład utwór "Freestyler" na początku powinien mieć uderzającą stereofonię i rozdzielczość, te początkowe dzięki powinny pojawiać się w różnych miejsach, a są w środku, niemal brak stereofonii. I tak jest w wieloma utworami. Czego słucham? Wszystkiego, jazzu, popu, szeroko rozumianego chilloutu, ambientu, muzy z lat 80, klasyki również. Kolumny napędza końcówka Hypex nc252mp od audiophonics i Topping D90se jako dać. Jest też streamer wiim pro i odtwarzacz cd Yamahy. Pokój 39m2. Dzięki za propozycje czego szukać w nowych i używanych kolumnach.