Posprawdzane.
Odłączyłem wszystko od amplitunera, zostały tylko Magnaty. Zresetowałem ustawienia do zera. Kolumny na Large. Efekt żaden. Po kalibracji ypao, może troszkę lepiej, ale jeśli w ogóle to ledwo zauważalnie (Kolumny na Large).
Natępnie podłączyłem suba (JAMO SW 6000-A). Reset ustawień - efekt dziwny - sub słyszalny w krótkich momentach muzyki, Magnaty nic - padaka. Po ypao sub się wyregulował dobrze, ale momentami dudnił zniekształcony, Magnaty minimalnie lepiej, ale dalej do d..y
W obu przypadkach uzyskanie jakicholwiek niskich tonów wiąże się z ustawieniem w amplitunerze poziomu basu na +10, czyli max w tym modelu Yamahy. Wtedy jest on trochę słyszalny z kolumn. I nie mówię o perkusji czy syntetycznych bitach, bo tego rodzaju dzwięki z Magnatów się nie wydobywają, a jeśli tak to brzmią jakby leciały z tekturowego pudełka. Ich dzwięk jest pusty, płytki bez jakiejkolwiek głębi. Przypomina to dzwięk jakby dobry głośnik nakryć kartonami, przez co wszystko jest wytłumione. Trochę lepiej brzmią niskie tony nie perkusyjne, mam na myśli np bas gitary lub inne nisko schodzące dzwięki. Jednak im też brak im głębi i zejścia trochę niżej.
Tony średnie i wysokie są ok. Słychać dużo i wyraźnie. Te pasma w Magnatach są dla mnie ok, ale kompletnie nie ma niskich tonów
Nie mam już na nie siły... Chyba oddam póki mogę.
Jakieś pomysły/sugestie?