Pozwolę sobie wyrazić przekonanie, że przy DOBRYM sprzęcie akustyka nie ma praktycznie znaczenia.
Przekonałem się o tym, jak wybrałem się na Iron Maiden do katowickiego spodka. Był to czas, gdy wszyscy zgodnie twierdzili, że spodek ma tak złą akustykę, że po prostu się tam nie da nagłośnić koncertu. I faktycznie taki np Kult w spodku, nieco dalej od sceny brzmiał fatalnie. Polazłem na ten koncert dla jaj bo byłem przekonany, że z powodu akustyki będzie lipa. To co usłyszałem zwaliło mnie praktycznie z nóg. Dźwięk był POTĘŻNY a jednocześnie wszystkie szczegóły było wyraźnie słychać. Wtedy zrozumiałem, że to nie akustyka decyduje o brzminiu, a sprzęt i ewentualnie dźwiękowiec 😁.
Kilka lat później, na stadionie w Poznaniu koncert Ironów, to była po prostu dźwiękowa PORAŻKA 😉