Witam,
mam prośbę o konsultację ustawienia głośników w salonie (rzut poniżej). Przeczytałem masę poradników, więc wiem już, że najlepiej byłoby ustawić głośniki na ścianie między okne + gdzieś między wyspą a sofą, ewentualnie nad wyspą. Jednak ścianie między oknami nie można puścić kabli, zostaje prowadzenie w maskownicy. Nad wyspą też ustawienie nie jest trywialne, choć na upartego by się dało (ale na pewno nie na wysokości odsłuchu, raczej myślałem o lampie z półką więc może być nawet >2m). Oczywiście można na standach obok sofy, ale wydatnie wpłynie to na komfort i bezpieczeństwo (małe dzieci), więc też wolałbym nie. W jednym ze sklepów doradzono mi ustawienie kolumn jak na rysunku na tylnej ścianie (i nawet doradzono B&W 607, jako że frontowe już mam B&W606), ale gryzie mi się to bardzo z tym co czytam - raz, że odległość sofa-ściana to 3 m, więc po skosie to jakieś 3.5 metra, dwa, że kąt wychodzi mi maks 60 stopni między głośnikami). Pytanie: czy takie ustawienie ma jakikolwiek sens i jest w ogóle kompromisem wartym rozważenia, czy lepiej w ogóle porzucić ten pomysł?
Aktualnie mam: Amp. Yamaha RX-A1080 + 2x B&W 606 + 2xMusiccast 20