Tak od siebie dodam w kontekście audio i muzyki.
Muzyka klasyczna jest jednym z najlepszych testerów sprzętu audio, nie raz się o tym przekonałem. Przedstawię niektóre ulubione albumy, które są nie tylko perełkami wykonawczymi ale i dobrze nagranymi dziełami sztuki fonografii, może i nieodkrytymi. Może niektóre znacie, ale myślę że czymś Was zainspiruję.
Jako że z klasyki najlepiej znam Chopina, na początek napiszę nieco o jednym ciekawym nagraniu jego koncertów:
Tych koncertów Chopina tak łatwo się nie zapomina, gdy usłyszy się je po raz pierwszy. Mimo że to tylko e-moll i f-moll jakich wieeele, to jednak opracowane pieczołowicie pod względem wykonawczym, niektórzy zarzucają im sterylność… cóż, może na pierwszy rzut ucha, nie ma tu polotu i spontaniczności Marthy Argherich, zarliwości i emocji Rubinsteina lub zamyślonej i hardej gry Arraua. Gdy jednak włączymy sobie pierwszą ścieżkę - Allegro Maestoso z koncertu e-moll, przestajemy analizować i porównywać wykonanie.
Zaczyna przemawiać muzyka. Dochodzi się wówczas do wniosku, że nagrania te, są wyjątkowe – jedyne w swoim rodzaju i drugich takich nie znajdziecie. Jakość dźwięku również niczego sobie, jest selektywnie, słychać akustykę, jest mega dynamika – prawdziwy tester jak wypada forte i tutti całej orkiestry i jej piano na naszych kolumnach/słuchawkach.
Tak mówię o albumie Krystiana Zimermana który to nagrał w 1999r z Polską Orkiestrą Festiwalową. Wydawnictwo Deutsche Grammophon. Mega album, wyjątkowy.
Kolejne to są nokturny. Pieśni nocy, a ich nagrań jest bez liku, wśród nich te wymuskane i audiofilskie np. od wydawnictwa z zębatą rybką (choć teraz nie o tym). Jest jednak pewna płyta niezbyt audiofilska, dość dawno nagrana oraz firmy kojarzącej się raczej z elektroniką niż z fonografią. Nie, nie mówię o Sony, mimo, że i tam jest pewna perła (wykonania Rubinsteina niemniej wartościowa, ale bardziej znana). Mówię raczej o marce Philips – a bardziej o jej wydawnictwie.
Mowa tu o nokturnach Chopina w wykonaniu Claudio Arrau. Wydawnictwo Philips, mimo iż były wydania od Decca, niemniej nieco paradoksalnie, za najlepiej brzmiące uważam wydanie od Philips.
Monumentalna gra już sędziwego pianisty, mimo iż w latach młodszych grał szybciej, bardziej zamaszyście. Tutaj mamy już późnego Arraua, wydobywającego z fortepianu śpiew bardzo dobrze akcentowany, układa frazy pięknie i rysuje dźwiękiem jak pędzlem malarskim. Niektórzy krytycy natomiast mówili, że rzeźbi w dźwięku. Jak zwał, tak zwał. Poezja, kto nie słuchał, ten niech pozna te nagrania.
Trzecia propozycja, to Bach. Mimo, że od niego powinno się raczej zaczynać, to ja na tę chwilę na nim zakończę. Płyta w intrygującej okładce z żółtym znaczkiem, ale to tylko barwa, a znaczek nie ten od Deutsche Grammophon, a od wydawnictwa Haenssler Classic.
Na płycie koncerty skrzypcowe muzycznego giganta, w porywającej interpretacji gdzie pierwsze skrzypce dzierży Isabelle Faust, a przygrywa jej dzielnie Bach-Collegium Stuttgard. To jedne z ciekawiej i lepiej nagranych skrzypiec, oraz okazja do poznania śpiewu kolumnowych tweeterów – czy oby nie fałszują. Bach w czystej postaci.
Album Bach: Violin Concertos Haenssler Classic 2019
Spróbowałem coś z siebie wykrzesać, chyba wyszły z tego minirecenzje płyt. Mało mam możliwości coś o płytach napisać, to jak mam ku temu okazję, to naskrobałem co nieco.
Mam nadzieję, że była to ciekawa inspiracja i zachęta do poznania tych albumów.