Stefan_N
Uczestnik-
Zawartość
19 -
Dołączył
-
Ostatnio
Informacje osobiste
-
Lokalizacja
Koszalin
Ostatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Jakbym miał lepsze ramię, to bym wymienił :-). Ale inwestowanie w to - nie wiem. Co do czujników - to z dużej wysokości ten czujnik słabo działa, a jeśli zadziała, to mało precyzyjnie, a tu milimetr za blisko i jesteśmy na krawędzi płyty. Musiałby być jakiś laserowy. Te, które mam - to są QRE 1113. To jest zwykła dioda IR, więc świeci dość szerokim strumieniem. Tu są dwa elementy: 1. Czy płyta w ogóle jest. 2. Czy ramię ustawiło się właściwie. Co do 1 - to można byłoby ewentualnie znaleźć jeszcze jakieś sposoby na stwierdzenie tego (np. jakiś czujnik w osi talerza). Ale co do 2 - to jest problem. Urządzenia się psują, a mechanika - tym bardziej. Tam są elementy pracujące na zasadzie tarcia (napęd na ramię jest przenoszony przez swego rodzaju sprzęgło). Jak to zawiedzie, to ramię może nie dojechać do właściwej pozycji. Dla płyt dużych - to nie problem, najwyżej igła opadnie przed płytą i zawiśnie w powietrzu. Ale dla singli - to jest problem, bo mata gumowa ma poprzeczne "belki" i one chyba wyłamałyby igłę (nie próbowałem:-) ) Cały czas się miotam z tymi opcjami na końcu. Teraz doszedłem do wniosku, że nie bardzo widzę sens opcji (na końcu) TYLKO PODNIEŚ. Do czego to mogłoby być przydatne?
-
Z tym pół-auto dla singli - to dobry pomysł. W sumie - teraz mnie naszło, że można byłoby w ramieniu (z tyłu, za wkładką) zamontować czujnik odbiciowy i wtedy opuszczamy ramię, jednocześnie badamy, czy coś zaczyna się odbijać i jeśii nie - to stop i do góry. Ramię jest w porządku, trochę go szkoda. To jest ramię typu ULM. Dokładnie takie jak górne na tym zdjęciu: https://www.technique.pl/mediawiki/index.php/Co_z_tym_ramieniem_%3F_Dual_w_DIY_czyli_ramię_specjalnej_troski Rozważałem dodanie typowego gniazda do headsheli i wtedy pasowałby dowolny skośny. Ale po pierwsze - gniazda nie są tanie, po drugie - traci na wyglądzie (ciężki i duży headshell na delikatnym ramieniu), po trzecie ciężarek do wymiany. Ale zrobiłem tak, że wymiana jest prosta (przewody wystają z tyłu i są łatwo dostępne), a wkładkę odkręcamy jedną śrubką od góry.
-
Z tym podnoszeniem na końcu, to chodzi przede wszystkim o możliwość odsłuchania i ewentualnego zgrania tzw. loocked groove. Gramofon ma już dwa dodatkowe wyjścia komunikacyjne. Jedno do wzmacniacza (to inny temat), a drugie do magnetofonu cyfrowego. Oba urządzenia współpracują ze sobą. W trybie nagrywania gramofon wysyła informację do magnetofonu i ustawia się nad początkiem płyty, magnetofon inicjalizuje zapis i kiedy jest gotowy - odsyła informację do gramofonu, ten opuszcza ramię i zaczyna się nagrywanie. Na końcu płyty ramię się podnosi i jest wysyłany sygnał do magnetofonu, żeby zakończył nagrywanie. Ale - są płyty zawierające nagrany tekst lub jakieś "przesłanie" na końcowym rowku płyty. Kiedy ramię podnosi się nieco wcześniej - to w zasadzie nie mamy szansy i nawet o tym nie wiemy. Na tę chwilę zrobiłem opcje: - Nie podnoś - Podnieś - Podnieś po czasie - Podnieś i cofnij - Podnieś i cofnij po czasie. I w osobnym menu ustalamy czas. Na tę chwilę dałem 10, 20 i 30 sekund. Można byłoby dać 0, 10, 20, 30, NIGDY i wtedy w tym pierwszym menu wystarczyłoby tylko PODNIEŚ i COFNIJ. Każde rozwiązanie ma wady i zalety i tak się z tym bujam :-) Dodatkowo, aby zapobiec piłowaniu płyty w nieskończoność dałem funkcje STANDBY, która zawsze wyłączy gramofon po 30 minutach od ostatniej akcji. W tej chwili pracuję nad funkcją REPEAT i tu się zastanawiam, czy dać opcję "POWTARZAJ W NIESKOŃCZONOŚĆ", czy tylko pozwolić ustalić określoną liczbę razy. Opcja w nieskończoność kłóciłaby się ze STANDBY, i tu się zastanawiam. Chyba poprzestanę na zadawanej liczbie powtórzeń od 1 do 9.
-
To jest Dual CS-130 S. Co z jest zrobione do tej chwili: 1. Silnik i napęd. Zachowałem oryginalny silnik, który jest silnikiem bezszczotkowym zasilanym 230/115V AC. Obroty zależą od częstotliwości. Wałek napędzający ma dwie średnice. Przełączanie 33/45 odbywało się przez przesunięcie paska na osi silnika i zmiana średnicy wałka napędzającego. Dodatkowo wałek napędzający ma pionowe nacięcia i od góry wchodzi w niego stożek rozpierający co umożliwia zmianę średnicy w niewielkim zakresie. W ten sposób realizowana była precyzyjna zmiana obrotów. Ponieważ chciałem zrobić stabilizację kwarcową, przełączyłem silnik na 115V i dałem transformator 230/8 podłączony odwrotnie (czyli 230 do silnika). Po stronie pierwotnej muszę podać kilka woltów, aby uzyskać 115V na silniku. Te kilka woltów uzyskuję za pomocą wzmacniacza akustycznego na TDA2050. Na wejście TDA podaję sinus generowany programowo za pomocą ATMegi 328. Mogę programowo regulować amplitudę i częstotliwość. Działa super. 2. Czujniki. Jest czujnik optyczny odbierający impulsy ze stroboskopu talerza. To w połączeniu z generatorem sinusa tworzy stabilizację obrotów. Działa bardzo dobrze. Ponadto są czujniki: - położenia ramienia na spoczniku, - podniesienia ramienia (dokładnie czujnik siły na trzpieniu podnoszącym ramię, więc można dość precyzyjnie okreslić co się dzieje z ramieniem w kierunku pionowym), - dwa optyczne czujniki wychylenia ramienia (na początku i końcu płyty) - optyczny czujnik obecności płyty na talerzu (działa tylko na płyty 12 cali) Oryginalny czujnik końca płyty został tak ustawiony, ze działa dopiero, kiedy ramię jest na labelem. 3. Serva. Są trzy serwa: - przesuwający dźwignie START/STOP - przesuwający wewnętrzny mechanizm przełączający 33/45 - podnoszący i opuszczający ramię 4. Wkładka. Oryginalnej wkładki nie było. Headshell nie jest odpinany. Zamontowałem budżetową wersję AT3600L. 5. Elektronika. Zasilanie 20V (zasilacz od laptopa) Z tego napięcia chodzi TDA2050 - do napędzania silnika. Dalej przetwornica do 8V i stabilizator 5V do elektroniki Są dwa mikrokontrolery ATMega328 (na płytkach Nano). Pierwszy steruje wyświetlaczem, servami, obsługuje pilota IR, obsługuje czujniki oraz steruje drugim uC. Drugi generuje wzorzec do stabilizacji kwarcowej, generuje sinusa do napędzania silnika oraz prostokąt do LED-a w stroboskopie. 6. Oprogramowanie Działa stabilizacja kwarcowa, działają serva, można włączać, wyłączać, podnosić i opuszczać ramię. Działają czujniki. Teraz można pomyśleć jak konkretnie to oprogramować (ma swoje pomysly i je wdrażam), ale ciekaw jestem jakie opcje, jakie kombinacje byście tu wprowadzili. Np. można zrobić menu końca płyty: 1. Nie rób nic 2. Podnieś 3. Podnieś i cofnij Albo 1. Podnieś od razu 2. Podnieś po czasie 5s 3. Podnieś po czasie 10s 4. Podnieś po czasie 1000s :-) I dodatkowe opcja Po podniesieniu cofnij ramię Albo dwa menu: Pierwsze 1. Podnieś 2. Podnieś i cofnij i drugie Podnieś po czasie: 1. 0s 2. 10s 3. 20s 4. 30s. 5. Nigdy Dalej można zastanawiać się, czy podnoszenie i cofanie ma być opcjonalne w trybie Auto i Manual, czy tylko w Manual, a w Auto zawsze podnosi i cofa. A co jeśli wybierzemy "nie podnoś" i zapomnimy? Może STANDBY z podniesieniem ramienia zawsze po 30 minutach od ostatniej operacji? Na tę chwilę zrezygnowałem z trybu AUTO dla singli. Nie mam pomysłu jak sprawdzić, że płyta (singel) znajduje się na talerzu. A włączenie Auto bez płyty (np. jakiś przypadkowy nacisk na przycisk w pilocie) spowodowałby opuszczenie igły na matę. Z dużą płyta nie ma problemu, bo nie ruszy, jak nie ma płyty (jest czujnik). To, że mam czujniki i mechanizmy wykonawcze, oraz że ich działanie zależy od oprogramowania stwarza duże możliwości tworzenia różnych scenariuszy działania, ale też nie chciałbym przeładować interfejsu nadmierną liczbą opcji. Stąd chciałbym poznać Wasze zdanie - co powinien/mógłby taki gramofon mieć ustawione na stałe, a co powinno być opcją i ewentualnie jak te opcje pogrupować. Dzięki za poświęcony czas :-)
-
Stefan_N zaczął obserwować Co powinien mieć Wasz wymarzony gramofon?
-
Buduję nowy gramofon (w zasadzie przerabiam Duala). Będą w nim tryby automatyczne i ręczne. Mam już zamontowane serva i czujniki i mogę w zasadzie dowolnie skonfigurować zachowanie się ramienia i silnika w różnych sytuacjach. Zastanawiam się nad opcjami, np. czy w trybie ręcznym stop ma podnieść ramię i zatrzymać silnik, czy dodatkowo wycofać ramię (albo pozostawić), albo dać opcję. Albo czy podnoszenie na końcu płyty ma być opcjonalne, a jeśli tak, to czy po podniesieniu ma wycofać ramię (może opcjonalnie?) Czy umożliwić uruchomienie silnika bez płyty? itd. itp. W każdym razie jeśli ktoś ma czas i ochotę - to zapraszam do podzielenia się listą życzeń. Co Waszym zdaniem powinien mieć Wasz wymarzony gramofon. Stefan
-
W innym egzemplarzu też miałem ułamaną dźwignię, więc kiedy udało mi się kupić z dobrą dźwignią - to od razu pierwsza myśl, to pozbyć sie tego popychacza :-). Mechanicznie - to podpięcie tego serwa jest proste. Trzeba tylko dorobić z blaszki mocowanie i da się wykorzystać oryginalnie nagwintowane otwory do jego zamocowania. Gorzej jest ze sterowaniem tego serwa. Żeby wychylić jego ramię trzeba mu podawać impulsy o określonej częstotliwości i szerokości (szerokość impulsu decyduje o kącie wychylenia). I tego bez nieco zaawansowanej elektroniki nie da się zrobić. Tu akurat był już generator kwarcowy, więc dało się uzyskać (przez odpowiednie podzielenie wzorca) impulsy o odpowiedniej i stałej szerokości. Inne rozwiązanie - to mikrokontroler. Co do silnika, to on ma moc, tylko układ sterowania jest taki sobie. Nagram film i pokażę, jak obciążenie talerza wpływa na obroty w rozwiązaniu "zwykłym" i "kwarcowym".
-
Są dwa gniazda wyjściowe i obok jest wciskany przełącznik, którym wybieramy, czy sygnał ma iść wprost z wkładki, czy przez przedwzmacniacz. Ale przedwzmacniacz jest liniowy, tak żeby nadal można było wpiąć gramofon w wejście "phono". Przedwzmacniacz ma niewielkie wzmocnienie, dobrane tak, żeby po zmianie źródła sygnału we wzmacniaczu (np. na CD) poziom głośności był mniej więcej taki sam.
-
Silnik pozostał ten sam. Głównie dlatego, że nie udało mi się zdjąć w delikatny sposób rolki napędzającej. Mam inne silniki i inne rolki, ale nie znalazłem o takiej samej średnicy. Więc spróbowałem na tym, który był i skoro działał dobrze, to zostawiłem. Została usunięta płytka z elektroniką oraz zasilacz. Przesłona została zmodyfikowana, ale jest. Są nowe dwa czujniki optyczne (na podczerwień). Jeden wychwytuje początek płyty, drugi koniec. Dzięki temu, silnik startuje automatycznie po przesunięciu ramienia na początek płyty i zatrzymuje się na końcu płyty. A ponieważ układ silnika jest połączony z układem ramienia, to w momencie zatrzymania silnika, ramię się podnosi. Mam kilka zdjęć oraz filmów z prac, ale one nie do końca są aktualne (bo było tak, że np. nagrałem film, a potem coś przerobiłem, prace nad tym trwały dość długo i testowałem różne koncepcje, a brak mi systematyczności w dokumentowaniu). Ale mogę przejrzeć materiały i to co jest aktualne powycinać i pokazać. Niestety prace nad gramofonami są uciążliwe, bo do elektroniki nie ma dobrego dostępu. Gramofon musi być "przewrócony", a Bernard jest szczególnie ciężki, a to zawsze grozi jakimś uszkodzeniem delikatnego ramienia. Zbudowałem specjalny uchwyt, żeby ten gramofon mógł leżeć do góry nogami, ale w tej chwili mam na stole co innego, więc nie bardzo mam jak teraz go odwrócić i sfilmować. Elektronika stabilizatora powstawała w ten sposób, że gramofon stał na nogach (żeby można było uruchomić silnik z talerzem, a z kominka szła wiązka na drugi stół, na którym powstawał prototyp (chodziło głównie o dostęp do oscyloskopu). Jak gramofon leży do góry nogami, to nie można uruchomić napędu. Teraz żałuję, że nie ponagrywałem przebiegów z testów, bo to było bardzo interesujące :-). Ale pewno będę budował następny, tylko muszę dopaść jakąś bazę :-), bo w tej chwili wszystkie trzy, które mam są sprawne :-) Co do odsłuchu - to jest zawsze sprawa subiektywna. Ale w przypadku gramofonu tak na prawdę nie ma czego zepsuć. Jest przedwzmacniacz, ale zawsze można przełącznikiem puścić sygnał prosto z wkładki, więc nie może być źle. Tam jest dużo miejsca, elektronika jest oddalona. Jest tylko jeden wspólny punkt uziemienia. Ja nie słyszę zakłóceń. Na zdjęciu niżej jest chasis przygotowane do ostatecznego montażu. W czarnej plastikowej skrzynce na górze jest nowy zasilacz, niżej jest płytka z przetwornicą. Biała plastikowa podkładka jest w miejscu, gdzie jest płytka z elektroniką. Widać wiązki przewodów zakończone złączkami, które będą wpięte w płytkę.
-
Widzę zainteresowanie "pilotowaniem" gramofonu :-), więc zapraszam do zobaczenia innego rozwiązania. To jest wieża Midi Diory, do której został dołożony gramofon Medion. Ten gramofon był całkowicie automatyczny, ale miał kiepskie ramię. Ramię zostało wymienione na ramię z polskiego GS-461, ale mechanizm przesuwania ramienia pozostał. Ten mechanizm przerobiłem (są tam trzy serwa) i teraz można pilotem uruchomić odtwarzanie, przerwać odtwarzanie na chwilę (pauza) i zatrzymać (wtedy ramię zostanie cofnięte do pozycji spoczynkowej). Ciekawostką, z której chętnie korzystam jest możliwość "zapętlenia" odtwarzania. Po włączeniu tej opcji (oczywiście za pomocą pilota) ramię po dojściu do końca płyty cofa się automatycznie na początek i płyta jest odtwarzana ponownie. Generalnie - sterowania sprzętem za pomocą pilota daje dużo nowych możliwości. Bo wprowadzenie niektórych udoskonaleń jest wręcz banalne (np. dodanie nadajnika BlueTooth do wzmacniacza), ale pozostaje problem jak te nowe udoskonalenia włączać (bądź regulować ich parametry). Bez zdalnego sterowania pozostaje jedynie ciąć obudowę i montować nowe przełączniki, potencjometry, itd. A to już jest dość poważna ingerencja w sprzęt. Natomiast mając sterowanie pilotem, możemy te dodatki włączać właśnie pilotem. Np. ta wieża ma nadajnik BT i do kompletu słuchawki bezprzewodowe i mamy podwójną regulację głośności. Kiedy włączony jest nadajnik BT, to kolumny są wyłączane, a regulacja głośności działa tylko na BT. Dzięki temu, kiedy na słuchawkach dam trochą mocy, to kiedy je wyłączę, kolumny nie "zaryczą" pełną mocą (co wcześniej zdarzało mi się np. w nocy :-)). Zapraszam do obejrzenia filmu: https://youtu.be/xZ-AF9hVrx8
-
Ten headshell po skróceniu bolca pasuje (kupiłem i sprawdziłem): https://pl.aliexpress.com/item/1005005696983780.html Ale z wymianą wkładek/igieł i headshelli trzeba być ostrożnym. Wkładki z tamtych czasów były stosunkowo ciężkie. Np. wkładka MF-100 z igłą waży 7 gramów, a oryginalny headshell prawie 12g. To powoduje, że ciężarek w Bernardzie musi ważyć aż 140g. Ten headshell z linku waży 9,7g, a nowoczesne wkładki potrafią ważyć 3,5g. To, że ramię jest wyważone (mamy odpowiednią siłę nacisku igły), to jest jedna sprawa, ale druga sprawa jest taka, że ciężkie ramię ma dużą bezwładność. Igła i wkładka (zawieszenie igły) musi tę bezwładność pokonać. Ponadto cały układ mechaniczny ma jakąś częstotliwość rezonansową. Wkładka MF-100 była (jest) dopasowana do tego ramienia. I teraz - jeśli wymienimy headshell na lżejszy i wstawimy nowoczesną lekką wkładkę przystosowaną do lżejszych ramion, a nie zmienimy ciężarka przeciwwagi (tylko dociążymy ciężarkiem headshell), to może tak być, że po pierwsze częstotliwość rezonansowa całego układu (która powinna być poniżej 20 Hz) wejdzie w zakres słyszalny, ale co gorsze - możemy też uszkodzić igłę (która może nie być przystosowana do poruszania tak ciężkiego ramienia).