Muszę Cię przeprosić, bo uleciało mi najważniejsze pytanie Twojego wcześniejszego wpisu.
Faktycznie, nie mam punktu odniesienia w przód, czyli wniosek może być tylko jeden: nie wiem, do diabła, czego chce i szukam.
Dotychczas, wszystkie zmiany, które robiłem, były na czuja i za każdym razem mocno poprawiały jakość i mój odbiór. Można powiedzieć, że miałem szczęście.
Z dziką rozkoszą poczytam, jak u Ciebie wyglądała droga Smoczego Wojownika