Witam
U mnie Wharfdale Linton grają (jeszcze) z Audiolab 6000a. W mojej opinii zarówno kolumny jak i audiolab 6000a to świetny sprzęt (nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na nich).
Ale - jak zawsze - przychodzi czas na zmiany, bo "audiofilski robak" zaczyny się wiercić w człowieku.
Dzięki uprzejmości Q21 miałem szansę przetestować dwa nowe wzmacniacze, które wydały mi się możliwym upgradem do audiolaba 6000a (zachowując zbliżony charakter brzmienia, jakie lubię).
Moje odczucia są miejscami nieco inne niż te artykułowane tu i ówdzie przez prasę branżową i wspomniany salon. Oczywiście punktem odniesienia są i będą Lintony.
Audiolab 7000a - bardzo dobre połączenie, dźwięk jest odpowiednio nasycony (ale nie przesycony), bardzo dobry nisko schodzący bas, wokale też fajne, jest detaliczność (lepsza niż w 6000a), jest wyraźniejsza góra - ale absolutnie nie jaśniejsza niż w 6000a (co sugerują tu i ówdzie). Generalnie bardzo dobrze się to zgrywa. No i funkcjonalność Audiolaba jest znakomita.
Rega Elex mk4 (testowany obecnie) - tutaj moje odczucia są różne niż czytane przeze mnie branżowe testy. Dźwięk Regi jest LŻEJSZY niż Audiolaba. To NIE JEST jakoś super nasycone i dociążone brzmienie. Podejrzewam, że gdyby podłączyć do niej agresywne i jasne kolumny to mamy gotowy przepis na piękną katastrofę. Powyższe nie oznacza, że to połączenie z Lintonami jest złe. Dźwięk jest zrównoważony, wokale faktycznie zjawiskowe, szczegółowość bardzo dobra (ale nie agresywna), słuchać więcej niż z Audiolaba. Ale dociążenie dźwięku jest mniejsze (to nie jest tłusty bas i podgrzana średnica). Na dobrych realizacjach cd jest bardzo dobrze (np. Dire Straits, Knopfler, Cassandra W. etc) - nieczego nie brakuje, nic nie męczy. Mam jeszcze kilka dni na testy, więc może jeszcze jakieś wnioski mi się nasuną.
Uwaga : powyższe wrażenia odnoszą się do wejść analogowych wymienionych wzmacniaczy i współpracy z Yamaha CD-S1000