Witam. Doradźcie proszę blondynce, której mąż od kilku lat brzęczy, że chce kino domowe. Budżet nie byłby wielki, raczej śmieszny dosyć, bo ok. 1500-1700zł. Pod choinkę rzecz jasna. I tu jest pies pogrzebany. Obawiam się bowiem, że niepotrzebnie wydam pieniądze na rzecz gorszą, niż mam, ale może sie mylę i kino domowe ma w sobie to coś? Dlaczego mam wątpliwości? Otóż mamy już sprzęt, choć jest od sasa do lasa. Mamy do niego podlączony telewizor Samsunga i jak chcemy, to włączamy wzmacniacz i dźwięk idzie przez kolumny. jJedynym minusem jest to, że trzeba sie podnieść z kanapy, jak chce się zmienic głośność. Teraz muszę tu napisać co mam, bo coś mi mówi, że kupię sobie zamiennik dużo gorszy. Wzmacniacz cyfrowy Technicsa (SU V-90D), oczywiście jakiś korektor też, kolumny Pioneer CS997 (2 sztuki po 190W), nagrywarka Sony RDR-GX210, TV Samsung (nie chce mi się włazić za firankę, ale LCD, full HD). Czy dobrze myślę, że jak kupię sobie dodatkowe, dobre głośniki to będę miała prawie to samo co kino domowe? No ja wiem, że nie podłączę pewnie komputera, ale naprawdę, ja się w takie rzeczy nie bawię. Nie jestem gadżeciarzem. Boję sie tylko, że za kwotę, którą mam kupię sobie z kina coś, co będzie mi brzęczało jak pokrywki od garnków w porównaniu z moimi kolumnami. Tu chodzi głównie o dźwięk. Dodam, że mam salon połączony z kuchnią, kształt zupełnie nie prostokątny, pow. ok. 48m, ustawienie kolejnych 5 głośników nie będzie łatwe. Poproszę Was o głos rozsądku, bo ja się po prostu na kinach domowych nie znam. Zależy nam na fajnym oglądaniu telewizji, na nic innego nie mamy czasu Jeżeli mogę rozbudować to, co mam, to szkoda mi pieniędzy na plastik. Polecam się gwiazdkowo, bo Mikołaj stoi już w blokach startowych!