Jak sądzę wielu z Was słuchało albumu wieńczącego twórczość the Beatles - Abbey Road. W końcu utworu „You Never Give Me Your Money” i zarazem na początku kolejnego „Sun King” pojawia się gdzieś w tle grający świerszcz. Jakiś czas temu pomyślałem że to co dzieje się z nim może być dobrym odnośnikiem do zweryfikowania poprawności ustawienia kolumn. Posłużyłem się tym odwzorowaniem przy kolejnym etapie „kalibrowania” Kenwood Trio KL 7070D.
Kolumny stały u mnie przez jakiś czas zasadniczo w dwóch nowych pozycjach porównując do zobrazowanej w wątku: https://forum.audio.com.pl/topic/46437-jak-mierzyć-odległość-kolumn-od-ścian-i-innych-płaszczyzn/?page=3
Dokonywane zmiany polegały na odsuwaniu ich od słuchacza i przybliżaniu do tylnej ściany oraz testowaniu różnych kątów skręcenia do wewnątrz.
Kąt jak i samo ustawienie wywoływało u mnie szereg wątpliwości, raz było lepiej, a raz słabiej. Nie tylko w odniesieniu do świerszcza. Ostatnio doszedłem do pozycji w której kolumny postoją przez dłuższy czas.
Temat służyć by zapytać: czy siedzicie przed kolumnami w trójkącie równobocznym, równoramiennym (widzę że często jest to nieprawidłowo stosowane zamiennie), a może jeszcze bliżej niż wynikało by to z długości ramion trójkąta równobocznego, wg jakiegoś innego klucza (np. w odległości równej 1,5 bazy – tj. wariancie trójkąta równoramiennego)? Jak bardzo dokręcacie kolumny i gdzie je kierujecie? Czy na wybór ustawienia wpływa muzyka jakiej słuchacie? Czy zmieniacie swoją pozycję przy słuchaniu? Czy w doborze ustawień należy stosować się do zaleceń producentów?
No i jak u Was gra świerszcz? U mnie opuszcza skupisko cykad i przybliżając się wolno przelatuje z lewej strony na prawą nieco ponad głową słuchacza.