Witajcie,
wreszcie doczekałem się tej chwili - mogę ulokować trochę ciężko zarobionych pieniędzy i nabyć sprzęt audio do salonu. Okoliczne sklepy Hi-Fi przejrzałem wszerz i wzdłuż - ostatecznie najbardziej mi podpasowały monitory KEF R300. Po wyczerpujących odsłuchach pokazano mi jak istotną rolę pełni dobry wzmacniacz, który nie szczędzi prądu, którego owe KEFy przyjmują duże ilości, dając w zamian fantastyczny dźwięk stereo, wiernie oddając szczegółowość muzyki.
Pojawiło się natomiast, pozornie niewielkie, ograniczenie - w domu używam AirPlay z AppleTV. Nowy model jabłkotelewizji został (idąc w parze z ideologią braku portów tej firmy) pozbawiony optycznego złącza. Jednym z kryteriów doboru amplitunera stała się obecność gniazda HDMI.
Szeroka gamma sprzętu w sklepie została zredukowana do dwóch modeli spełniających kryterium:
Onkyo TX-8270 (~2000zł)
Arcam Solo Music (trzecia generacja, ~6000zł)
Dysproporcja w wydolności tych urządzeń jest wielka. Onkyo brzmi zdecydowanie gorzej (po wyrównaniu głośności szumem różowym Onkyo na tle Arcama brzmi słabo - jakby brakowało mu prądu). Z drugiej strony, Arcam to bardzo kosztowny twór i nie do końca jestem przekonany czy wart jest swojej ceny (interfejs użytkownika był bardzo toporny, aczkolwiek ostatecznie i tak najważniejszy będzie dźwięk).
Podpowiedzcie mi, proszę, czy jest jeszcze jakieś urządzenie, na które mógłbym zwrócić uwagę? Czy Arcam Solo Music, pomimo swojej ceny, byłby solidnym wyborem do KEFów R300? Czy mogłem popełnić gdzieś błąd testując Onkyo TX-8270, który sprawił wrażenie niewystarczającej mocy?