Oczywiście, że odsłuchiwałem obu. Pierw song leciał na jednym potem na drugim. Odrazu do gustu mi podszedł cambridge. Zreszta harman ma wyglad nie jak na wzmacniacz a predzej na amplituner (swiatelka itp), ja nie lubie czegos takiego przy wzmacniaczu. To pasuje ale moze do JBL'i ktore tez maja wygląd salonowy. Moje kolumny mają wygląd "agresywny" i napewno nie są kolumnami pasującymi do tzw. "salonów". Ale nie to zadecydowało. Inaczej wogóle bym harmana nie chciał słuchać. Cambridge może dlatego lepszy, że więcej prądu ciągnie (??) Prądu do domu nie doprowadzam dlatego zrezygnowałem (również ze względu na cenę), ale uwierz, że różnica była odczuwalna. Czy wytwarzają duże ciśnienie? Powiem, że potężne. Jak na moj tymczasowy pokoj może ciut za potężne ale wiecznie mieszkac tu nie bede Problem tkwi w tym ze w miejscu gdzie zaczyna się prawdziwa ekstremalna przygoda musze konczyc bo sąsiadów mi żal. Ale to nie znaczy ze jak ciut ciszej to źle gra. Wręcz przeciwnie. Zobaczymy jak się rozgrzeja wraz ze wzmakiem co wtedy bedzie. Bo wszystko dziewicze odebrane