Skocz do zawartości

Dirge

Uczestnik
  • Zawartość

    7
  • Dołączył

  • Ostatnio

  1. Witam ponownie. Zgodnie z planem zabrałem gramofon i wzmacniacz na grunt neutralny. Na Marantzu cisza, problem jednak występował po podłączeniu projecta - czy do marantza, czy do techniksa.. Leciwy Bernard nie dawał podobnego artefaktu.. Bez chwili namysłu zabrałem gramofon do sklepu, w którym go kupiłem, panowie sprawdzili sygnał, następnie w pokoju odsłuchowym odpalili go, podłączywszy do porządnego grania i efekt zaczynał być delikatnie słyszalny po przekroczeniu 60% mocy, co (jak mi się wydaje) jest raczej normalne. Jutro jeszcze podjadę do nich ze wzmacniaczem, by wyeliminować go jako winowajcę i ostatecznie pozostać z ciężkim do rozwiązania problemem mojej sieci elektrycznej...
  2. Dziękuję za odpowiedź! Tak, tak, bez podpięcia uziemienia nawet dotknięcie ramienia gramofonu nasila efekt. Podpinałem do innych gniazdek (w tym z zerowaniem), oraz listew. Po "testach" dam znać, a będzie to jednak jutro.
  3. Witam, zakończyłem kompletowanie zestawu stereo - Pylon Pearl 25, Marantz PM6005, ProJect Essential II, przewody głośnikowe Kruger&Matz. Miałem nadzieję na zniknięcie brumienia na wejściu phono (podłączone do wzmacniacza RCA) po wymianie wzmacniacza, niestety - został. Słyszałem, że ten problem z ProJectami jest dość częsty (https://www.youtube.com/watch?v=baWd09J47Us), ale ja niestety ten dźwięk słyszę na wszystkich wejściach analogowych po podłączeniu do nich RCA - na toslinku oczywiście cisza. Zabiorę dziś część zestawu do ojca, by pozamieniać trochę gramofony i wzmacniacze, ale może macie, Drodzy, jakiś pomysł? Może to moja stara, dwużyłowa instalacja elektryczna? A może moje dwa czarne koty tak dysonują z białym gramofonem? Dziękuję, przepraszam.
  4. Nie wiem, często takie informacje zamieszczone są na okładce, ale ogólnie jestem sceptyczny do reedycji, bo jakoś burzą mi porządek, który mi się we łbie stworzył. Choćby płyta była zajechana, to dziką przyjemność sprawia mi zauważalna utrata jakośći, gdy np. igła przeskakuje na 'And I Love Her' w A Hard Day's Night z '64. Świetnie, dzięki! Już sprawdzam.
  5. Jak już napisałem - najbardziej interesują mnie oryginalne tłoczenia, jeśli zaś kupuję nowe, to tylko takie, które nie były modyfikowane cyfrowo (od takich wersji mam spotify). Mój, wspomniany już, Waits np. był nagrywany z oryginalnych taśm. Wolałbym mieć przedwzmacniacz wbudowany (o oddzielnych, pewnie lampiakach, pomyślę, jak ta zamówiona wywrotka już wysypie mi na podjazd chajs). Kwota, jaka na razie jest jakkolwiek na moim horyzoncie, to 1,5 za wzmacniacz i 2k za głośniki.
  6. Dzięki za odpowiedź, koledzy. Ten Marantz, to SR 50L, zdecydowanie etap przejściowy - musiałem mieć coś do słuchania, więc na czas odkładania gotówki kupiłem to. Zresztą, po Technicsie SA GX180 jestem zachwycony. Kolejny poziom, jaki planuję, to wymiana wkładki w ProJect'cie na Ortofona 2m red, wzmacniacza na Marantza PM 5005 i kolumn na Pylony Pearl 25. Jest sens pakować się w tani, nowy wzmacniacz, czy próbować vintage'u? Grane będą na nim tylko winyle. Zależy mi na ciepłym brzmieniu ze zdecydowanym basem. Nie jestem fanem ostrej góry. Nie słucham progresywnego rocka, ani metalu. Zbieram płyty z lat '60, '70, jak nie mogę znaleźć autentyka, kupuję nówkę w wysokiej gramaturze (jak np miało to miejsce z Heart of Saturday Night Waitsa) i cieszę się jakością, chcąc jednak usłyszeć nieco więcej...
  7. Witajcie. Jestem tu zupełnie nowy, a już zawracam dupę. W miarę możliwości, staram się ulepszać moje winylowe stereo-granie. Znalazłem komplet CS E400 za grosze i zastanawiam się, czy jest sens w ogóle się w to ładować? Grałyby z ProJectem Essential II I Marantzem z lat '90 (póki co) w kilkunastometrowym pokoju. Nadmienię, że aktualnie ucieszy mnie jakakolwiek zmiana na lepsze, po tonsilach zg10... Dziękuję, przepraszam 😉
×
×
  • Utwórz nowe...