Witam, mam problem z urządzeniami Yamaha RX-V483 i subem SW-200. Zarówno jeden jak i drugi... buczy. SW-200 słyszę wyraźnie z 3.5 metra (kanapy znaczy się), ampli trochę mniej, może jakieś 70% głośności suba, ale również. Na prawdę nie mam dużych wymagań, ale od tego sprzętu myślę, że mam prawo oczekiwać czegoś więcej od najtańszej chińszyzny. Nawet głośniczki z subem od komputera nie robią mi takich numerów. Ja wiem, że kable mogą interferować, szczególnie w przypadku suba, ale mówię o włączeniu do gniazdka i naciśnięciu przycisku power bez podłączonia suba do ampli. Problem mniejszy na odwróconej fazie, ale właśnie o niej piszę, na normal jeszcze gorzej. Pod sprzęd przykleiłem podkładki akustyczne. Sprawdzałem w kilku gniazdkach i w różnych pomieszczeniach, wszędzie to samo. Nigdy nie spodziewałbym się, że przed zakupem trzeba odsłuchiwać transformatorów w urządzeniach, a tu taki klops. Jak ja tęsknię za swoim 30-to letnim wzmacniaczem, po tylu latach przestałem go używać tylko dlatego, że mi go ukradli ;) Swoją drogą, urządzanie były w serwisie i podobno mają wymienione transformatory, ale albo wydymali Yamahę naciągając ją na niepotrzebną naprawę gwarancyjną, albo ten typ tak po prostu ma i myśleli, że to pomoże, ale i tak naciągneli Yamahę. Jak to jest z waszymi sprzętami?