Słucham starszego rocka, hard rocka, heavy metalu.
Na przykładzie utworu Led Zeppelin - Nobody's Fault But Mine, a i wielu innych: żeby słyszeć gitarę basową, muszę pokrętło bas ustawione mieć na 0, ale wtedy bas wprost się wylewa z tych głośników. Stopa perkusyjna też się rozlewa niemiłosiernie... Mają przyjemną górę (talerze perkusyjne) , ale dól - dramat. Słuchać na bas -100% się da jako tako, ale tracę gitarę basową. Nie słucham głośno, bo blok to nie sala odsłuchowa. Głośniki na biurku metr od siebie (próbowałem w różnych miejscach na biurku, maja przedni BR), ulokowanie mojej osoby w pokoju pozostaje bez znaczenia. Muszą zostać na biurku, bo w tym celu zostały kupione.
Czy te głośniki nie stać na więcej i lepiej, bym je zwrócił (ustawowe 14 dni), czy zewnętrzna karta dźwiękowa zbije ten bas do kupy?
Głośniki stoją na biurku w odległości od siebie 1 metra, przy ścianie, dalej, jedno i to samo basowe bagno.
Zintegrowana karta dźwiękowa z ok.3-letniej płyty głównej.
