Witam serdecznie wszystkich forumowiczów, muzycznych pasjonatów . Jestem tutaj zupełnie nowy. Nie jestem audiofilem (jak na razie) i na sprzęcie nie znam się prawie wcale. Jestem w trakcie zakupu nowego lokum, co skłania mnie do wielu przemyśleń, między innymi w kwestii mojego pierwszego „pełnoprawnego” sprzętu rozrywkowego. Jeszcze do zakupu trochę czasu, ale kto pyta, nie błądzi.
Wracając do tematu wątku, moim zdaniem sam opisany dylemat nie jest dla wielu największym problemem. Niemal każdy jest bowiem w stanie wskazać, która dziedzina pochłania w większym stopniu. Nawet jeśli różnica jest niewielka, to zawsze jakaś jest. U mnie z przodu jest muzyka.
Szkopuł w tym, by przy założonym budżecie i założonej preferencji, nie odcinać się zupełnie od dziedziny, która nie jest tą wiodącą. Chciałbym znaleźć coś czego z pewnością szuka spora rzesza nowicjuszy. Jeden uniwersalny system stereo, na którym będzie się słuchało filmów chętniej niż na telewizorze czy soundbarze za tysia. Dodam też, że nie przewiduję wystarczającej ilości miejsca na system wielokanałowy.
Z cyklu pytania laika. Czy dźwięk z blu-ray puszczony w stereo będzie tak podły, że będzie się miało ochotę wyrzucić odtwarzacz przez okno, włączyć kablówkę i słuchać dźwięku z telewizora? Czy mogą być jakieś znaczne „ubytki” w ścieżce dźwiękowej?
Będę poszukiwał sprzętu głównie do streamingu audio (Tidal), mniejszym stopniu do płyt CD i w jeszcze mniejszym do „słuchania” filmów. Taka jest hierarchia priorytetów. Jak każdemu zależy mi na możliwie wysokiej jakości dźwięku.
Co do preferowanej muzyki, nie będzie jednoznacznej odpowiedzi. Staram się czerpać co najlepsze z różnych gatunków, poza najbardziej radykalnym metalem i muzyką symfoniczną. Disco polo nie wymieniam w jednym zdaniu z poprzednimi gatunkami, bo moim zdaniem na to nie zasługuje. Salon 30m2.
Jako że Tidal, prawdopodobnie padnie na system MusicCast Yamahy. Stąd prośba o analizę moich trzech pomysłów na zestaw w tej samej cenie. Jeżeli są w nich jakieś niedorzeczności, to prośba o wyjaśnienie. Trochę czytałem, ale to nie robi ze mnie znawcy. Najlepiej byłoby porównać te zestawy pod kątem:
1. Jakości dźwięku Tidal.
2. Jakości dźwięku CD.
3. Jakości dźwięku blu-ray.
Zestaw A)
Amplituner sieciowy stereo: YAMAHA MUSICCAST R-N803D 3400zł
Odtwarzacz Blu-ray: YAMAHA BD-A1060 (z funkcją CD-mode) 2300zł
Kolumny: 2x DALI ZENSOR 7 3400zł
Suma: 9100zł
Zestaw B)
Wzmacniacz: YAMAHA A-S701 2400zł
Odtwarzacz sieciowy/CD: YAMAHA CD-NT670 1600zł
Kolumny: 2x DALI ZENSOR 7 3400zł
Blu-ray: Panasonic DP-UB450 (Coaxial) 900zł
DAC do Blu-ray: CAMBRIDGE AUDIO DACMAGIC 100 700zł
Suma: 9000zł
Zestaw C)
Wzmacniacz: YAMAHA A-S701 2400zł
Odtwarzacz sieciowy: YAMAHA MUSICCAST WXAD-10 600zł
Odtwarzacz CD: YAMAHA CD-S300 1100zł
Kolumny: 2x DALI ZENSOR 7 3400zł
Blu-ray: Panasonic DP-UB450 (Coaxial) 900zł
DAC do Blu-ray: CAMBRIDGE AUDIO DACMAGIC 100 700zł
Suma: 9100zł
W temacie aplikacji MusicCast też trochę czytałem. Wiem, że kwestii Tidala są pewne niedogodności. Temat słynnego przewijania utworów nie jest dla mnie problemem. Kto wie może jest w tym jakaś edukatorska myśl Yamahy? Tu mogę przytoczyć coś w rodzaju anegdoty. Jakiś czas temu fascynowało mnie wykorzystywanie (samplowanie) staroci (funk, soul, disco) z lat 70 i 80 w muzyce współczesnej. Głównie w hip-hopie i house. Jarałem się szukaniem źródeł tych sampli jeszcze przed erą whosampled.com i spędziłem kawałek życia przy youtube. Jest wiele starych przeciętnych piosenek powiedzmy 8-minutowych, w których genialnych jest kilkanaście sekund. Takie krótkie urywki często były wykorzystywane jako motywy główne w nowych produkcjach. Gdybym słuchał pobieżnie, to wielu z nich bym nigdy nie usłyszał. To nauczyło mnie cierpliwości, szacunku do zmienności utworu i słuchania „od deski do deski”, albo wcale.
Z góry dzięki za wszelką pomoc.
Pozdrawiam,
Michał