Skocz do zawartości

MadMike

Uczestnik
  • Zawartość

    7
  • Dołączył

  • Ostatnio

Informacje osobiste

  • Lokalizacja
    Kielce
  1. Ta dyskusja może być pomocna dla ludzi, którzy zdecydują się na uniwersalny zestaw stereo i jednocześnie nie będą chcieli rezygnować z oglądania filmów z dźwiękiem lepszym niż z telewizora. Dziękuję wszystkim za pomoc. Na tą chwilę wiem to, co chciałem wiedzieć.
  2. Przed zakupem chciałbym przetestować Blu-ray pod kątem szybkości i głośności napędu przy słuchaniu CD. Ostatnie prośba zanim Moderator się zeźli. Chodzi porównanie pod kątem Yamaha + Zensor 7 dwóch DACów. Aune X1S vs. Musical Fidelity V90-DAC. A może coś innego w tej cenie? Nie chciałbym nic droższego.
  3. OK. Jesteście bardzo pomocni, za co dziękuję. A wracając do odtwarzacza CD. Czy przy blu-rayu z zewnętrznym DAC, dokładanie klocka YAMAHA CD-S300, to jest gra warta świeczki? Może lepiej dopłacić parę stów do konwertera (powiedzmy DAC do 1200 zł) i słuchać CD z blu-ray?
  4. Czyli nic co mogłoby wynikać z elektroniki? Raczej z akustyki. Moje obawy wynikały z tego, że WXAD-10 to niedrogi sprzęt.
  5. Prawdopodobnie na początek pójdę w MusicCast. Yamaha na pewno ten system będzie rozwijać. Czy będzie jakaś różnica w dźwięku Tidal między R-N803D i A-S701+WXAD-10? Obie opcje mają swoje zalety. Ponadto ostatnio przeczytałem na forum wypowiedzi szczęśliwego posiadacza R-N602+Zensor7, który twierdzi, że gra to lepiej niż R-N803D+Zensor7 i przyznam że jestem lekko wstrząśnięty, niezmieszany. Może faktycznie niższe modele bardziej eksponują skraje pasma i brzmią mniej płasko? Ale czy to oznacza lepiej, skoro jest regulacja tonów na klocku? I co z tym gubieniem kanałów blu-ray-stereo? Pozdrawiam, Michał
  6. Dzięki za odpowiedź. W kwestiach CD i blu-ray mamy jasność. Zestaw C. Nawet mi to pasuje, bo nowy odtwarzacz Panasonic ma pełną obsługę 4k, HDR 10 i Dolby Vision, czego próżno szukać w starszym modelu Yamahy, który ma chyba tylko upscaling do 4k. Odtwarzacz CD z kolei można wymienić na lepszy, gdyby okazało się, że słucham CD w większym zakresie niż w tej chwili to zakładam. Najistotniejsza kwestia. Co z Tidalem hi-fi? Nie będzie różnicy? W końcu to trzy różne urządzenia. No i jak z tymi ubytkami przy blu-ray? Nie będzie to gubiło ścieżek przy miksie? Nie chciałbym by jakaś kwestia dialogowa do mnie nie dotarła Dlatego jestem ciekaw porównania takiego zestawu do soundbara za 1k-2k przy słuchaniu blu-ray. Kwestię głośników zostawię sobie na koniec i pewnie pokuszę się o jakieś odsłuchy gdy już będę kupował. Z komentarzy w sieci Zensor 7 wypadają dobrze. Trochę ocieplają, co mam wrażenie by mi odpowiadało. Do tego dobrze wyglądają. Pozdrawiam, Michał
  7. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów, muzycznych pasjonatów . Jestem tutaj zupełnie nowy. Nie jestem audiofilem (jak na razie) i na sprzęcie nie znam się prawie wcale. Jestem w trakcie zakupu nowego lokum, co skłania mnie do wielu przemyśleń, między innymi w kwestii mojego pierwszego „pełnoprawnego” sprzętu rozrywkowego. Jeszcze do zakupu trochę czasu, ale kto pyta, nie błądzi. Wracając do tematu wątku, moim zdaniem sam opisany dylemat nie jest dla wielu największym problemem. Niemal każdy jest bowiem w stanie wskazać, która dziedzina pochłania w większym stopniu. Nawet jeśli różnica jest niewielka, to zawsze jakaś jest. U mnie z przodu jest muzyka. Szkopuł w tym, by przy założonym budżecie i założonej preferencji, nie odcinać się zupełnie od dziedziny, która nie jest tą wiodącą. Chciałbym znaleźć coś czego z pewnością szuka spora rzesza nowicjuszy. Jeden uniwersalny system stereo, na którym będzie się słuchało filmów chętniej niż na telewizorze czy soundbarze za tysia. Dodam też, że nie przewiduję wystarczającej ilości miejsca na system wielokanałowy. Z cyklu pytania laika. Czy dźwięk z blu-ray puszczony w stereo będzie tak podły, że będzie się miało ochotę wyrzucić odtwarzacz przez okno, włączyć kablówkę i słuchać dźwięku z telewizora? Czy mogą być jakieś znaczne „ubytki” w ścieżce dźwiękowej? Będę poszukiwał sprzętu głównie do streamingu audio (Tidal), mniejszym stopniu do płyt CD i w jeszcze mniejszym do „słuchania” filmów. Taka jest hierarchia priorytetów. Jak każdemu zależy mi na możliwie wysokiej jakości dźwięku. Co do preferowanej muzyki, nie będzie jednoznacznej odpowiedzi. Staram się czerpać co najlepsze z różnych gatunków, poza najbardziej radykalnym metalem i muzyką symfoniczną. Disco polo nie wymieniam w jednym zdaniu z poprzednimi gatunkami, bo moim zdaniem na to nie zasługuje. Salon 30m2. Jako że Tidal, prawdopodobnie padnie na system MusicCast Yamahy. Stąd prośba o analizę moich trzech pomysłów na zestaw w tej samej cenie. Jeżeli są w nich jakieś niedorzeczności, to prośba o wyjaśnienie. Trochę czytałem, ale to nie robi ze mnie znawcy. Najlepiej byłoby porównać te zestawy pod kątem: 1. Jakości dźwięku Tidal. 2. Jakości dźwięku CD. 3. Jakości dźwięku blu-ray. Zestaw A) Amplituner sieciowy stereo: YAMAHA MUSICCAST R-N803D 3400zł Odtwarzacz Blu-ray: YAMAHA BD-A1060 (z funkcją CD-mode) 2300zł Kolumny: 2x DALI ZENSOR 7 3400zł Suma: 9100zł Zestaw B) Wzmacniacz: YAMAHA A-S701 2400zł Odtwarzacz sieciowy/CD: YAMAHA CD-NT670 1600zł Kolumny: 2x DALI ZENSOR 7 3400zł Blu-ray: Panasonic DP-UB450 (Coaxial) 900zł DAC do Blu-ray: CAMBRIDGE AUDIO DACMAGIC 100 700zł Suma: 9000zł Zestaw C) Wzmacniacz: YAMAHA A-S701 2400zł Odtwarzacz sieciowy: YAMAHA MUSICCAST WXAD-10 600zł Odtwarzacz CD: YAMAHA CD-S300 1100zł Kolumny: 2x DALI ZENSOR 7 3400zł Blu-ray: Panasonic DP-UB450 (Coaxial) 900zł DAC do Blu-ray: CAMBRIDGE AUDIO DACMAGIC 100 700zł Suma: 9100zł W temacie aplikacji MusicCast też trochę czytałem. Wiem, że kwestii Tidala są pewne niedogodności. Temat słynnego przewijania utworów nie jest dla mnie problemem. Kto wie może jest w tym jakaś edukatorska myśl Yamahy? Tu mogę przytoczyć coś w rodzaju anegdoty. Jakiś czas temu fascynowało mnie wykorzystywanie (samplowanie) staroci (funk, soul, disco) z lat 70 i 80 w muzyce współczesnej. Głównie w hip-hopie i house. Jarałem się szukaniem źródeł tych sampli jeszcze przed erą whosampled.com i spędziłem kawałek życia przy youtube. Jest wiele starych przeciętnych piosenek powiedzmy 8-minutowych, w których genialnych jest kilkanaście sekund. Takie krótkie urywki często były wykorzystywane jako motywy główne w nowych produkcjach. Gdybym słuchał pobieżnie, to wielu z nich bym nigdy nie usłyszał. To nauczyło mnie cierpliwości, szacunku do zmienności utworu i słuchania „od deski do deski”, albo wcale. Z góry dzięki za wszelką pomoc. Pozdrawiam, Michał
×
×
  • Utwórz nowe...