Cześć!
Zaraz zostanę zlinczowany, bo nie chcę amplitunera, ale zaryzykuję
Szukam głośnika/głośników do postawienia w salonie. Głównie będzie służył jako odtwarzacz radia internetowego i Tidala, sporadycznie jako dźwięk telewizora.
Zależy mi na tym, by był to jeden głośnik (MusicCast 50) lub dwa stereo (połączone MusicCast 20, Audio Pro A26). Czyli kolumny aktywne - bez suba, bez wzmacniacza, bez amplitunera. Totalny minimalizm.
Problemem może być wielkość salonu (to jest ok. 25-30m2 z aneksem) oraz głośność słuchania (muzyka w tle, nierozkręcona na max, ale wypełniająca przestrzeń). Lubię słuchać rocka, z długimi sekcjami muzycznymi bez wokalu, gdzie gitara basowa, melodyjna i perkusja przeważają (koncertówki, np. ostatnio koncert Prljavo Kazalište w Arenia Zagrzeb 2019).
Nie ukrywam, że podobają mi się te multiroomy, bo są bardzo oszczędne w formie (wygląd), do tego są często niedużych rozmarów, co również mi odpowiada (ale czy wystarczą na salon?) i odtwarzają skutecznie takie serwisy jak Tidal. W sumie wadą tego rozwiązania jest to, że mają wbudowany akumulator - nie będę z nimi biegał po mieszkaniu, a zapłacić za to trzeba.
Z wyglądu bardzo podoba mi się Audio Pro A40, ale jest za drogi. Myślałem raczej o 2-2,5k zł, co za jeden (ew. dwa) głośnik w sumie niewielkich rozmarów, bez napędu, często bez wyświetlacza, niezbyt potężnych w mocy zdawało się być wystarczajcą kwotą (ale mogę się mylić)...
Co znalazłem w necie w kolejności: co (czytając opinie) mogłoby najbardziej pasować, ale na razie bez odsłuchu:
MusicCast 50,
Audio Pro A26,
Denon Home (raczej te niższe) np. model 250,
Harman Kardon Citation 300,
MusicCast 20 x2,
Audio Pro A10 x2,
Bose Home Speaker 500.
Czy macie doświadczenie z takimi sprzętami? Czy one grają w miarę sensownie?