Mnie trochę o co innego chodzi w ramach całości funkcjonalności Tagi. Jedyną funkcją, której Taga nie obsługuje zdalnie, jest on/off. I zarazem jest to jedyna funkcja, którą obsługuje tylko "z łapy". W tym jest może i pewna logika, ale pokrętna. Wstawanie do wzmacniaczy to dość powszechna umiejętność . Tylko wstawać do staruszka (u mnie jest to audio-technica, 40 letnia), który jest wyłącznie obsługiwany ręcznie, to jednak inna bajka niż zrywać się tylko po to, by wyłączyć lub włączyć mikropudełeczko sterowane poza tym wyłącznie z apki, gdy gra ono z czymś nowocześniejszym. A jeszcze bardziej irytuje to przy wyłączaniu. Nie wiem, a nawet wątpię.
Nie mówiąc już o tym, że włącznik Tagi nie jest, że tak łagodnie powiem, bardzo responsywny. Pewnie to wszystko ma związek z miniaturyzacją obudowy, podobnie jak brak USB, który mnie akurat nie przeszkadza, choć jakby on/off zdalne było, to rozmiary bardzo by nie wzrosły. Jest za to RJ-45, czyli jednak jakieś priorytety projektowe uwzględniano. Biorąc przy tym pod uwagę, że porównywane cenowo budżetowe puste pudła w stylu Hama DIT, jako źródła dźwięku rzadko chwalone, a w dodatku dość fatalnie projektowane pod względem frontu i funkcji (mój znajomy nazywa to Hong Kong school of design), da się obsługiwać tylko zdalnie albo tylko ręcznie, a ponadto ich aplikacja UNDOK jest znacznie lepiej zaprojektowana niż to badziewie, którym się obsługuje Tagę, jednak jest to jakaś niekonsekwencja.