Dziś przyszła do nas przesyłka z NAD C700. Spędziliśmy prawie cały dzień na słuchaniu i testowaniu, próbując dostroić kolumny i dopasować niskie oraz wysokie tony za pomocą ustawień BlueOS, aby osiągnąć jak najlepszy efekt. Niemniej, ogólne wrażenia nie są zbyt pozytywne. Muzyka wydaje się męcząca, zauważalne jest dużo środkowych częstotliwości, a brzmienie jest nieczyste – trudno mi to opisać jednym słowem.
Największym problemem jest bas. Miejsca, gdzie powinien być mocno wyczuwalny, zdają się go pozbawione, a czasami, kiedy się pojawia, jest tak intensywny, że staje się wręcz nieprzyjemny. Mimo prób zmiany ustawień kolumn i wykorzystania gąbki w bass reflex, nie zanotowaliśmy żadnej poprawy.
Bez zmiany ustawień kolumn, podłączyliśmy nasze starsze urządzenie, Yamahę R-N803D, a po przeprowadzeniu kalibracji YPAO otrzymaliśmy naprawdę doskonałe brzmienie – czyste, niewyczerpujące, z przyjemnym basem. Nie jestem pewien, czy problem tkwi w naszym podejściu, czy może w kolumnacj, albo z samym NAD C700.
Mimo że poczekam do poniedziałku, to raczej zdecyduję się na zwrot NAD C700 do sklepu i pozostawię Yamahę, ponieważ z tym zestawem B&W nasza Yamaha świetnie sobie radzi i chyba nie ma co kombinować.