Technicznie - tworze FLAC 5.1 (srednio 100, 130Mb) z plików FLAC (zrodlo to stem generowany przez zaawansowane AI rozdzielający utwór na poszczególne instrumenty / wokal / perkusja / gitara czy fortepian). Obecnie mechanizmy AI potrafią niemalże perfekcyjnie oddzielić partie instrumentów. Są utwory, gdzie zupełnie się to nie udaje (elektronika: Kombi / Marek Biliński czy wczesny Lombard [głównie klawisze]) a przy utworach rockowych z partiami gitar efekt jest wręcz powalający.
Późniejszy remiks nawet przy delikatnym zniekształceniu tworzy ponowną kakofonię tła rozmywając niedociągnięcia w jednolite (spójne i zgodne z wersją pierwotną) pole muzyczne.
Na sprzęcie dobrej klasy plik decelowy nawet dla dobrze wprawionego ucha zdaje się bezbłędny.
Czekam tylko na kolejną wersję mechanizmu AI, który już nie będzie "wycinał" poszczególnych instrumentów a będzie je odgrywał od nowa (replikując dźwięk od nowa z pominięciem mikrofonów i związanych z tym szumów). Wtedy taki utwór dopiero będzie majstersztykiem. Chociaż i obecne wersje (mam już ich ponad setkę) naprawdę potrafią zaskoczyć detalami dotąd niezauważalnymi w rozlewisku płaskiego pola.