Poniżej chciałbym jeszcze napisać coś bardzo kontrowersyjnego...
Jak jestem w delegacji to podpinam sobie głośnik mono JBL clip 4 do laptopa i wydaje mi się że poziom odsłuchu między laptopem, a głośnikiem jest porażająco dobry. Tak dobrego odsłuchu na takim głośniczku dokonuje przez kilka miesięcy, a w niektórych przypadkach nawet kilkanaście miesięcy i niczego mi w nim nie brakuje.
Wracając po długiej delegacji do domu, gdzie mam głośniki Edifier1280 2.0 za 400 złotych, poraża mnie na początku przeskok w jakości dźwięku. Kontrast wywołany tą zmianą jest tak duży, że odblokowują mi się jakieś obszary w mózgu których dawno nie używałem. Jest to przyjemne uczucie.
Używając poleconego tu zestawu za 7,5 k zł, myślę że dużo ciężej przezwyczaić się w drugą stronę, aby potem dokonywać odsłuchu na głośniczku JBL, albo co gorsze na laptopie. Mogłoby się to negatywnie odbić na moim zdrowiu psychicznym. =D
W telewizorze za 10k uważam że audio też jest całkiem niezłe... (nie banujcie mnie za tę wypowiedź pls.)
//edit: Pisząc to doszedłem do wniosku że pracując wiele lat na budowie moje uszy przezwyczaiły się do filtrowania szumów i hałasu, dlatego na jakość dźwięku zwracam uwagę jedynie przez pierwszych kilka minut. Trafny wniosek, a nigdy się nad tym nie zastanawiałem