niedawno sprawiłem/zamówiłem sobie graty w niemal zbliżonym budżecie, ale idę trochę inną drogą. Bym powiedział bardziej kolekcjonerską/rozszerzającą niż upgradującą. Wzmacniaczy docelowo planuję mieć nawet 3 rodzaje cyfra/lampa/tranzystor (to ostatnie to się jeszcze zobaczy, bo ciśnienia nie mam, a potrzebowałbym wtedy jakiegoś DACa, żeby to było zróżnicowane). Głośniki - tu raczej pozostanę przy jednej parze, ale za to planuję większą rozpustę przy źródłach.
Na co dzień będzie to pewnie Quobuz/pliki ale nie wiem czy ograniczę się do przetwornika C/A wbudowanego we wzmacniacz . Mam też gramofon i planuję poszukiwania św Graala czarnej płyty przez eksperymenty z wkładkami, może też przedwzmacniaczami.
Może do tego dojdzie jakiś CD a nawet magnetofon, choć to raczej tylko w charakterze kolekcjonerskim, pod kątem estetyki/techniki.
Mniej tu chodzi o poprawę, a raczej zróżnicowanie, planuję eksperymenty typu podłączenie głośnika basowego do cyfry, średnicy/góry do lampy. Albo cały tor po analogu, albo cały po cyfrze, albo trochę tego i trochę tamtego. Generalnie różne rodzaje muzyki lepiej się słucha w jednej konfiguracji, inne w innej.
Takie eksperymentowanie jest dla mnie przyjemne samo w sobie.
Wiem, że to może nie odpowiada na Twoje pytania, ale wierzę, że mimo wszystko da jakiś inny punkt widzenia na temat.
Generalnie uważam, że klocki po kilkanaście tysięcy sztuka w moim przypadku raczej różnice wykazują nie w tym że dają lepszy dźwięk od takich za kilka tysięcy, ale w tym, że może lepiej wpasują się w moje preferencje.
np. Triangle Signature Theta mi w ogóle nie podpasowały w zakresie wysokich tonów, gdzie dziesięć razy tańsze zestawy w tym zakresie były ok (ale za to z basem było na odwrót).
Śmiem twierdzić, że w przypadku klocków po kilkadziesiąt tysięcy będzie z dużym prawdopodobieństwem podobnie. Dlatego wolę raczej mieć możliwość uzyskania zróżnicowanego dźwięku a nie szukać jakiegoś ideału.