Ideał dla mnie to w chwili obecnej KEF LS60 którego słyszałem u kolegi i w tym kierunku chciałbym dążyć (przy w/w ograniczeniach budżetowych).
Te głośniki są po prostu niesamowite. Dźwięk "wisi" w powietrzu. Scena, holografia, obraz stereo zachwycający. Nie dość że mają bas, nie dość że mają tę średnicę to jeszcze te soprany..
No nie ma tu sztuczności, one po prostu śpiewają.
Anty-głośnikami, po przeciwnej stronie do KEF dla mnie są wszelkie Klipsche RF-600, RF-800. Zwyczajnie nie jestem w stanie ich słuchać. Za dużo basu, zamulone, dudniące jak ze studni.
Inne słyszałem tylko w postaci nagrań na youtube na swoich planarach. Ale wiadomo jak jest z kompresją.
No ale z tego co tam usłyszałem to:
LUBIĘ:
Martin Logan Motion 40i - bardzo dobra separacja instrumentów, znakomite soprany, bardzo szeroka scena, kontrolowany bas. Bardzo dobrze brzmią jak za tę cenę.
Nie jest to poziom KEF LS60 ale już blisko tego czego szukam. Na tę chwilę faworyt, również ze względu na cenę.
KEF R500 - stary ale jary (używka). No nic, wychodzi na to że te KEFy ogólnie mi się bardzo podobają.
KEF R7 - jak wyżej, tylko jeszcze lepiej. Przynajmniej tak samo dobrze a być może nawet lepiej niż MLM 40i. Ale to byłbym w stanie stwierdzić na żywo.
KEFy oszukują. Nawet najgorzej nagrany/masterowany materiał brzmi na nich przynajmniej dobrze jeśli nie bardzo dobrze.
Podoba mi się to że mimo tego że mają to analityczne brzmienie a jednocześnie czystość nie jest sztucznym zabiegiem w postaci podbicia basu i sopranów bo średnica nadal jest obecna. Ale jednak nie brzmią jak monitory studyjne. Mają taki fajny, ekspresyjny, klarowny, czysty przekaz.
Są OK (wziąłbym ew. pod uwagę przy sporej przecenie):
Dali Oberon 7 - Nie irytują. Ale tuning jednak trochę za bardzo w stronę "V". Takie ciepłe kluchy ale całkowicie poprawne w swoim stylu i pewnie 90% osób będą się podobać.
Pylon DIAMOND - jedyny ich głośnik który jestem w stanie tolerować.
KEF Q950 - ten z kolei jest bardzo "grzeczny" i nie pasuje mi w ogóle do tego jak brzmią te droższe KEFy. Super płaski i neutralny. Nie "śpiewa". No nie porywa.
NIE LUBIĘ:
Prawie wszystkich Pylon - czy to PEARL, OPAL, SAPPHIRE, RUBY. Brzmią albo zaledwie poprawnie albo dziwnie.
PEARL - dziwnie płaski ale nie w analityczny sposób tylko zamulony, jak ze starego radia AM
OPAL - tu pójscie w stronę V ale też z jakimś lekkim "zamuleniem".
W porównaniu do Dali Oberon 7 - basy mocniejsze i mniej przyjemne a środek i góra brzmią strasznie cieńko i płasko, jak z małego głośniczka komputerowego
Nie kupiłbym żadnej z tych serii nawet za pół ceny.
Więc tak to wygląda.
Czy gubię jakiegoś faworyta który mógłby mi przypasować jeszcze bardziej? Albo oferował więcej przy tym samym budżecie?
Co można jeszcze wziąć pod uwagę wg takich preferencji jak wyżej?