Skocz do zawartości

Przeszukaj forum

Pokazywanie wyników dla tagów 'epos es14'.

  • Szukaj wg tagów

    Wpisz tagi, oddzielając przecinkami.
  • Szukaj wg autora

Typ zawartości


Forum

  • AUDIO
    • Stereo
    • Kino Domowe
    • Technika lampowa i analogowa
    • Kluby - Sprzęt znanych marek
    • Audiofile dyskutują
    • Nasze testy
    • Niezbędne audiofilskie dodatki, czyli kable i inne akcesoria
    • Słuchawki i wzmacniacze słuchawkowe
    • Akustyka
    • PC-Audio / iPhone / iPod / głośniki bezprzewodowe / DJ i nagłośnienie imprez
    • Od radio do audio w samochodzie
    • DIY, czyli Do It Yourself oraz serwis i modyfikacje sprzętu
    • Artykuły
    • Co się dzieje na mieście, czyli prezentacje sprzętu audio
  • MUZYKA i FILM
    • Koncerty na żywo, audycje radiowe i telewizyjne
    • (Najczęściej) dobre realizacje i nagrania
    • Gatunki muzyczne
    • Wykonawcy i kompozytorzy
    • Refleksje melomana
    • Dobre kino, czyli co oglądają audiofile
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię/Inne
  • KOMENTARZE, OPINIE
    • Nic o nas bez Was
    • Rozmowy (nie)kontrolowane
    • Ring...

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki...


Data utworzenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Ostatnia aktualizacja

  • Rozpocznij

    Koniec


Filtruj po ilości...

Data dołączenia

  • Rozpocznij

    Koniec


Grupa


O mnie


Lokalizacja

Znaleziono 1 wynik

  1. Witam Wszystkich. Chciałbym podzielić się moimi wrażeniami związanymi z kolumnami Epos ES14. Wielokrotnie rozmawiałem z moim Przyjacielem z Forum i prosił mnie o to, żebym zrelacjonował swoje wrażenia i odczucia odnośnie brzmienia tych jakże to sporych monitorów. No cóż, nie mogłem się zebrać bardzo długo do spełnienia obietnicy, ale pomyślałem że za jednym razem spełnię dwa dobre uczynki. Dotrzymam słowa danego Jarkowi i zwrócę uwagę, a może i zachęcę innych użytkowników tej marki do podzielenia się wrażeniami i oceną swoich cennych kolumn. Epos ES14 fascynowały mnie od dawna, miałem okazję kiedyś kupić Eposy ES12, choć świadomość że nadal będę szukał ES14-tek odsunęła mnie od tej decyzji. Postanowiłem szukać, a raczej jak to bywa w naszym muzykalnym świecie czekać ... Czekałem tak długo, że w między czasie kupiłem inne kolumny, potem je sprzedałem i nadal myślałem o Eposach. Czasem myślę, że decyzja o ich zatrzymaniu wynika niejednokrotnie z uporu i polowania na nie, jednakże już wtedy liczyłem się z tym, że te kolumny (pomimo kupna innych w przyszłości) zostaną u mnie na stałe. Monitory kupiłem bez oryginalnych standów. Wiem i nie będę się rozpisywał o wpływie podstawek oryginalnych na brzmienie i ogólnym zamyśle konstruktora odnośnie strojenia kolumn. Kupiłem bez nich i już. Początkowo kolumny stały na podłogówkach INFINITY. Wiedziałem że kluczową sprawą jest kupno lepszego wzmacniacza dla nich, więc stanowiły monument ciszy kultowej konstrukcji :). Oczywiście przeprowadziłem testy na tym co miałem, najlepiej się spisały w porównaniu z Musical Fidelity Electra 10. Jakiś czas później kupiłem dla mojego Przyjaciela Electrę 100 i tutaj już było świetnie. Żaden z poprzednich wzmacniaczy nie zagrał w połączeniu z tymi kolumnami tak ciekawie. To było świetne, fantastyczne i co najważniejsze było kolejnym smaczkiem i dowodem że może być jeszcze lepiej. STANDY Jak pisałem powyżej, brak oryginałów zmusił mnie do zastąpienia ich innymi. Zastanawiałem się nad zrobieniem czegoś na wzór dedykowanych. Mogłem. Tylko jedna rzecz mnie odstręcza od oryginału, są po prostu brzydkie. Nie wiem w jakim stopniu odebrałem sobie tą magiczną szczyptę audiofilskiego uniesienia, ale postanowiłem unieść ten ciężar. Standy zamówiłem u Rogoża. Rozmawialiśmy kilkakrotnie, gdyż miałem własny koncept i chciałem zmienić kilka rzeczy w konstrukcji. Po miesiącu dostałem przesyłkę. Standy zostały wykonane bardzo dobrze, byłbym niesprawiedliwy gdybym stwierdził że miałem zastrzeżenia. Wszystko było ok. BRZMIENIE Nie ma kolumn uniwersalnych. Epos ES14 w wielu aspektach są doskonałe w swojej klasie. W mojej opinii nie są to z pewnością kolumny do rocka, metalu itp. Grają poprawnie choćby na elektronice np. DAFT PUNK - RANDOM ACCESS MEMORIES. Ta płyta brzmi bardzo przyjemnie, nie brak niskich tonów, wokale na tym albumie w większości są ubarwione różnego rodzaju efektami co nadal nie przeszkadza słuchaczowi w czerpaniu przyjemności z jej słuchania. Prawdopodobnie wielokrotnie będę zwracał uwagę na efektywność niskich tonów, gdyż ten aspekt daje się tutaj zauważyć pierwszoplanowo, tym bardziej że mamy do czynienia z kolumnami podstawkowymi. Monitory, aczkolwiek znacznych rozmiarów... Skrzynie są duże i masywne, kolumny są ciężkie i sądzę że między innymi to decyduje o takim a nie innym prowadzeniu niskiego pasma. Bezdyskusyjnie wręcz olśniewają wokale. Średnica jest przepiękna, dźwięczna, czysta, wyraźna, zdaje się wychodzić na pierwszy plan bardzo blisko słuchającego.Czasami mam wrażenie że mógłbym dotknąć słów wokalisty. Chciałbym w tej kwestii przytoczyć mnóstwo przykładów, mnóstwo płyt ale mam kilka tak zwanych perełek, które wybrałem celowo do opisu moich wrażeń odsłuchowych. Jako pierwszy z nich chciałbym przedstawić GEORGE MICHAEL - SYMPHONICA. Cała płyta brzmi wspaniale, z pewnością trzeba oddać szacunek za realizację tego materiału. OLDER brzmi również fantastycznie. Myślę że to głównie zasługa artysty, gdyż oprócz samego kunsztu i niepowtarzalnego stylu danego wokalisty, dostajemy niepowtarzalną atmosferę, duszę i nastrój poszczególnych kompozycji. Finezja i smak, można słuchać od początku do końca i później włączyć ponownie. Wracając do SYMPHONICA, opiszę moje wrażenia na podstawie jednego z najpiękniejszych utworów tej płyty (jest to również ulubiona kompozycja mojej żony), A DIFFERENT CORNER. Utwór melancholijny, kameralny wprowadza niepowtarzalne uczucie spokoju. Brzmienie przestrzenne, bardzo dużo powietrza, detali, wokale bardzo dokładne, wręcz precyzyjne, soczyste. To właśnie tym w mojej opinii ES14 urzeka słuchacza dogłębnie. Moment kiedy artysta zaczyna śpiewać. Słucham kilkukrotnie poszczególnych utworów i pomimo że słucham długo, to właśnie to wrażenie towarzyszy mi za każdym razem. Niesamowita detaliczność, czystość, porządek. Można usłyszeć bardzo wyraźnie poszczególne instrumenty i to jest zachwycające w kolumnach za takie pieniądze. Nie potrzeba grać bardzo głośno. Ja nastawiałem potencjometr głośności nieco powyżej godziny jedenastej i było wystarczająco dobrze, z pewnością nie potrzebowałem więcej. Aby dać obraz dynamiki tej płyty, a raczej jak potrafią odsłonić ją opisywane Eposy, pokazał utwór FEELING GOOD z tego samego albumu. Po przełączeniu bezpośrednio po A DIFFERENT CORNER wręcz podrywa z fotela w momencie uderzenia orkiestry. Po raz kolejny wokal, choć w tym przypadku nieco pokryty dynamiką linii muzycznej, nadal urzekający i dający satysfakcję. Zagrajmy soul. MICK HUCKNALL - AMERICAN SOUL, mistrzowskie interpretacje, piękna oprawa muzyczna, niesamowity klimat soczystej muzyki w najlepszym wykonaniu. Jedna z moich ulubionych pozycji w mojej muzycznej kolekcji. Jak gra tym Epos ? Prawidłowo, a nawet bardzo dobrze. Największą różnicą w porównaniu z poprzednią propozycją jest kompletna różnica przestrzeni, tempa, natężenie ... Pierwszym wrażeniem jakie da się zaobserwować jest wypełnienie sceny. Nie znaczy to, że w poprzednich utworach jej nie było. Chodzi mi o samą intensywność, rozmaitość i natężenie samej ścieżki dźwiękowej. Moimi słowami określę to tak : muzycznie jest ciaśniej. Nie znaczy to że jest gorzej, po prostu granie jest intensywniejsze. Oczywiście nie tyczy się to wszystkich utworów na płycie, piszę o tym tak jak potrafię to nazwać swoimi słowami, przede wszystkim mamy tutaj zderzenie dwóch innych materiałów i to jest zasadnicza różnica jaką chciałem opisać. Nadal jednak jest bardzo ciekawie i wartościowo. Ta płyta z pewnością prezentuje więcej ciepła. Definicją a raczej usprawiedliwieniem tego co pisze jest przykładowo utwór I'D RATHER GO BLIND. Posłuchajcie, a zrozumiecie o czym piszę. THE GIRL THAT RADIATES THAT CHARM to kolejny utwór podtrzymujący to co napisałem powyżej. Moim pionierem odnośnie energii i niepowtarzalnego klimatu, ciepła, rytmu, mięsistości brzmienia, a także propozycji którą z powodzeniem można włączyć jako przyjemne tło dla spotkania w gronie przyjaciół jest LET ME DOWN EASY. Pomimo, że mamy do czynienia z soulem, kolumny trzymają fason. Tutaj raz jeszcze muszę zwrócić uwagę na niskie tony. W porównaniu z poprzednimi płytami, ES14 pokazują swoją potęgę zdecydowanie wyraźniej. Czasami mam wrażenie, że wokale zdają się być nieco przyćmione w niektórych utworach. Nie znaczy to ich zmatowienia i zmęczenia, proszę to czytać to w dobrym tego słowa znaczeniu. Chcę powiedzieć, że nie są zasłonięte, a raczej w większym stopniu otulone muzyką. Na obronę tego co napisałem zasługuje odsłuch ostatniego utworu na płycie. HOPE THERE'S SOMEONE. Tutaj jak wspomniałem wcześniej, pięknie prezentuje się średnica. Brzmi ona znakomicie i bezdyskusyjnie da się to odczuć. Urzekła mnie IMANY. SAVE OUR SOUL. Jest to utwór, którego słucham bardzo często, w ogóle IMANY - THE WRONG KIND OF WAR jest płytą, którą włączam i słucham od deski do deski. W porównaniu z AMERICAN SOUL jest ciepło, ale inaczej. Średnica, średnica, średnica ... Jest pięknie, wręcz doskonale. Po tym jak odsłuchiwaliśmy z żoną tą płytę, usłyszałem : Nie możesz nigdy sprzedać tych kolumn. Utwory grają pełnym, dojrzałym brzmieniem. Piękna scena, nienachalne niskie no i te wokale. Z pewnością niepodważalnym argumentem jest mocny, głęboki głos artystki. W połączeniu z akompaniamentem muzycznym jest bardzo, bardzo dobrze. Jest to co prawda kompletnie inne brzmienie w porównaniu z orkiestra symfoniczną, ale tutaj naprawdę doceniłem potencjał ES14. Między innymi za to, że na tak odległych biegunach grają z taką szykownością. Perkusja jest mocna, nie muląca, utwór I USED TO CRY, to świetna prezentacja brzmienia gitary akustycznej, coś wspaniałego. Następnie I'M NOT SICK BUT I'M NOT WELL, piękne wprowadzenie na gitarze solo, która brzmi znakomicie. Wkrótce potem towarzystwo wokalu i rozwinięcie utworu, jest wręcz zjawiskowo, wierzcie mi że można się zasłuchać. Musze napisać jeszcze o DON'T BE SO SHY. Wiem, raczej większość pewnie kojarzy go z remixu dość często słyszanego w radio. Wersja oryginalna jest świetna, uduchowiona, stanowi całkowite przeciwieństwo popularnego hitu radiowego. Na płycie jest również zamieszczony remix, co nie do końca mi pasuje do koncepcji płyty, ale ... Zaskoczeniem było dla mnie to, że ta wersja utworu zagrała bardzo dobrze. Byłem zaskoczony tym faktem tym bardziej, że taka muzyka jest dla mnie gruntem obcym, jednakże skłamałbym gdybym napisał, że zagrało to źle. Cóż mogę dodać ... Jest mnóstwo wspaniałych płyt które przesłuchałem na ES14. Nie na wszystkich spisują się znakomicie, ale jak wspomniałem wcześniej, nie ma kolumn uniwersalnych. Wybrałem trzy różne pozycje, aby pokazać że potrafią być to kolumny dość tolerancyjne. Jest to jeden z najciekawszych moich wyborów jakich dokonałem kupując kolumny. Zapewne ich nie sprzedam, choć nie piszę że nigdy, natomiast mam świadomość, że odebrałbym sobie coś niepowtarzalnego. Coś, co chciałbym zatrzymać na zawsze. Być może będziecie rozczarowani dlaczego nie napisałem o tym jak EPOS ES14 grają jazz, do którego moim zdaniem są stworzone. Zrobiłem to celowo. Dość dawno temu, pisząc na Forum trafiłem na temat w którym człowiek szukał zestawu do jazzu. Mieszkał w Anglii. Znalazłem ES14 na eBay, sam jeszcze ich nie posiadając. Poleciłem do nich MF E10, bo taka akurat była dostępna. Napisałem : Weź to i będzie pięknie. Do dyskusji bardzo szybko dołączył Jarek i dodał : Kup MF E100 i będzie magia... I uwierzcie mi, ja tej magii doświadczyłem. Pozdrawiam Sebastian P.S. Pozdrawiam Jarek !
×
×
  • Utwórz nowe...