Jakiś czas temu zastanawiałem się nad wyborem przetwornika DAC, których jest obecnie na rynku więcej niż potrzeba. Jestem dość ciekawską osobą, co niestety nie zawsze dobrze się kończy.
Zdecydowałem się bowiem na zakup przetwornika Nostromo Wolf 2, o którym niewiele wiadomo. Sprzęt od (jednoosobowej?) firmy Nostromo rozchodzi się głównie pod wpływem marketingu szeptanego i próżno na jego temat szukać obiektywnych informacji albo subiektywnych, które można krzyżowo zobiektywizować.
Na początku byłem z przetwornika zadowolony, jednak po czasie stwierdziłem, że coś jest nie tak. Mianowicie, muzyka wydawała mi się albo za cicha, albo za głośna, przez co ciągle grzebałem przy głośności. Z początku wiązałem problem z „zafiksowaniem”, czyli doszukiwaniem się różnic czy problemów z nowym sprzętem, ale irytacja nie mijała i słuchanie muzyki zaczęło mnie fatygować.
W końcu pożyczyłem Toppinga D50s, żeby mieć jakiś punkt odniesienia, i uważnie porównałem oba DACki.
Okazało się, że moje uszy mnie nie oszukiwały, bo sytuację widać jak na dłoni:
Nie bardzo rozumiem, jak mam to interpretować od strony technicznej, ale od strony samej analizy dźwięku widać wyraźne, że oba przetworniki mają na wyjściu różną dynamikę. Wygląda na to, że chociaż Wolf 2 jest ogólnie cichszy, to jednak podbija głośniejsze partie bardziej niż Topping.
No i? No i nie wiem sam co (mam z tym zrobić). Chyba nic, tylko zbierać kasę na inny przetwornik.