Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'rls'.
Znaleziono 2 wyniki
-
RLS to mała manufaktura, która stworzona została przez Jerzego Rokoszowskiego w latach 90tych. Ja poznałem te kolumny dzięki zaangażowaniu i pasji śp. Jarka Ostrowskiego, wieloletniego kierownika Audiopunktu w Warszawie. Pierwsze kolumny które miałem przyjemność słuchać to były Callisto. Wtedy chyba jeszcze w wersji III ale tego nie jestem pewien bo sporo czasu minęło. Pamiętam głównie ogromne zaskoczenie że z takich małych „cosiów” może wydobywać się tak poważny dźwięk. Miałem wtedy, o ile pamiętam, KEF-y iq3 i niestety dla mnie callisto zjadały je na śniadanko. Po jakimś czasie przyszedł czas na zmiany i postanowiłem kupić nowe kolumny. Słuchałem kilku 'podstawkowców” ale za każdym razem coś „było nie tak”. Powrót do Audiopunktu i wypożyczenie Callisto IV i ELARA II , było strzałem w dziesiątkę. Testów w prasie/internecie trochę jest a w razie problemów wystarczy wejść tutaj: http://www.rls.com.pl/ i zajrzeć do działu „TESTY”. Moje wrażenia ze słuchania : Callisto IV – precyzja i scena według mnie na bardzo wysokim poziomie. Kolejna sprawa to to że nie są to kolumny które ja nazywam na swój użytek „klimatycznymi”, nie czarują i nie upiększają. Dźwięk jest poważny, duży z dość dużą ilością niskich tonów (zaskakująco dużą jak na takie małe kolumny) ale trzeba pamiętać że jak chcemy czasem puścić „łomot” (w moim przypadku Metallica i Testament), to nie są to kolumny do takich ekscesów, szczególnie przy wyższych poziomach głośności ELARA II – znacznie ciemniejsze od Callisto IV. Dla mnie to są właśnie takie 'klimatyczne” kolumny, czarujące dźwiękiem. W bezpośredniej konfrontacji – trochę mniejsza scena, mniej powietrza ale za to dużo bardziej gęsty dźwięk. Wszelkie dżeezikowe klimaty, PINK FLOYD czy choćby STING albo GENESIS – no to można łyżkami jeść. Lepiej znoszą „łomot”, być może dzięki większej obudowie, przetwornikom itd. A po jakimś czasie zapragnąłem mieć poważne kolumny – podłogowe. W odsłuchach miałem ESA, MONITOR AUDIO i jeszcze jakieś kolumny z zakresu 4-6 tysięcy. Na szczęście ponownie odezwałem się do właściciela RLS I kupiłem używane OBERONY II OBERON II – test w sieci jest – można poczytać. W dużym skrócie – dla mnie jest to połączenie idei Callisto IV i ELAR II Coś pomiędzy tymi kolumnami. Oberony są jaśniejsze od ELAR ale bardziej klimatyczne od Callisto. Bardziej detaliczne od ELAR ale mniej niż Callisto. I tak można by wymieniać dalej. Oferują duży, pełny dźwięk i zagrają tak jak elektronika im to „zleci”. Według mnie, jeżeli cokolwiek dodają od siebie to są to minimalne dodatki. Podłączałem różne przedwzmacniacze i za każdym razem to co z kolumn się wydobywało, prezentowało zupełnie różny charakter danego sprzętu. Zaletą według mnie jest brak „przebasowienia” - bas jest tylko wtedy gdy jest w nagraniu dla niektórych może to być wada, ale przy dzisiejszych nagraniach niektórych zespołów lub „remasterach” może to być zbawienne. Scena dość szeroka, łatwe do ustawienia nawet w niezbyt sprzyjających warunkach. Teraz ogólnie: RLSy nie są produktem który przeeksponuje jakiś element prezentacji dźwięku. Poukładany, spójny dźwięk ale wybierając poszczególne modele można sobie dobrać sposób prezentacji. Można wejść w detaliczność, „powietrze”, przestrzeń wybierając Callisto, można wybrać „gęstość” i klimatyczność nagrań wybierając ELAR-y abo wziąć coś pośrodku czyli Oberony lub... NEREID-y. Niestety tych ostatnich zbyt krótko słuchałem i nie u siebie w domu. Jak ktoś będzie miał pytania – postaram się odpowiedzieć w miarę możliwości. Testy i zdjęcia: Callisto IV- test który generalnie opisuje bardzo ładnie jak grają : http://wstereo.pl/male-ale-szalone/
-
Firma została założona przez p. Jerzego Rokoszewskiego w 1991 roku. Przez lata swojej działalności zdobyła sobie na rynku audiofilskim duże uznanie. Świadczą o tym pozytywne opinie i pochwały użytkowników tych kolumn, jak też pozytywne opinie licznego grona testujących produkty tej firmy. Kontakt z produktami RLS miałem wielokrotnie, od wielu lat, głównie w czasie wystaw Audio Show lub odsłuchów w domach kolegów. Przed paroma laty kupiłem kolumny RLS Callisto wersja IV. Pierwszy raz wersja tych małych i niepozornych monitorów została zaprezentowana w 2012 roku na Audio Show. Z informacji jakie można wyczytać w licznych artykułach na temat Callisto powodem przedstawienia przez firmę RLS kolejnej wersji monitorów była konieczność wymiany głośnika średnio - niskotonowego. Poprzedni głośnik zastosowany w wersji III przestał być produkowany. W okresie kiedy kupowałem te monitory ich cena była dosyć niska, choć kolumny w wersji IV są nieco droższe od starszych braci. Trudno pisać o kolumnach, których słuchało się wielokrotnie, w różnych konfiguracjach. Trudno też pisać w sytuacji, gdy kolumny te były wielokrotnie opisywane, testowane, opiniowane. Najprościej byłoby napisać to, co ukazało się w opisywanych na łamach wielu czasopism, czy na portalach internetowych opiniach dotyczących Callisto IV. Gdy kolumny zagościły u mnie zacząłem je mimowolnie porównywać z monitorami o podobnych gabarytach, które kiedyś posiadałem. Pamiętam zachwyty nad monitorami Totem Mite, które wielkością zbliżone są do Callisto. Jednak to zupełnie inne brzmienie, inne światy. Callisto IV to kolumienki niesamowicie muzykalne, przejrzyste, szczegółowe, słychać każdy najdrobniejszy dźwięk. Stereofonia jest na najwyższym poziomie. Dźwięki wydobywają się z tych małych pudełek z niewiarygodną lekkością. Dźwięk w każdym zakresie ma właściwe proporcje, nie jest go za dużo ani za mało. Poszczególne plany są bardzo czytelne. Średnica jest plastyczna, energiczna a zarazem tam, gdzie trzeba lekka i zwiewna. Wysokie tony czyste i dźwięczne. Bas wydobywający się z tych małych pudełek, co wydaje się niewiarygodne, schodzi zadziwiająco nisko i ma dosyć duże zasoby. Ze względu na nietypową konstrukcję kolumn – głośnik wysokotonowy znajduje się w dolnej części kolumn, średnioniskotonowy na nad nim, zalecane jest stawianie Callisto na standach o wysokości ok. 90cm. U mnie usytuowane były na standach o wysokości ok. 82cm, które umieściłem na płytach ceramicznych o grubości ok. 3cm. Zgadzam się z wieloma opiniami użytkowników i tych, którzy słuchali Callisto. To kolumny dedykowane są dla grupy odsłuchanych odbiorców, a nie jak ktoś napisał w swojej opinii, cyt. „...dla amatorów bez doświadczenia …”. I z tym w 100% się zgadzam. Po Callisto przyszedł czas na kolejne kolumny podstawkowe spod znaku RLS. W 2020 roku napisałem do p. Jerzego Rokoszewskiego. Po wymianie korespondencji już telefonicznie uzgodniliśmy, że Pan Jerzy wykona dla mnie kolumny RLS Nereida II w wersji specjalnej. Nie ukrywam w napięciu czekałem prze kolejne dni. W międzyczasie byłem z Panem Jerzym w kontakcie telefonicznym i sms. Po około dwóch miesiącach Pan Jerzy, po wcześniejszej zapowiedzi przyjechał do mnie, przywożąc w dwóch solidnych pudłach kolumny RLS Nereida II SE. Dopisek SE oznacza, że kolumny te mają zwrotnicę o lepszych walorach niż standardowa wersja II. Wiedziałem, że te kolumny są duże, każda kolumna waży14 kg, że są świetnie wykonane, jednak widziane w innych warunkach i dosyć pobieżnie nie robiły takiego wrażenia, jakie zrobiły na mnie, gdy ustawiłem je na standach VAP (obecnie stoją na standach dedykowanych, wykonanych przez Pana Jana Rogoż). Skrzynki RLS Nereida własnoręcznie wykonane przez Pana Jerzego wyglądają piętnie. Do tego maskownice w kolorze czarnym, montowane do obudów kolumn za pomocą magnesów. Mistrzowska robota. Jak poinformował mnie Pan Jerzy kolumny nie były wygrzewane. Konstruktor dokonał tylko trzygodzinnych testów dzień wcześniej. Podłączyłem Nereidy do posiadanego wówczas zestawu Conrad Johnson Premier 14 + Atoll AM200 Signature przewodami MIT Matrix 12. Wrzuciłem na talerz transportu Atolla płytkę "The Very Tall Band" Oscar Peterson, Ray Brown, Milt Jackson oraz Karriem Riggins. Gdyby nie to, że na twarzy miałem maseczkę moja szczęka turlałaby się po podłodze. To było jak cios w żołądek. W międzyczasie, słuchając muzyki ucięliśmy sobie z Panem Jerzym około godzinną pogawędkę na temat kolumn, sprzętu audio i nie tylko. Cóż mogę powiedzieć po tej rozmowie. Pan Jerzy, to skromny facet, o dużej wiedzy. Z dystansem podchodzi do tego co dzieje się na rynku audio. Stara się stronić o wszelkich mediów internetowych. Jego strona firmowa od lat jest taka sama, wykona została przez jego żonę. Najważniejszą kwestią dla niego jako konstruktora i producenta jest zadowolenie klientów, uznanie dla jego produktów. Aktualnie RLS Nereida IISE napędzane są przez wzmacniacz elinsAudio Concerto.