Pioneer X-HM11

[Maciek91x]

Witajcie,

Jako, że sezon prezentów itd itp, na pytanie "Co byś chciał/chciała" otrzymałem odpowiedź: "Jakieś radio, czy coś. Tak, żeby odtwarzało mp3 i można radia było posłuchać".
Oczywiście, wszystkie klasyczne radia, radioodtwarzacze itd nie wchodziły w grę zacząłem czytać i szukać jakiejś mini wieży. Z racji faktu, że budżet mnie ograniczał wybrałem 2 produkty. Samsunga MM-330D oraz Philips MCM2150. Jednak nie chciałem kupić kota w worku. Pojechałem do Saturna. Na pendrivie 3 utwory. Samsung - wyraźna góra i dudniący, wyjący bas. Philips - bas z Samsunga i przytłumiona, ciemna góra. Lekka załamka, bo byłem w punkcie wyjścia. Sprzedawca jednak zasugerował Pioneera X-HM11. Mając kiepskie doświadczenia ze zdaniem "Sprzedawców" podszedłem do tego produktu z dużym dystansem.
Pendrive do wieży i odsłuch. Dźwięk mi się spodobał, nie raził więc wieża kupiona.

Rozstawiłem wieżę w domu, podpiąłem pendriva z większą ilością utworów i dźwięk mnie zaskoczył bardzo pozytywnie. Oczywiście, pamiętajmy, że jest to urządzenie za 400zł więc cudów nie ma się co spodziewać, jednak gra naprawdę czysto jak na tak małe urządzenie. Potrafi zbudować niezbyt głęboką jednak przyzwoicie szeroką scenę. Separacja instrumentów jest na takim sobie poziomie, miejscami dźwięk się zlewa, zwłaszcza w rocku, ale już jazzowe spokojniejsze kawałki brzmią poprawnie. Brakuje z oczywistych względów potęgi dźwięku, jednak wokale są przyjemne i wyraźne a bas potrafi zapuścić się w dół. Co najważniejsze bas nie buczy i jest czysty. Przy dłuższym i głośniejszym słuchaniu potrafi mnie trochę zmęczyć ponieważ preferuję cieplejszy i delikatniejszy dźwięk, jednak ogólny odbiór jest jak najbardziej poprawny.

Ogólnie wg mnie jest to udany produkt biorąc pod uwagę cenę oraz fakt, że jest nowy. Jeżeli ktoś ma podobny budżet i chce jakiegoś grajka - warto posłuchać tego produktu

Pozdrawiam.