Słucham głownie rocka progresywnego (klimaty Rush, Yes, King Crimson, wszystko co robi Steven Wilson, najostrzejszą muzykę z mojej kolekcji gra Opeth), pobocznie słucham jazzu (tutaj klasycznie, Miles Davis, Ornette Coleman, John Coltrane) i muzyki klasycznej (choć tego już rzadziej, głównie nowsze rzeczy z XX wieku - Beethovena, choć doceniam wielkość, nie trawię). Sam gram na perkusji, więc oczywiscie to rytm i bas jest tym na co zwracam uwagę przede wszystkim. Słucham muzyki tylko z cd (nie jest to fetysz, po prostu mam sporą kolekcję a sprzęt chcę umieścić z dala od komputera i innych takich, gdyz usilnie walczę z uzależnieniem od elektroniki). 1800 zł to jest powiedzmy mój absolutny maks funduszy - wiem, że jest to śmieszna kwota, ale zawsze wolałem grać niż słuchać, a instrumenty perkusyjne do tanich nie należą.