Skocz do zawartości

Dag

Uczestnik
  • Zawartość

    2
  • Dołączył

  • Ostatnio

Informacje osobiste

  • Lokalizacja
    Warszawa
  1. Mateo89 - jeszcze inna rzecz przychodzi mi do głowy. Od lat chodzę sobie na Audio Video Show i spędzam tam 2 dni zadowolony jak dziecko w sklepie z zabawkami. Ulotki biorę tylko tego sprzętu, który mi się muzycznie spodobał. W tym roku w jednym pokoju w hotelu Sobieski stał całkiem fajnie grający muzykę instrumentalną zestaw. Kątem oka dostrzegłem, ze leży przy odtwarzaczu między wieloma płytami jakiś krążek Depeche Mode. Nikogo oprócz mnie nie było akurat w pokoju więc poprosiłem o włączenie paru kawałków z tej płyty. Tak jak pięknie grała muzyka instrumentalna, tak Depeche Mode zamęczyło mnie w kilka sekund. Po przeskoczeniu do trzeciego utworu miałem ochotę uciekać z pokoju. A tu sam na sam z obsługantem - wypadało się uśmiechnąć i podziękować... Może Twój zestaw po prostu nie pasuje do Twojego wyimaginowanego obrazu muzyki, którą lubisz? Każdy ma jakieś wewnętrzne zobrazowanie ulubionej muzyki i tego szuka - czasem męcząc się przy słuchaniu na sprzęcie, który interpretuje ją inaczej. Od lat Onkyo i Tannoye nie robiły na mnie wrażenia - ale tych nowości nie słyszałem jeszcze, więc mam nadzieję, że może będzie dobrze? Co roku za to bardzo pozytywnie odbieram na targach wyroby Pylon Audio - serię diamond szczególnie. Coś mi się widzi, że zakup audio to gorsza sprawa niż wybór auta, telewizora, czy aparatu fotograficznego
  2. Witajcie, To mój pierwszy post - od jakiegoś czasu czytuję forum, bo przymierzam się w końcu do zakupu zestawu stereo do domu. Ale akurat nie o tym, póki co. Rozumiem doskonale Mateo89. Tuż przed świętami przeżyliśmy w firmie spore rozczarowanie dźwiękowe. Prowadzimy laboratorium fotograficzne wraz z kawiarnią - część dostępną dla klientów - ok 70-80m2 nagłaśnialiśmy do niezbyt wysokich poziomów 2 zestawami podwieszanych głośniczków JBL Control One. Puszczaliśmy muzykę ze spotify na raspberry - logowaliśmy się do niego i aplikacji po IP i tam zarządzaliśmy muzyką. Całość podłączona była do leciwego wzmacniacza Pioneer A-701R. Przy cichym graniu muzyka sączyła się przyjemnie, z odpowiednią ilością basu - wszyscy byli zadowoleni. Jednak Raspberry i zainstalowana na nim aplikacja zaczęły ostro świrować - znikały nasze playlisty a działało tylko wyszukiwanie ad-hoc. Pomęczyliśmy się tak kilka tygodni- czasem były przestoje po parę godzin bez muzyki. Pomyślałem o zakupie najtańszego rozwiązania all-in one i padło na Yamahę R-N301. Tuż przed świętami odpięliśmy Pioneera i Raspberry i ich miejsce zajęła Yamaha. Odpaliliśmy muzykę i 8 osób otwarło usta ze zdziwienia - te same głośniki, z podobnym poziomem dźwięku zagrały cienko - płasko, jakby samym środkiem. Zaczęliśmy sprawdzać ustawienia, kable... nic - płaska metalowa puszka... Hmm. Podnieśliśmy trochę poziom dźwięku i coś tam zaczęło niżej schodzić. W tej chwili, po ok 3 tygodniach przywykliśmy do głośniejszej muzyki, nawet nie szukamy "dołu" - głośniki grają tak, jak kosztują - czyli tanio. Ale rzeczywiscie - ze starym Pioneerem było o wiele przyjemniej. Dodatkowo rozczarowała mnie funkcjonalność tej Yamahy - spotify musi być odpalony na komputerze w sieci, a ją wybiera się w menu oprogramowania i wtedy gra. Jak wyłączamy komputer - nie ma muzyki. Wcześniej z tego samego komputera przez przeglądarkę odpalaliśmy interface Spotify na raspberry (ale nie taki sam, jak teraz pod Windows - uboższy) i po zapuszczeniu listy można było wyłączyć komputer - raspberry podłączone kablem mini jack-chinch do wzmacniacza grało samo. Yamaha tak nie ma - musi mieć albo telefon, który gra, albo komputer - chyba, że mnie oświecicie i jest jakaś inna droga, żeby sobie sama grała po wskazaniu listy i wyłączeniu komputera? A co do czytania forum - przymierzam się do kupienia zestawu stereo z opcjami sieciowymi do sypialni (ok 25m2), wybór wstępny padł na Onkyo TX-8270 + Tannoy XT6f lub XT8F. Muszę gdzieś ich w Warszawie posłuchać - ale patrząc na rozczarowanie w firmie i to, co opisuje Mateo89 - już się boję ;).
×
×
  • Utwórz nowe...