Sprzęty minimalistyczne (audiofilskie) moim zdaniem i na podstawie opinii niektórych użytkowników są mało uniwersalne, często grają w pewien specyficzny sposób. Z reguły powinny być sparowane z konkretnymi głośnikami, źródłami itp. Stąd też na ich temat krążą skrajne opinie (jedni kochają inni wręcz przeciwnie), jak ktoś nie trafi w swojej konfiguracji to kiepsko się tego słucha. Druga rzecz, ich budowa bywa bardzo osobliwa, kiepsko to serwisować, nierzadko niedostępne są manuale serwisowe, części zamienne itp. Trzecia sprawa to wygląd mi te płaskie klocki z jedną gałką i czterema guzikami na froncie się po prostu nie podobają. Czwarta sprawa to odsprzedaż w razie wtopy, trudniej to sprzedać niż rzetelną Yamahę, Denona czy Marantza. Piąta sprawa, biorąc pod uwagę ich wyposażenie, ilość elementów składowych oraz wartość podzespołów, są one mocno przewartościowane, gdyż są niszowe, ekskluzywne w pewnym sensie. Bierze się to z prostych praw ekonomi. Są to sprzęty składane w niewielkich firmach, mniej zautomatyzowanych bez całego tego zaplecza jakie mają lub mieli potentaci w branży, Serie również są mniejsze, co zwiększa koszty produkcji pojedynczego egzemplarza.
To oczywiście moje subiektywne przemyślenia, a nie prawda objawiona, ale mi wystarcza żeby od tych sprzętów stronić
Źródło to Pioneer Pd9700, mam też Sony CDP 991