Witam wszystkich ponownie.
Ponieważ prosiłem o pomoc w tym wątku czuję się zobligowany do napisania o zmianach jakie u mnie zaszły zarówno sprzętowych jaki i (a może przede wszystkim) w postrzeganiu szeroko rozumianym audio.
Pod koniec ubiegłego roku postanowiłem, że pójdę w kierunku zmiany wzmacniacza przy czym założyłem sobie że pójdę cenowo w górę (aż znajdę satysfakcjonujący mnie). Chcę zaznaczyć, że nie wybranie któregoś z nich nie oznacza, że dany model jest zły - po prostu w moim pokoju z moimi kolumnami nie sprawdził się.
Odsłuchy były w domu (w dwóch przypadkach w salonie ale o tym później). Testowane wzmacniacze to: CA AXR100 ; Audiolab 6000A ; NAD c356 , Cyrus One. Krótko o wrażeniach :
- Cambridge Audio AXR100 - chociaż to amplituner, z racji ceny i opinii postanowiłem go przesłuchać. Środek i góra dla mnie OK (dobre różnicowanie dźwięków, instrumentów np. gitara akustyczna). Niskie tony całkiem inne niż w Nad 326, brak mięsistości. Duży minus za buczenie transformatora (ok. 20dB mierzone z odległości 10cm.), jest słyszalne po przesłuchaniu płyty, siedząc na kanapie.
Przy okazji wizyty w salonie przesłuchałem też CA A81 co prawda b. krótko, ale jednak - i tak: dźwięk znacznie lepszy (bardziej zrównoważony, ujednolicony) a bas mocniejszy, dociążony. Jak najbardziej na "+" tylko cena 100% wyższa od AXR. Również b. krótko słuchałem Marantza PM 6007 ale nie zrobił na mnie żadnego wrażenia.
- Audiolab 6000A - bardzo dobra neutralność, z dobrze nagranymi CD mega dźwięk w każdym zakresie, bas potrafi zadziwić swoją mocą, a raczej naprawdę bardzo niskim zejściem - choć jest to raczej krótkotrwałe. Jeśli jednak płyta nie jest najlepiej zrealizowana, to i audiolab raczej nic więcej nie zaoferuje. Bardzo pozytywne wrażenie na mnie wywarł. To jest naprawdę bdb wzmacniacz załaszcza jeśli szukamy neutralnego grania. Stąd chyba nazwa AUDIOLABoratorium tak sobie to tłumaczę. Generalnie trochę mi brakowało ażeby było ogólnie więcej dołu, choć ten który czasem się pojawiał naprawdę zadziwił mnie swoim potężnym zejściem. Być może z innymi kolumnami byłoby lepiej - tego nie wiem.
- NAD c356 bee - bardzo dynamiczny. Czuć jego moc grając nieco głośniej. Góra i środek dostosowana jest do niskich tonów. A tych nie brakuje !!! W niektórych nagraniach jest to jednak za bardzo "przebasowione" , na dłuższą metę chyba męczące. Generalnie w tej cenie jest to bardzo dobry wzmacniacz , być może potrzebuje innych kolumn.
- Cyrus One. Od razu napiszę że go zostawiłem, chociaż nie jest to ideał i nie jest pozbawiony wad. O ile w przypadku wcześniejszych wzmacniaczy z miła chęcią przesiadałem się z powrotem na mojego Nada 326 (to nie jest zły wzmacniacz, wg mnie dźwiękowo lepszy od 356) o tyle w przypadku Cyrusa został on już na szafce. Jest dynamiczny, dół jest obecny i nie męczący jak w 356, środek i góra poprawne (nie takie jak w AXR100 czy audiolabie ale lepsze niż w 326). Na razie jestem usatysfakcjonowany. Mogła by być dodana odrobina ciepła. Co do wad to : tragiczny "pilot" a właściwie wyrób pilotopodobny (w Audiolabie za pilota ocena maksymalna z możliwych), po włączeniu i uruchomienie się procedury startowej nie pamięta ustawienia poziomu głośności, ustawia się na zero i za każdym razem trzeba kręcić gałką.
Co do drugiej zmiany - uświadomiłem sobie, że odsłuchy i osłuchanie się z różnymi sprzętami to podstawa. Tylko porównując 5 wzmacniaczy widzę jakie są różnice w dźwięku. To było na jednych kolumnach, a kiedy dojdą inne to możliwości i kombinacji jest tak wiele że ... ech szkoda nawet myśleć bo życia nie starczy.
Dziękuję wszystkim za wypowiedzi, podpowiedzi w tym wątku a w szczególności S4home za porady na priv.