Nie chciałbym ponownie wbijać kija w mrowisko, ale...
Już na początku felietonu, przywołanego na początku dyskusji, jest, żeby nie przekroczyć granicy taktu, błąd w dedukcji.
Pan autor zauważa, że, w zależności od struktury krystalograficznej materiału, elektrony napotykają inny opór płynąc w jednym kierunku, a inny w przeciwnym. Słowem, opór elektryczny kabla może się różnić w zależności od kierunku przepływającego przezeń prądu.
O ile z powyższym nie polemizuję, bo mało się na tym znam, to już następny wniosek jest błędny.
Autor pisze: "Zadawałem sobie jednak pytanie, dlaczego miałoby się to odnosić wyłącznie do kabli głośnikowych"
No, Panie autorze. W kablach głośnikowych płynie prąd przemienny. Znaczy to, że kierunek przepływu elektronów zmienia się, w zależności od częstotliwości, wiele razy na sekundę.
Dlatego, jeśli rzeczywiście opór kabla zależy od kierunku prądu, to może mieć to znaczenie tylko i wyłącznie przy prądzie stałym.
Przykro mi, że burzę podstawy całej, jak widzę dość wybujałej teorii, ale cóż, lepsze przykra prawda niż przyjemny fałsz.
Wniosek:
Jeśli prawdą jest, że dla prądu przemiennego, ma znaczenie kierunek podłączenia kabli, to jest wynik czegoś innego (np. dla kabli IC miejsce połączenia z ekranem), a nie różnej wartości oporu elektrycznego w zależności od kierunku przepływu elektronów.