Skocz do zawartości

Cichy51

Uczestnik
  • Zawartość

    35
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Cichy51

  1. Dzień dobry Bardzo przepraszam moderatorów ponieważ takie zapytanie dodałem jakiś czas temu w innym, zapewne właściwszym dziale, na razie niestety bez żadnego odzewu... choć sądziłem że temat dla tutejszych audiomaniaków będzie prosty i pomimo mojej rażącej niewiedzy ktoś mi jednak pomoże. Mogę dokonać taniego i korzystnego zakupu, a czas nagli. Zakup to aukcja na jednej z platform, stąd ten pośpiech. Posiadam smartfona Motorola G31, dongla Ibasso dc04 pro, słuchawki różne ale na spacerach używam głównie - Letshuoer s12 pro i Kossy Porta Pro. Subskrybuję Apple Music, Motorola ma Dolby Atmos ale poza tym dekoduje max kodeki typu AAC. Dlaczego Apple Music? Dlatego że pomimo wymienionych problemów płatna wersja Spotify po dość długim odsłuchu nie wytrzymywała porównań z AM, przynajmniej dla mnie. Poza tym biblioteka utworów, to także wielka różnica, szczególnie z oddzielnym bardzo bogatym działem z muzyką klasyczną w aplikacji Apple'a. Jak już pisałem, moja Motorola G31 to Dolby Atmos, bez formatów bezstratnych i chyba na pewno nie wspiera kodeków Apple'a. Szukałem telefonów używek które dekodują Apple Lossless Audio Codec czyli ALAC, które dominują na platformie AM. Ktoś kiedyś napisał mi że bez względu na to jaki posiadam DAC to i tak z mojej Motoroli nigdy nie popłynie muzyka w formacie ALAC z ww aplikacji, z mojej strony oczywiście naiwne ale chciałbym uczciwie przedstawić tę historię. W specyfikacjach trochę starszych i tańszych smartfonów zauważyłem że właściwie to chyba tylko Sony i Apple obsługują te kodeki. Myślę o Sony Xperia 10 III, mogę kupić bardzo tanio... dobrze utrzymaną używkę. Czy to jest dobry kierunek? Nie dysponuję obecnie finansami które pozwoliłyby mi na zakup odtwarzacza plików czy iPhone'a z najwyższej półki. Mam starego iPoda Classic 160 GB ale bateria już ledwo działa. Nie będę przecież spacerował ze wzmacniaczami i odtwarzaczami Rotela i Marantza... na plecach. Czy to wszystko o czym tu piszę ma sens? Mam już swoje lata, trochę nie nadążam za zmianami, nie jestem specjalistą, dlatego też zadaję pytanie tutaj, na forum. Czy taki mix - Xperia 10 III ( wg. specyfikacji podobno obsługująca ALAC) plus Ibasso dc04 pro pozwolą mi się faktycznie cieszyć tym co zawiera biblioteka Apple Music czyli plikami ALAC czy Hi-Res? Takie informacje znalazłem w specyfikacji tego smartfona - Hi-Res i ALAC. W kolejnych odsłonach Xperii 10 ( IV, V ) zauważyłem że ALAC nie jest już wspierany, choć wysłałem dodatkowe zapytanie do supportu Sony. Prosiłbym tylko o odpowiedź czy mój tok rozumowania jest sensowny, czy to jest odpowiednie połączenie, czy łączę kropki czy też jestem w błędzie? Najprawdopodobniej majaczę, ale proszę mi to wybaczyć i ewentualnie wyjaśnić na czym polega główny problem. Będę bardzo wdzięczny za każdą pomocną odpowiedź. Pozdrawiam - Darek
  2. Dzień dobry Posiadam smartfona Motorola G31, dongla Ibasso dc04 pro, słuchawki różne ale na spacerach używam głównie - Letshuoer s12 pro i Kossy Porta Pro. Subskrybuję Apple Music, Motorola ma Dolby Atmos ale poza tym dekoduje max kodeki typu AAC. Szukałem telefonów używek które dekodują Apple Lossless Audio Codec czyli ALAC, które dominują na platformie AM. Ktoś kiedyś napisał mi że bez względu na to jaki posiadam DAC to i tak z mojej Motoroli nigdy nie popłynie muzyka w formacie ALAC z ww aplikacji. W specyfikacjach trochę starszych i tańszych smartfonów zauważyłem że tylko Sony i Apple obsługują te kodeki. Myślę o Sony Xperia 10 III, mogę kupić bardzo tanio... dobrze utrzymaną używkę. Czy to jest dobry kierunek? Nie dysponuje obecnie finansami które pozwoliłyby mi na zakup odtwarzacza plików czy iPhone'a z najwyższej półki. Czy to wszystko o czym tu piszę ma sens? Mam już swoje lata, trochę nie nadążam za zmianami, nie jestem specjalistą, dlatego też zadaję pytanie tutaj, na forum. Czy taki mix - Xperia 10 III (obsługująca ALAC) plus Ibasso dc04 pro pozwolą mi się faktycznie cieszyć tym co zawiera biblioteka Apple Music czyli plikami ALAC czy Hi-Res? Takie informacje znalazłem w specyfikacji tego smartfona. W kolejnych odsłonach Xperii 10 ( IV, V ) zauważyłem że ALAC nie jest już wspierany. Prosiłbym tylko o odpowiedź czy mój tok rozumowania jest sensowny, czy to jest odpowiednie połączenie, czy łączę kropki czy też jestem w błędzie? Będę bardzo wdzięczny za każdą pomocną odpowiedź. Pozdrawiam - Darek
  3. No właśnie, wiele osób o tym pisze. Tym lepiej szukać w innych miejscach. Teraz mam miesiąc próbny w Hi-Fi Plus (w podstawowym - HiFi byłem przez jakiś czas) i naprawdę w Apple mam większą radochę. Podobno w Tidalu mają wprowadzić FLAC w bardzo wysokich rozdzielczościach zamiast MQA, ale chyba się spóźnili. Dziękuję i Pozdrawiam - D.C.
  4. W sumie to tak samo tanio jak w Apple Music, ale w Apple będzie dodana (do Androida, na iOs już jest) za darmo platforma Apple Music Classical z naprawdę dużą biblioteką. Plusem Apple jest także to że jest tam naprawdę dużo plików w rozdzielczości Hi-res. Są słyszalne różnice pomiędzy podstawową taryfą Tidala i Apple, na korzyść tego ostatniego. Za lepszą jakość w Tidal musiałbym zapłacić prawie dwa razy więcej... i to chyba tylko dla MQA. Ale oczywiście mogę wziąć próbny miesiąc na Amazon, zawsze można się rozejrzeć. Dziękuję bardzo za odpowiedź i Pozdrawiam - D.C.
  5. Bardzo dziękuję za wytłumaczenie, technikalia to dla mnie prawdziwa terra incognita. Wskoczyłem do Apple Music, podobno już niedługo mają tam dorzucić Apple Music Classical na Androida, a w Classical ta biblioteka jest bardzo, bardzo duża. Kilka godzin i widzę że jest więcej naprawdę dobrych jakościowo plików, to słychać. Poza tym bardzo często trafiam na Hi-Res, a za to w Tidalu musiałbym zapłacić dwa razy drożej. Jest także obsługa Dolby Atmos, w jakimś mało zobowiązującym popie czy w elektronice jest efektownie, trochę sztucznie ale bawi. W klasyce czy w jazzie można zawsze wyłączyć opcję dźwięku przestrzennego. Na razie jestem i w Tidal i w Apple Music, ale chyba zostanę w Apple. Są tak skrajne opinie na temat MQA (dominują te negatywne, chyba że nie mam szczęścia), chyba jednak nie będę wymieniał dongla, choć Earmen Sparrow był już blisko. Ja mam podzielną uwagę, dam radę... aczkolwiek w księgarni na pewno bywam trochę rozproszony. Mieszkam 200 metrów od lasu, to największy zespół leśny pozostający w miejskich granicach administracyjnych... w całej środkowo-wschodniej Europie. Chodzę sobie tu i tam (jak to emeryt), idąc na 1-2godzinny spacerek utartymi szlakami mam naprawdę święty spokój... więc może czasem coś tam wychwycę. Naprawdę, kilka godzin i mam nieodparte wrażenie że w Apple Music jest więcej tego czego potrzebuję... chyba że ktoś definitywnie wyjaśni mi że warto posłuchać, sprawdzić jakość MQA. Nie popełnię samobójstwa, kupię Earmena i poszukam szczęścia w Tidalu na HiFi Plus... żaden problem. A jeżeli nie ma sensu, lub np. muszę do mojego mobilnego słuchania dorzucić jeszcze pięć koła, żeby wyjść na prostą to odpuszczę. Bardzo Dziękuję za odpowiedź i Pozdrawiam - D.C.
  6. Spacerowo, jak najbardziej. Nie jest mi potrzebne współczucie, jest tylu biednych ludzi na świecie... Dziękuję za odpowiedź i Pozdrawiam - D.C. P.S. Ktoś proponował mi Apple Music ale tam Hi-Res jest zapisany w formacie ALAC... ja nie mam iPhone'a a mój telefon obługuje FLAC, WAV ale nie ALAC. Jestem stary, nie wiem czy to jest decydujący problem czy coś tu zmieni sam DAC?
  7. OK, ale Ibasso DC04 Pro jest w zupełności wystarczający... chciałem po prostu posłuchać jak brzmią Mastery z Tidala, Ibasso nie renderuje MQA. Trochę się pokręciłem i jestem bliski zakupu - Earmen Sparrow. To jest tylko tor pod telefon, kiedy wychodzę na spacer czy biegam po księgarniach i antykwariatach. Czasami pochłania to "trochę" czasu, więc fajnie posłuchać czegoś w miarę bezstresowo. W domu, w kapciach... tam mam inną układankę. Ale bardzo dziękuję za odpowiedź, to zawsze cieszy. Opinie o MQA są zaiste bardzo skrajne, od poezji aż do połajanek. Może dlatego tak bardzo ciekawi mnie ten przypadek. Pozdrawiam - D.C.
  8. Ja mam trochę droższe ale przed zakupem dobrze się rozejrzałem i nie znalazłem niczego w cenie do 1500 PLN, co byłoby rzeczywiście lepsze, a różnica byłaby naprawdę istotna. Ale to oczywiście tylko moje zdanie. Oto one - https://www.q21.pl/letshuoer-s12-pro.html Na pewno taniej kupisz na Ali, na oficjalnym stoisku Letshuoer.
  9. Cześć Chciałem sobie w Tidalu wykupić subskrypcję HiFi Plus żeby sprawdzić na ile dobre, godne uwagi są pliki MQA. Na codzień używam słuchawek Letshuoer S12 Pro i dongla Ibasso DC04 Pro. Jest dobrze , ale chciałbym sprawdzić coś nowego (dla mnie) i na początek kupić jakiś naprawdę tani mobilny DAC/AMP z obsługą MQA. Czy tyle wystarczy, czy może kupić coś droższego...na polskim rynku jest naprawdę niewiele mobilnych DAC które mogłyby poradzić sobie z tym formatem i nie kosztowałyby więcej niż circa about 800 PLN. Może Earmen Sparrow, aczkolwiek na początku chciałbym tylko dotknąć, dlatego wymieniłem te dwa najtańsze. Czy są jakieś inne godne uwagi propozycje? Pozdrawiam i Dziękuję za ewentualną pomoc - Cichy
  10. Melduję się na posterunku. Rotel, czyli skrajne opinie... podobnie jak Marantz. Słuchałem różnych systemów opartych na klockach tych firm i nigdy tych skrajnych opinii nie podzielałem. Jest tak wiele zmiennych, każdy element toru może wprowadzić znaczące zmiany, sorry ale te skrajne oceny to IMO pójście na łatwiznę... pomimo wszystko. W odpowiednim (czyli pasującym, kompatybilnym) towarzystwie ani Rotel nie jest zimny, ostry i techniczny, ani Marantz nie jest ciepły, rozlazły, kluchowaty czy nudny. Jeszcze przed ślubem :)), czyli w cudownych latach 90' dość często zmieniałem jedną używkę na inną, kolejną. Koncentrowałem się na mniej lub bardziej przechodzonym, budżetowym sprzęcie. Od samego początku byłem fanem Marantza i Rotela, pomimo wielu prób ze sprzętem innych firm tak naprawdę w czystej budżetówce tylko MF E11 i może jeszcze 2-3 inne wzmacniacze z tamtych lat zrobiły na mnie wtedy takie wrażenie. Możliwe że było zbyt tanio i nie dorosłem do głębszych, "audiofilskich" porównań... choć już wtedy brak odpowiednich środków na koncie nadrabiałem różnymi odsłuchami, a nawet podróżami po Polsce. Po latach takim ersatzem były AS... i znów odsłuchy, ale salonów, odpowiednich miejsc było już dużo więcej. Także te wszystkie Marki i inne Konrady nie uszły mojej uwadze. Bardzo lubiłem łączyć przeciwieństwa, dlatego dość dobrze wspominam połączenie RA-971 , Marantz CD67, z monitorami Tannoy... zabijcie mnie ale modelu nie pamiętam. Z B&W było fatalnie, dla mnie... zresztą później przekonałem się o tym jeszcze kilka razy. Nie wiem, być może to połączenie sprawdza się od czasu do czasu, nie wiem, nie jestem w stanie wytłumaczyć dlaczego akurat ten Samuraj jest łączony z tymi Angolami, nie mam zielonego pojęcia. 971 miał być suchy, sterylny, zimny... jeszcze inni porównując go z 972 mówili że jest bardziej przyjazny i nawet ciepły... po prostu milion przeciwstawnych opinii. A w moim systemie, wszystkie podstawowe elementy pięknie się uzupełniały. I w tym układzie Rotel nie był "techniczny,", a Marantz nie był "nazbyt" ostrożny. To był świetny duet. Tak naprawdę nie ma idealnych systemów, poniżej pewnej kwoty nie znajdziemy niczego co byłoby mega uniwersalne... i tym razem też było podobnie! Nie każda muzyka brzmiała cudownie... ale najważniejsze dla mnie było to że zestaw dawał radę z tym co dla mnie było najistotniejsze... no może nie w 100 % a w 90. Sytuacje odwrotne, ze wzmacniaczem Marantza i odtwarzaczem Rotela też przerabiałem i też było podobnie. Generalnie lepiej znosiłem systemy w całości oparte na klockach Marantza niż te równie jednorodne Rotela... ale jednak najbardziej lubiłem te teoretycznie skrajne połączenia - Rotel/Marantz. Nie tak dawno zatruwałem życie tutejszym forumowiczom moimi kwaśnymi problemami, powrotem do prawdziwego ale nadal budżetowego stereo, itp, itd. Od grudnia poszukiwałem czegoś dla siebie, poszukiwałem swojej niszy...i po ok. trzech miesiącach doszedłem do wniosku że po raz kolejny połączę ogień z wodą. I podjąłem decyzję że do monitorków Emotiva B1+ i CD Marantz 6006... dokupię kolejnego Rotela. Budżet mi się skurczył (w planach miałem jeszcze kable i kilka innych dodatków) więc po raz enty w swoim życiu kupiłem używany, sędziwy wzmacniacz, tym razem - RA-1060. Ile ja się naczytałem... "nie udał im się", "nieudane dziecko", "gra sucho", "brakuje przestrzeni"...itd, itd. I "niestety" ale nic z tego, ogień znów połączył się z wodą. Oczywiście trochę czasu zajęła mi zabawa w kablologię :)), czyli choroba wieku dziecięcego. Trochę tego było (w tak krótkim czasie, wypożyczanie...oddawanie w salonach, wycieczki po kumplach i żebractwo😂, w każdym razie wiele z polecanych w cenach do 30 - 40 PLN za mb sprawdziłem) ale w końcu zostałem przy trzech głośnikowych i dwóch analogowych interkonektach... nie było aż tak drogo, gorzej wyszedłbym na tych najbardziej polecanych, także finansowo. Rotel RA-1060, Marantz CD6006, Emotiva Airmotiv B1+, kable głośnikowe - Inakustik Premium LS Silver 2 × 1,5 mm2 (miały być żyletki i wielkie bordello od nadmiaru srebra... i też się nie sprawdziło, potrzebny był czas, od początku byłem pod dużym wrażeniem choć zdarzały się pewne nieporozumienia, po 30 h było już bardzo dobrze a po 100 nie było już śladu po jakichkolwiek problemach), interkonekt na bazie Neotecha NEI - 3003 mk III. A w rezerwie amplituner Marantz, głośnikowe, tanie ale solidne... czyste - OFC miedziaki, plus groszowe solidy YTDY 10 × 0,5 mm oraz naprawdę całkiem porządny IC od Cross-Tech. Podstawowy repertuar sprawdza się w 90% (jak zwykle), w pozostałych dziesięciu bawię się kabelkami :)) Jazz, od Mulligana, przez fusion aż po bardziej współczesne brzmienia. Rock - Yes, Rush, Dire Straits, Pink Floyd... odlotowcy jak The Residents czy nawet Captain Beefheart... Dire Straits i Floydzi brzmią bosko, oczywiście pamiętajmy o tym ile kosztował cały, skromny systemik - to jest ta piaskownica. Pop, np. Cristina Aguilera. Małe składy w kameralnej klasyce - od baroku aż po lata 20' XX wieku. OVPP w wokalnej muzyce dawnej ale także dobrze nagrany chór, skromny, niewielki. I to wszystko się świetnie sprawdza ,(gdybym miał jednak wybierać, choć byłoby ciężko to najlepiej wypada jazz... właściwie każdy), jestem naprawdę bardzo zadowolony. Słabiej... chyba skrajności, czyli ostry metal czy rock symfoniczny w monstrualnym wydaniu, podobnie jak wielka symfonika , która (z nielicznymi wyjątkami) zresztą i tak nigdy za bardzo mnie nie kręciła, tu jest gorzej ale nagrania Beethovena czy Mozarta to i tak wykonania na instrumentach z epoki, odchudzone składy czyli bez niepotrzebnego patosu i brzmią dobrze. Krótko pisząc - niewiele tracę, trochę żal mi Metalliki (ale tu to chyba już na początek musiałbym zmienić głośniki, Emotiva to inna wrażliwość) , może troszeczkę Mahlera, Strawinskiego, Hindemitha czy Sibeliusa... choć z Finem też bywa pięknie. Wrócę finansowo do żywych... i znów połączę Rotela z Marantzem, może tym razem jakieś wyższe modele. Te Japońce się lubią, wbrew wszelkim pozorom... Oczywiście wszystko co napisałem jest wypadkową indywidualnego gustu, słuchu, tego jak sobie to wszystko poukładamy... i tu każdy przypadek zasługuje na swoją własną, odrębną historię. W każdym razie dla mnie i tylko dla mnie Rotel nadal rządzi.😍 Pozdrawiam - Cichy
  11. @S4Home, @Q21 Chyba znalazłem alternatywę dla typowych, posrebrzanych kabli. Real Cable BM 150 T, takie połączenie wody z ogniem. Połowa przewodów, a właściwie mikroskopijnych linek tworzących całe wiązki jest posrebrzana a druga połowa to czysta miedź bez dodatków. Wygląda to tak - https://www.tophifi.pl/przewody/przewody-glosnikowe/bm-150-t-kabel-glosnikowy.html Z tego co czytałem wnioskuję że ci którzy słuchali systemów z kablami które całe pokryte są srebrem (np. InAkustik Silver, Qued Anniversary...) byli pod wrażeniem trochę jaśniejszych, szczegółowych wysokich tonów ale z drugiej strony nnarzekali na bas, czuli jakby był degradowany po użyciu tych kabelków. Oczywiście wiele zależy od całego toru ale takich i podobnych opinii było wiele. W przypadku Real Cable sytuacja wygląda na win- win, przynajmniej teoretycznie... ale to trzeba by jeszcze sprawdzić. Może więc wypożyczę ten kabelek z Top Hi-Fi i z jakiegoś innego salonu wypożyczę Chord C-Screen, do tego jeszcze kolega podrzuci mi do sprawdzenia ten InAkustik Premium Silver i będę miał cały przegląd sytuacji z wyborem budżetowego kabelka, poniżej 30 PLN za mb. Szukałem jakichś testów, opinii w polskich, brytyjskich, czy niemieckich internetach o tym konkretnym modelu Real Cable i na razie nic nie znalazłem. Jeżeli to mi się nie spodoba to postawię na czystą polską miedź od Cross-Tech (goście nie mają jeszcze kasy na łapówki 😆 więc mało o nich słychać ale jak się porówna ich IC 2 × 2 RCA (także jego budowę) z odpowiednikiem Melodiki który kosztuje x razy więcej... to możemy być "lekko" zdziwieni), od nich lub z innego, podobnego źródła i na razie dam sobie spokój z tą całą kablologią. Za rok, dwa... lub trzy wrócę uzbrojony w odpowiednią ilość biletów NBP (w końcu! i oby!) i znów się trochę pobawię, mam nadzieję że to będzie sprzęt z trochę wyższej półki. Pozdrawiam - Darek
  12. @S4Home, @Q21 Cześć Co sądzicie o posrebrzanych przewodach? Znajomy przyjechał z Englandu i przywiózł trochę za dużo kabla InAkustik Premium LS Silver 2 × 2,5mm2. Mówił że chciał z tego zrobić jeszcze inne rzeczy poza głośnikowymi ale mu się odwidziało. W Anglii taniej, może mi sprzedać 8 - 9 metrów tego kabla za połowę polskiej ceny ,czyli zaokrąglając - 12,50 PLN za mb. Mogę sobie kupić inny, z czystej miedzi OFC bez żadnych dodatków ale to srebro szczerze mnie kusi... tak jak zapewne każdego który wrócił z 20-letniego niebytu , wciąż poznaje nowe, wszystko go dziwi, i wciąż zadaje kolejne pytania. Czy macie jakąś wiedzę o tego typu kablach? Czy taka zabawa ma sens? W moim przypadku 100 PLN piechotą nie chodzi, wolałbym dorzucić do jakiegoś fajnego, używanego wzmacniacza. Ale ciekawość mnie zżera, jak to zagra i gdyby więcej osób miało jakieś pojęcie o tego rodzaju przewodach... to już miałbym je w domu, albo i nie, jeżeli zostałyby skutecznie odradzone. Monitory rozstawiłem jeszcze szerzej i tak jest super, jednak Melodika oraz stare - Sonic Link i Audioquest są już za krótkie.... więc ratujęu się całkiem niezłymi, kosztującymi grosze - YTDY 6 × 0,5 i 10 × 0,5. Trochę już poczytałem, po co srebro w przewodach, ale nie wszystko jestem w stanie pojąć, na ile ma to wpływ na specyfikę takiego kabla, czym się wyróżnia, i czy warto spróbować. Jest jeszcze jedna sprawa, ponieważ moje kable muszą przebyć prawdziwy slalom specjalny pomiędzy wzmacniaczem a głośnikami to muszę ich kupić trochę więcej. Czy na tak długim kablu 2 × 2,5mm2 o długości 4 - 4,5 metra nie będzie poważniejszych strat przy tych parametrach? Teoretycznie do małej Emotivy wystarczyłoby i 2 × 1,5mm2 ale w tej konkretnej sytuacji pomyślałem sobie że może dobry byłby ten grubszy InAkustik Silver 2 × 4mm2., znajomek powiedział że może mi sprowadzić i takie kabelki ale to dopiero za jakiś czas. Wiem że takich grubasów nie pcha się do monitorków ale myślę sobie że może dzięki temu góra stałaby się jeszcze jaśniejsza a bas ze względu na grubość kabla byłby również trochę podbity, a przy okazji straty na tej długości byłyby mniejsze. Słyszałem opinię że posrebrzane kable wpływają ujemnie na bas. Nie wiem czy mój tok myślenia ma jakikolwiek związek z logiką ale sam próbuję coś wymyślić, informacje na forach są szczątkowe. Pamiętam jednego jegomościa który krzyczał (non stop wykrzykniki) że zero srebra, zero rodu... tylko czysta miedź beztlenowa bez żadnych domieszek. Taki kabel też nietrudno będzie kupić... ale to srebro. Srebro spędza mi sen z powiek. No to jak Towarzysze, jak jest z tym srebrem??? Pozdrawiam - Darek
  13. @Q21 Ja zapamiętałem C320 jako najodważniejszy wzmacniacz marki NAD, bez większego mulenia, zagęszczenia, z całkiem ciekawą, trochę ostrzejszą górą i bardziej interesującą stereofonią niż inne słuchane przeze mnie wzmacniacze NAD. Podobał mi się również C326BEE ale słuchałem go tylko dwa razy w życiu i pamiętam że monitory były z wyższej półki. Oba modele mogę zakupić w dość dobrych cenach, podobnie jak C316 czy C320BEE... Na razie te małe Emotivy całkiem odważnie radzą sobie z amplitunerem KD - Marantz SR 7000. Ja sam lubię tę markę, ich najlepsze wzmacniacze charakteryzują się kulturą która chwilami potrafi pogodzić ogień z wodą. Porządnie zagrać coś z progresywnego rocka, jakiś ambitniejszy pop czy elektronikę a z drugiej strony to co najbardziej lubię czyli małe jazzowe składy i kameralną klasykę. Oczywiście nie wszystkie, tylko niektóre z nich pozostawiły we mnie takie wspomnienie. Kiedy myślę - Marantz to pierwsza przychodzi mi na myśl kultura przekazu. Ale nie zamykam się przed innymi markami, przed NAD, CA, Rotelem (tu jest najbliżej, uwielbiam Rotela), Yamahą, Creek-iem, Musical Fidelity i jeszcze kilkoma innymi markami. Problem jaki widzę obecnie to ceny używanego sprzętu, to jakieś szaleństwo. 10 lat temu, kilkuletni Marantz C7001 szedł za ok. 900 PLN, teraz po tych 10-ciu latach widziałem go w ok. 1400 PLN, lepszą ofertę ktoś mi sprzątnął sprzed nosa. Rotel w 2009, 7-letni RA-1060 za 700 PLN, teraz po 13-tu latach - 1100 PLN. I podobnych przykładów jest mnóstwo, niektóre modele kosztują tyle ile kosztowały jako nowe, prosto ze sklepu. Świat zwariował. Rozumiem że są tzw. białe kruki, unikalne modele które przeszły już do legendy ale to dotyczy tylko 2-3 % wszystkich używanych wzmacniaczy.... a nie 50 - 60 %. Znajomy twierdzi że to efekt pandemii i że powrócą lepsze czasy, nie wiem, nie znam się na lepszych czasach... A propos, chciałem kupić jakiś używany wzmacniacz Emotivy, ten podstawowy TA-100 i nigdzie nie ma. Nikt nie sprzedaje ani używanych wzmacniaczy ani używanych głośników tej marki a przecież sprzedaż nieźle im idzie. Dwóch moich znajomych ma właśnie sprzęt z tej firmy. A już kilka lat są na rynku. Po tych monitorkach wcale się nie dziwię ale chyba ogólnie też muszą się cieszyć jakąś popularnością i dobrą opinią. BTW - teraz dopiero zauważyłem że macie salon w Pabianicach... a ja mieszkam w Łodzi. Świat jest mały. Zaraz sobie przejrzę Waszą stronę. To tak na przyszłość, kiedy ból po remontowych wydatkach pójdzie w zapomnienie. Pozdrawiam - Darek
  14. I cholera właśnie sprzątnęli mi sprzed nosa Marantza PM7001. No nic, ja mam czas
  15. @S4Home, @Q21 Bardzo dziękuję za odpowiedzi. Jeżeli chodzi o Marantza to tak właśnie przeczuwałem. Z NAD podobały mi się te niższe modele, C320, C316,C326... do końca nie wiem dlaczego. Mam fajną ofertę NAD - C320, C320BEE i C326BEE ale wciąż się zastanawiam. Kameralna klasyka, małe składy, jazz - od bebop do fusion. Tam jest mnóstwo drobnych szczegółów, potrzebna jest nie tylko odrobina ciepła ale także detaliczność. Jak pogodzić ogień z wodą i w dodatku przy takim budżecie? Nie wiem, teoretycznie wzmacniacze Marantz których słuchałem charakteryzowały się wysoką kulturą, odrobiną ciepła ale także dość swobodną przestrzenią i dbałością o detal, choć nie było to oczywiście żadne mistrzostwo świata, nazwałbym to raczej wyważeniem. Jeżeli mam dobrą pamięćto ta przestrzeń i szczegółowość nie była tak mocno zaznaczona jak w CA ale było trochę cieplej. Jednak z serią Azur miałem dość ograniczony kontakt i nie wiem czy znajdę tam odrobinę (odrobinę...) potrzebnego zaokrąglenia, nie chciałbym żeby skrzypce cięły jak żyletka. Z kolei z NAD pamiętam że C320 potrafił zagrać troszeczkę ostrzej, bardziej żywiołowo niż inne modele tej firmy z którymi się spotkałem. To plus tradycyjne ciepło tej marki... czyli próbował pogodzić te skrajności. Jestem w kropce, ciężko umówić się na odsłuch ponieważ odległość jest znaczna. Jutro jadę posłuchać Yamahy A-S300 i Sony z serii R, obie sztuki w bardzo okazyjnych cenach, ale w tym przypadku to tylko 40 minut samochodem. Umówiłem się już jakiś czas temu, nie chciałbym być niesłowny, choć nie wiem czy ma to jakikolwiek sens. Pozdrawiam - Darek
  16. Cześć Chodzi o sprzęt używany, do max 1000 PLN. Tak jak w temacie - Marantz PM 7001, Marantz PM 6003 czy Cambridge Audio Azur 640A v2? Co wybrać? Mam trzy niezłe, korzystne propozycje i mógłbym się na coś zdecydować. Grałoby to z cd Marantz 6006 i monitorkami Emotiva Airmotiv B1+. Muzyka to przede wszystkim klasyka i jazz. Soul, pop, rock i elektronika to tylko dodatek. Pomieszczenie to prostokąt o powierzchni 16 m2. Jeżeli ktoś mógłby napisać coś konstruktywnego to byłbym bardzo wdzięczny. Pozdrawiam - Darek
  17. Cześć Od razu napiszę że budżet jest mocno okrojony, więc zapewne skończy się na używkach. Marzenie to max 700 PLN, ale 1000 też jakoś przeżyję, choć to już ostateczność. Ma to lepiej grać niż amplituner KD Marantz SR-7000, choć akurat ten model zaskakująco dobrze radzi sobie w stereo. Jednak przyszedł czas na zmiany - nowe monitorki, w miarę nowy cedek, pozostał więc ostatni element toru. Dlaczego taki niski budżet? Po ostatnich wydatkach nie stać mnie na więcej a jeżeli kupię jakiś dobry, starszy wzmacniacz to nie będzie bólu. Kiedy za rok, dwa znów stanę na nogi to kupię coś lepszego, nowszego a obecny zakup potraktuję jako sprzęt przejściowy. Słucham jazzu (także tego mocniejszego czyli fusion), kameralnej klasyki, instrumenty solo i to jest 3/4 mojego całego odsłuchu. Lubię także lekki pop, stary rock, starą elektronikę w typie Kraftwerk... ale generalnie wzmacniacz ma pasować przede wszystkim do jazzu i klasyki. Wiem że przy takich wymaganiach ten budżet może być grubo za niski ale wierzę że coś wymyślimy 😉 Znalazłem już kilka ofert w sieci ale nie wiem jak się do tego odniesiecie. Stary Rotel RA - 820 BX3, NAD C316 BEE, stary NAD 3125, Yamaha RX-797, Yamaha A-S 301. Szukałem jakiegoś sensownego Marantza ale zarówno nowsze jak i starsze używki osiągają dziwne, zawyżone ceny, szczególnie te starsze cenione modele jak PM68, 80, 88 czy 7200. Może macie jakieś inne ciekawe propozycje? Z góry dziękuję za wszelkie konstruktywne odpowiedzi. Pozdrawiam - Darek
  18. @S4Home Dziękuję za odpowiedź. PM-80 osiąga dziwacznie wysokie ceny, o Denonie trochę poczytam, przybliżę sobie ten temat. Pozdrawiam - Darek
  19. Cześć Szukam taniego, używanego wzmacniacza, czegoś za max 700 PLN i w tym przedziale cenowym znalazłem na Allegro Rotele- RA-921, RA-820BX3, wzmacniacze Marantza - PM-43, PM-50, PM-55, PM-66 SE oraz NAD C320 i Yamaha AX-592 . Tyle udało się wyszukać, ktoś tam nawet zaprasza na odsłuch... ale to 400 km. :)) Słuchałem kilku Roteli, Marantz czy NAD też nie są mi obce ale pomimo wszystko, pomimo odmiennych charakterystyk całych serii, szkół dźwięku to czymś się w końcu różnią, a tych wymienionych powyżej niestety nie spotkałem. Nie mam pojęcia jak grają, czego się po nich spodziewać. Trochę informacji znalazłem w sieci ale tu, na tym forum znajdę zapewne kolejne informacje, szczegóły dotyczące tego sprzętu. Lubię dobrą stereofonię, szeroką scenę, detaliczność ale bez igieł w uszach... i odrobinkę ciepełka w średnicy, odrobinkę. Słucham jazzu, także tego mocniejszego czyli np. fusion, słucham kameralnej klasyki i to jest 75 % moich odsłuchów. Reszta to rock, pop, soul, elektronika... ale charakterystykę wolałbym dobrać pod jazz i klasykę. Wybrany wzmacniacz uzupełnią - odtwarzacz Marantz cd6006 i monitorki Emotiva Airmotiv B1+. Który spośród tych ośmiu wzmacniaczy byłby godny polecenia? Dziękuję za okazaną pomoc w tym trudnym wyborze. Pozdrawiam - Darek
  20. Cześć Sorry że w kolejnym temacie ale w pierwszym nikt nie odpowiedział a sam temat spadł bardzo nisko. Chodzi o wzmacniacz Rotel RA-820 BX3. Chciałbym się zapytać czy ktoś miał kontakt ze wzmacniaczami Rotel z tej serii. Słuchałem systemów z innymi wzmacniaczami tej marki ale nigdy tego i pokrewnych. Jaka jest jego charakterystyka? To jest ogłoszenie z Allegro, cena 500 PLN, jeszcze przed negocjacjami Jestem ostatnio trochę spłukany, po remoncie ale chciałbym odtworzyć nowy (może być używany :)) ) system stereo. Nawet jeżeli ten wzmacniacz miałby mi służyć tylko przez rok (może zdążę wrócić do żywych) to byłby to dla mnie i tak jakiś krok naprzód. Obecnie słucham muzyki z zestawu - Marantz cd6006, amplituner KD Marantz SR-7000 i monitorki Emotiva Airmotiv B1+. Jest miło, jak na wielokanałowy amplituner to SR 7000 radzi sobie całkiem dobrze, naprawdę słyszałem już kilka stosunkowo nowych, budżetowych systemów znanych firm ( może tych mniej hi endowych) i nie było się czego wstydzić. Ale ten Rotel zapadł mi głęboko w pamięci - RA 972, RA 02, A 11, A 14... ale na rynku wtórnym nie znalazłem niczego w sensownej (i stosunkowo niskiej,) cenie. Słucham szeroko pojętego jazzu, od Coltrane'a po Millera, muzyki klasycznej - ale raczej małych składów a nie wielkiej symfoniki, instrumentów solo. To jest podstawa czyli 75 % moich odsłuchów. Nie pogardzę jednak dobrym.. łagodnym rockiem, pop, soul, nawet techno jak np.. Felix de Housecat czy elektroniką w rodzaju Kraftwerk. Ale skupmy się przede wszystkim na dwóch pierwszych, na jazzie (który wcale nie musi być łagodny, np. fusion gdzie bywa już ciężko) i na klasyce, co nie oznacza że wyrzekam się solidnego basu. Reasumując - czy to się opłaca (500 PLN), czy ten model Rotela (nawet jeżeli będzie to tylko ,chwilowy ersatz) da mi trochę radochy czy ktoś w ogóle miał styczność, słuchał wzmaków z tej serii? Odsłuch u sprzedającego odpada, to drugi koniec Polski. Po prostu zobaczyłem nazwę bliskiej mi marki i niską cenę, stąd ten temat. Pozdrawiam i z góry dziękuję za konstruktywne odpowiedzi - Darek
  21. Cześć Chciałbym się zapytać czy ktoś miał kontakt ze wzmacniaczami Rotel z tej serii. Słuchałem systemów z innymi wzmacniaczami tej marki ale nigdy tego i pokrewnych. Jaka jest jego charakterystyka? To jest to ogłoszenie z Allegro, cena 500 PLN, jeszcze przed negocjacjami 😉 Jestem ostatnio trochę spłukany, po remoncie ale chciałbym odtworzyć nowy (może być używany :)) ) system stereo. Nawet jeżeli ten wzmacniacz miałby mi służyć tylko przez rok (może zdążę wrócić do żywych) to byłby to dla mnie i tak jakiś krok naprzód. Obecnie słucham muzyki z zestawu - Marantz cd6006, amplituner KD Marantz SR-7000 i monitorki Emotiva Airmotiv B1+. Jest miło, jak na wielokanałowy amplituner to SR 7000 radzi sobie całkiem dobrze, naprawdę słyszałem już kilka stosunkowo nowych systemów znanych firm ( może tych mniej hi endowych) i nie było się czego wstydzić. Ale ten Rotel zapadł mi głęboko w pamięci - RA 972, RA 02, RA 11, RA 14... ale na rynku wtórnym nie znalazłem niczego w sensownej (i stosunkowo niskiej,) cenie. Słucham szeroko pojętego jazzu, od Coltrane'a po Millera, muzyki klasycznej - ale raczej małych składów a nie wielkiej symfoniki, instrumentów solo. To jest podstawa czyli 75 % moich odsłuchów. Nie pogardzę jednak dobrym.. łagodnym rockiem, pop, soul, nawet techno jak np.. Felix de Housecat czy elektroniką w rodzaju Kraftwerk. Ale skupmy się przede wszystkim na dwóch pierwszych, na jazzie (który wcale nie musi być łagodny, np. fusion gdzie bywa już ciężko) i na klasyce, co nie oznacza że wyrzekam się solidnego basu. Reasumując - czy to się opłaca (500 PLN), czy ten model Rotela (nawet jeżeli będzie to tylko ,chwilowy ersatz) da mi trochę radochy czy ktoś w ogóle miał styczność, słuchał wzmaków z tej serii? Odsłuch u sprzedającego odpada, to drugi koniec Polski. Po prostu zobaczyłem nazwę bliskiej mi marki i niską cenę, stąd ten temat. Pozdrawiam i z góry dziękuję za konstruktywne odpowiedzi - Darek
  22. @S4Home, @lysyrafal Bardzo dziękuję za odpowiedzi😀. Czytałem też gdzieś o tanich kablach Jantzen, podobno Supra bierze od nich, konfekcjonuje i sprzedaje za kilka razy większą cenę. Czy to także jest jakaś tania alternatywa? Pozdrawiam - Darek
  23. @S4Home, @Karaluch, @lysyrafal Cześć No i kupiłem monitory Emotiva B1+, tylko z powodu tego cholernego remontu musiałem to ustawić na półkach w mniejszym pokoju starszego syna. Tam też są rogi zabudowane, wnęki... więc podobne potencjalne problemy. Kupiłem pułapki basowe (do narożników) z takiej twardej pianki, ze względu na bliską odległość BR od rogu ( zakrzywiłem głośniki tak żeby były wycelowane na mnie), do tego te podkładki Mozos, no i nie jest źle. Spodziewałem się greckiej tragedii a tu jest naprawdę nieźle. Docelowy, tzw. duży pokój jest większy, no i wnęki też sporo większe. Teraz "problemy" z kablami głośnikowymi :)). Dotychczas używałem Sonic Link AST200, wiem że ludzie mieli do nich różne pretensje ale w czasach kiedy je kupowałem (21 lat temu) były całkiem dobrze oceniane. W porównaniu z zakupionymi dużo wcześniej, tanimi Cordialami... słychać było różnicę, nawet na takim podłym sprzęcie jaki miałem. Wszystko się wygładziło, było kulturalniej. I teraz nie wiem czy ich nie wymienić, tyle tylko że fundusze już mi się kończą. Nie wiem też czy wystarczy ich długość przy rozstawieniu 2,6 m, oba mają po 2 metry (u syna nie mogłem rozstawić ich tak szeroko, to był max 1,8 m) ale muszą przebyć dość wyboistą drogę a ja muszę mieć luz na manewrowanie sprzętem gdyby coś się odpięło, zepsuło, itp, itd. Interkonekty na razie zostawię, Nakamichi 2 × RCA i coaxial Profigold. Zostały już tylko grosze więc wybierałbym pomiędzy kablami w cenie do 20 PLN za metr, po prostu żyję na oparach i wymienię na jakieś lepsze kiedy odzyskam płynność finansową :)), nie wiem czy to cokolwiek zmieni. Po dłuższej podróży po internetach mam trzy opcje choć może być ich więcej. Melodika MDC 2150, 2 × 1,5 mm lub tę tańszą - BWC 2150, (kusi mnie ta cena), Audioquest Slip DB 16/2 i dwa Jantzeny - płaską plecionkę z miedzi beztlenowej 2 × 2,5 mm i Jantzen Solid Core, 2 × 1 mm. O tych Jantzenach jest wiele dobrych opinii, że to miedź najwyższej próby - 6N (nie wiem o co chodzi ale ładnie brzmi ;) ), no po prostu mają dobre noty i kosztują niedrogo. Nie wiem tylko czy przewody o średnicy 1 czy 1,5 mm będą właściwe, czy nie za cieńkie, nie znam się na tym więc szukam odpowiedzi. Połączą amplituner Marantz sr7000 (przedostatni model produkowany w Japonii ,:)) ) i monitorki Emotiva B1 +. No i co teraz wybrać? Bo coś w końcu będę musiał jeżeli stare AST200 okażą się za krótkie. Pozdrawiam - Darek
  24. @S4Home Dziękuję za odpowiedź. Ktoś mi mówił z kolei że te pianki stosuje się raczej do ujarzmiania wysokich tonów i na niskie nie będą miały wpływu. Trochę odpływam. Pozdrawiam - Darek
  25. @S4Home Broń boże, nie zwalam na dzieci (kocham je bardzo i za nic nie obwiniam, żona - dzieci, to wszystko były świadome decyzje i niczego nie żałuję) ale jak rozumiesz kwadrat w bloku i pogodzenie marzeń i potrzeb czterech osób bywa po prostu bardzo trudne do rozwiązania. Dziękuję za odpowiedź, ale akurat z wypożyczeniem Emotiva będą problemy, mieszkam w Łodzi i tu nigdzie ich nie zauważyłem, a słuchałem ich u kolegi w Wawie który raczej mi ich nie pożyczy :(. Ale wracam właśnie od innego kolegi u którego byłem ze "specjalną misją". On ma kino domowe Onkyo ale same głośniki z przodu to naprawdę małe monitorki ( wysokość w ok. 25 - 27 cm), coś jak ten Edifier o którym wspomniał kolega powyżej. Teoretycznie mają wszystko co ma przeciętny monitor ale są po prostu mniejsze. Znajomy też ma coś na kształt tej nieszczęsnej meblościanki, tylko wnęki są jednak sporo mniejsze niż te które będą u mnie, przede wszystkim są sporo płytsze i niższe, szerokość podobna. On się zna tak jak ja czyli mało wiedzy i metoda prób i błędów. Ja już o to pytałem powyżej, także Ciebie. Czy pianki mają sens? On wziął jakąś najzwyczajniejszą piankę o grubości jednego centymetra, wyciął kilka kawałków do odpowiednich wymiarów i obkleił tym wszystkie pięć ścianek tej wnęki. Nie wiem jak to grało wcześniej, bez tych pianek bo rzadko się widujemy a On jakiś rok temu też przebudowywał ten swój główny pokój. Powiedział mi że z tymi piankami jest lepiej. Tzw. stołowy podobnej wielkości, w ok. 14,5 m2. Przełączył w tryb stereo, puściłem kilka swoich płyt i nie było źle. Czy było jakoś szczególnie dobrze, zapewne nie ale nie było też tragedii, oczywiściee biorąc pod uwagę cały ten zestaw, cenę, potencjalne możliwości. I teraz naprawdę nie wiem czy jest sens (pytałem o to powyżej, chyba w pierwszym poscie skierowanym do Ciebie) wykleić wszystkie ścianki tych wnęk pianką akustyczną ( o grubości 1 - 3 cm) ? Płaska lub piramidki? Czy takie działania mają jakikolwiek wpływ, sens praktyczny? Być może bredzę ale spędza mi to sen z powiek, czy będzie to miało jakiś sensowny wpływ? Byłbym bardzo wdzięczny za odpowiedź, nawet jeżeli zmieszasz mnie z błotem ;). @Karaluch Sorry że tak truję ale powyższe pytanie skierowane do kolegi @S4Home , dotyczące pianek akustycznych kieruję także do Ciebie, naprawdę wybacz te męczarnie... Przeglądałem ofertę głośników akustycznych, nie znalazłem żadnej recenzji, szczególnie tych tańszych. Ceny raczej mordują, przynajmniej teraz na tym etapie na którym jestem ale temat niewątpliwie jest warty uwagi. To również może być dobry trop. Wnęki zamknąłbym jakimiś grubymi płytami mdf i zainstalowałbym na nich jakieś naścienne głośniki. Ale powróćmy do tych pianek, czy mogą cokolwiek poprawić w takich okolicznościach, a może odwrotnie - czy mogą jeszcze bardziej popsuć brzmienie? Wiem że z uporem maniaka brnę w te nieszczęsne wnęki ale muszę być przygotowany na różne scenariusze. A więc jeszcze raz pianki :)), płaskie czy piramidki? Jeżeli mogłyby mieć korzystny wpływ, oczywiście - jeżeli (!). Pozdrawiam serdecznie - Darek
×
×
  • Utwórz nowe...