Witam ponownie
 
	żebym nie został posądzony o zaśmiecanie wątku.
 
	Gdzieś już o aurorach było na forum sporo,
 
	ale...
 
	Od rana z przerwami słucham Heco w salonie domowym.
 
	Muzyka na prawdę różna,
 
	i rokowo i " młodzieżowo - nastolatkowo", i kwiatkowski i zawaiałow i rojek - flacki i spotyfy.
 
	Ale po 4 godzinach - odczucie mam chyba jak pierwszy odsłuch w salonie. - gra " grubo". mocno . Sam bas jest ładny.
 
	ale wg mnie góra i dół zlewa się . a średnica miesza to wszystko - co powoduje że wokal jest zgłuszony.
 
	Sama rn500 już wg mnie cofa woklistę. A w heco - jest on jeszcze bardziej zagłuszony.
 
	NIe wiem czy opis jest coś wnoszący. 
 
	Jutro zasiądzie do odsłuchu grono rodzinne,.......................