Skocz do zawartości


  • Ostatnie posty

    • Mieszanie gruszek z jabłkami. Ubytki słuchu, ilość prądu, equalizer… Ciszej znaczy mniej dołu. Jeśli ma być mięcho i tłusto, a gdzie te rzeczy występują, w jakim paśmie?  To trzeba Chłopy skompensować zgodnie z krzywymi słyszenia. Czyli gałą w prawo, a wtedy reszta już nie będzie cicho, tak jak sobie gospodarz tego wątku życzy.    O tym tomy napisano. Można i wleźć w detale. Ale jak patrzę na spory wycinek „akustyki” u gospodarza wątku, to zachęcam do słuchawek.      
    • Jasne, ale kto by nie chciał mieć Lebena?   I przy cenie, jaką oferuje Sound Artist to naprawdę dziwię się, że nie stoją.  Przecież to jest killer za czapkę śliwek i temat kolumn do małego pomieszczenia można sobie po prostu odpuścić.  Współczesne PMC to trochę taka antyteza Harbetha. Ale kiedyś było inaczej. Miałem PMC TB2+ i to grało IDENTIKO jak P3ESR, tylko oczywiście bas lepszy. Godzinami porównywałem, bo nie wiedziałem, czy zostawić sobie Herbatniki, czy pozostać przy starych PMC. W końcu Harbeth wygrał bo lepsza scena i detal. Ale barwa była nie do odróżnienia. To bardzo ciekawe doświadczenie było, gdyż Harbeth, wiadomo - polipropylen, a w PMC TB2+ na midwooferze był papier.  Co ciekawe: wolumen dźwięku ten sam, ta sama wielkość źródeł pozornych a przecież przy konkretnych i ciężkich PMC te Herbatniki to mikrusy. 
    • I to jest słuszna koncepcja!  
  • Ostatnio poruszane tematy

×
×
  • Utwórz nowe...