Skocz do zawartości

Highlander_now

Uczestnik
  • Zawartość

    498
  • Dołączył

  • Ostatnio

O Highlander_now

  • Urodziny 29.02.1960

Informacje osobiste

  • Lokalizacja
    Poland

Ostatnio na profilu byli

1 771 wyświetleń profilu
  1. Nie testowałem nigdy, bo nie miałem gramofonu z tym specyficznym złączem. Nie podpowiem.
  2. Jak koledzy napisali. Jeżeli nie kupujesz kilkudziesięciu, lub więcej, płyt miesięcznie to myjka ręczna, raczej polecałbym Analogis, z "płynem forumowym" w zupełności wystarczy. Do płyt bardzo brudnych, to rzadkość, stosuję przed myciem pędzelek i filiżankę wody z kroplą płynu do mycia naczyń. Pędzelkiem z nylonu przemywam i namaczam ową bardzo brudną płytę, po czym spółkuję wodą z kranu. Wbrew obiegowym opiniom nie niszczy to płyt. Płytę następnie odwirowuję i wytrzepuję z wody. Wstępne mycie robię w uchwycie od myjki ręcznej. Po takim wstępnym myciu, myję jak każdą inną. Trzydzieści obrotów (60 półobrotów) w prawo i tyleż samo w lewo. Żadna stabilizacja obrotów nie jest tu potrzebna. Kozie włosie robi swoje. Myję też każdą nową płytę, krócej o połowę, ale myję z oleju jaki jest na jej powierzchni po procesie tłoczenia. Jednorazowo myję do pięciu płyt, aby nie myć brudnego brudnym. Po takiej porcji płyn filtruję, nie wylewam ze względu na środowisko. Sączki twarde (powolne) są tanie, a odfiltrują każde zanieczyszczenie z płynu.
  3. Zamiast może być VM540ML. Lżejsza, a generator ten sam i lepsza igła.
  4. P34 ma igłę sferyczną, Audio Technica ma igłę eliptyczną - to trochę lepiej. Lecz znaczących różnic bym się nie spodziewał.
  5. Igła do P34 kosztuje jakieś grosze. Aby stwierdzić czy kanały grają równo, a na pewno nie grają równo, potrzebujesz odpowiedniej płyty testowej. Tylko że taka płyta kosztuje ponad dwa razy tyle co igła do P34.
  6. Sony może się lepiej sprawdzić.
  7. Ostatnie wydanie Direct Vangelisa. Kolorowy winyl zaskoczył mnie jakością. Płyta w ogóle nietypowa, bo wydano ją na dwóch płytach LP. Dzięki temu zmieścił się taki sam materiał jak na wydaniach CD. Na spektrogramie wyraźnie widać, że nie jest to materiał z CD, jest pełne widmo, a nie obcięte do 20 kHz. Wita nas The Motion Of Stars z dynamiką 48 dB. Najniższa dynamika utworów to 36 dB, średnia 39 dB. Polecam.
  8. Taki dźwięk można zobaczyć, ale nie usłyszeć. Dlatego np. poświęca się tyle uwagi gramofonom i ich specyfice, właśnie aby tego efektu drżenia membran niskotonowych, pod wpływem rezonansu ramienia gramofonu, nie było. To co słyszysz to są harmoniczne produkowane przez sprzęt. Infradźwięki słyszą i wykorzystują do komunikacji np. słonie, delfiny czy wieloryby. Człowiek ich nie słyszy.
  9. Kolejna winylowa ciekawostka. Płyta z 2016 roku, Cztery pory roku Vivaldiego. Oto tył okładki. Poza opisem technicznym nagrania znajdziemy na okładce znaczek Dynamic Range DR13. Tak, dynamika nagrania to ponad 39 dB. Nagrane z szacunkiem dla Dzieła i słuchacza. Dodam napisany z pasją opis płyty ze strony wytwórni: https://concerto-koeln.de/cds/vivaldi-the-four-seasons.html
  10. Czy dziś się wydaje płyty z analogowym masteringiem? Tak, mam przed sobą przykład. Płyta niewątpliwie godna polecenia, mimo swej ceny. Pięknie brzmiące oryginalne instrumenty, niespotykana interpretacja, pięknie nagrane, dopracowane analogowo i wydane na drobnoziarnistym 180 g winylu.
  11. Strumień z muzyką jest jak fastfood. Płyta winylowa to degustacja w dobrej restauracji. Mam świadomość, że pierwsze pozwoli nasycić się szybko i tanio lecz niestety niezbyt zdrowo. O tym sporym minusie pisałem już powyżej. Zdaję sobie też sprawę z tego, że niewiele osób miało okazję posłuchać dobrze nagranej płyty z gramofonu z dobrą wkładką, stąd tyle niezrozumienia. Płyta winylowa ma też wartości dodane. Okładka będąca często dziełem sztuki sama w sobie. Wkładki, szczególnie w dobrych, dużych albumach składających się z wielu krążków. Całe to misterium przygotowania do odsłuchu, przybliża do poszanowania dzieła, które za chwilę zabrzmi. Zmienia podejście do muzyki. W takim wydaniu muzyka staje się Sztuką. P.S. Z tego co słucham, masy rzeczy nie ma na serwisach strumieniowych. Na starych płytach jak najbardziej.
  12. W miarę posiadanego wolnego czasu, czasem jest go tylko na regenerację, staram się coś wrzucać do wątku "Czego słuchasz?". Rozpocząłem i mam zamiar kontynuować o posiadanych nagraniach "Die Kunst der Fuge" J. S. Bacha. W planach mam także "Cztery pory roku" A. Vivaldiego, "Wariacje Goldbergowskie", "Requiem" Mozarta, "Das Wohltemperierte Klavier" czy "Reqiuem" G. Faure. To dzieła które, wg mego rozeznania powinien poznać każdy zainteresowany lub po prostu chcący poznać coś z klasyki.
  13. Artykuł sprzed dziesięciu lat. Nagminną rzeczą w strumieniach i CD jest mała dynamika czyli owo stale głośno, o którym wspominałem. Porównanie współczesnych nagrań cyfrowych nie pozostawia cienia wątpliwości. Płyta winylowa przoduje w dynamice (choć z założenia miało być odwrotnie) i to czasem o dziesiątki dB. Cyfra nie tylko psuje muzykę, ale także słuch.
×
×
  • Utwórz nowe...