Skocz do zawartości

Argue

Uczestnik
  • Zawartość

    242
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Argue

  1. Marantz mcr610 to dobry wybór, ale przesłuchaj sobie go z monitor audio bx2, ja posiadam niższy model mcr503, ale brzmieniowo to, to samo nie licząc funkcji sieciowych.

    Jeśli chodzi o brzmienie to Marantz a pianocraft słuchałem (modelu 755 i 640 i a-500)to dzień a noc, ten drugi jest suchy, ostry i męczący w przypadku dłuższego odsłuchu, ale może pasować przy w niektórych brzmieniach. Z kolei Marantz gra głębiej, bardziej miękko, przyjemniej. Oczywiście konieczny jest odsłuch, niektórzy lubią surowe dźwięki pianocrafta, a niektórzy ( w tym ja) lubią zanurzyć się w dźwiękach, które wydaje z siebie Marantz.
  2. Planuję na święta kupić siostrze jakieś niedrogie słuchawki do 50 zł i tak ostatnio się rozglądam po promocjach i i widziałem coś takiego AEG kh4224 http://www.mediamarkt.pl/sluchawki-aeg-kh-...zarny,id-896638 tylko, że za 29,99 zł i Phillipsy SHP2500 za 39,99 zł. Czy warto któreś z nich wziąć pod uwagę?
    Siostra słucha głównie rocka i pochodnych + trochę metalu.
    Słuchawki fajnie jakby było w miarę solidne i dość dobrze grały, cudów za tę cenę nie oczekuję.
  3. Mi ostatnio udało się wyrwać 3 płytki Metalliki (Load, ReLoad i St. Anger) za skromne 50 zł. Płyty oczywiście nowe w folii. W swojej kolekcji posiadam 25 oryginalnych cd-ków i powolutku staram się zwiększać swoją kolekcję. Najładniejszą pozycją w mojej kolekcji niewątpliwie jest sprezentowane mi przez dziewczynę empikowe wydanie Chopina (To co najpiękniejsze - The Very Best of Chopin dwupłytowe wydanie pokryte 24-karatowym złotem)
  4. Może i podszedłem matematycznie, ale tę matematykę po prostu słychać!
    Czasami da się uratować od Loudness War. Mam w swojej kolekcji Muse Black Holes And Revelations, totalnie skiepszczony album, na szczęście udało mi się znaleźć RIP z Vinyla, dzięki któremu mogą delektować się utworem Map of problemathique chociażby, który do tej pory brzmiał okropnie. W przypadku Death Magnetic Metalliki znalazłem Rip z Guitar Hero, która ma czterokrotnie wyższą dynamikę i odsłuch jest teraz przyjemny, czuć energię, dynamikę nic się ze sobą nie zlewa. Znalazłem nawet lepsze wydanie ścieżki dźwiękowej z Incepcji, tylko wymaga to oczywiście czasu, który należy poświęcić na przeszukiwanie dobrodziejstw internetu.

    Ja nadal jestem zniesmaczony tym, jak się wydaje teraz płyty, nie dziwię się, że gramofon powraca do łask, bo w tamtych nagraniach po prostu jest dynamika, której teraz tak bardzo brakuje, a człowiek nie wiedzieć czemu (teraz już to wiem), męczy się słuchając nowych utworów.
  5. Cytat

    jednak nie należy mylić loudness war z dobrym remasterem



    jacek75 przecież napisałem, że omijam loudness War. To zjawisko to najgorsze co dla tej branży się mogło stać.
    Obecny remaster polega praktycznie wyłącznie na podniesieniu głośności. Mam płytkę Greatest Hits z 2011 Queen'ów i Dynamic range w poszczególnych utworach na poziomie 7-9. icon_sad.gif
    Płytka The Cure 4:13, którą posiadam także dynamiką nie grzeszy ledwie 5. Najlepiej testować za pomocą foobara i wtyczka Dynamic Range Meter. Różnica diametralna, przy utworze Sade - Smooth Operator, sprawdzałem wersję z wydania z 1985 roku, która miała dynamic Range równy 13 i wersję z The best of Sade z 1994, która miała dynamic range wynoszący 9, różnica kolosalna. Poruszyłem ten temat w oddzielnym wątku, ale nikt nie był skłonny tam odpisać.
    Ja nadal upajam się w dźwiękach Morcheeby - Blood Like Lemonade icon_wink.gif
  6. W poszukiwaniu albumów dobrze wydanych nieobjętych szeroko zakrojoną loudness War natrafiłem na wcześniej mi znane postacie, ale przeze mnie zapomniane tj Sade i Morcheeba. Albumy, które przesłuchałem to: Sade - Diamond Life i Morcheeba - Blood Like Lemonade. O ile pierwsza jest pewnie większości melomanów bardzo dobrze znana, o tyle druga pozycja to coś, co szczególnie przypadło mi do gustu i chciałbym Wam gorąco polecić.
  7. Z czymś takim to się jeszcze nie spotkałem szczyt szczytów, czyste naciąganie klienta. Byłem w katowickim Top-HiFi i studio hifi, jak i w Rybnickim Uniwexie na ulicy żorskiej i nigdzie nie było kłopotów z darmowym odsłuchem. Jeśli chodzi o doradztwo wiedzę to nie polecam top hifi, gdyż to głównie salon yamahy. Uniwex i studio hifi mogę z czystym sumieniem polecić.
  8. Ostatnio sporo czasu poświeciłem na czytaniu różnorakich stron, które zwiększyłyby moją świadomość jako aktywnego słuchacza.
    Moja przygoda z tym tematem zaczęła się od nieszczęsnej płyty Metalliki tj. Death Magnetic, której przedstawiać nie trzeba, gdyż jakość brzmienia została totalnie skopana poprzez tzw. Loudness War. Na szczęście znalazłem Rip z Guitar Hero 3 w flacu, gdzie otrzymujemy wersję w dobrej jakości bez zmniejszonego Dynamic Range. Niestety nie mam możliwości zmierzenia ile ów DR wynosi, ponieważ wtyczka, którą ściągnąłem stąd http://www.dynamicrange.de/free-downloads wraz z foobarem nie działa.

    Chciałbym aby ten temat był jednocześnie miejscem, w którym moglibyśmy się wzajemnie wymieniać rekomendacjami i ostrzeżeniami w sprawie jakości nagrania poszczególnych albumów. http://www.dr.loudness-war.info/ Tutaj bardzo przydatna strona, która zawiera w sobie bardzo wiele albumów i pokazuje ile ów Dynamic Range wykazuje.

    Pytanie pojawia się także takie, czy jest jakiś sposób na odzyskanie normalnego brzmienia? Czy tego nie da się już zrobić i jedyne na co można czekać to kolejne remasteringi, które w 90% polegają na zwiększaniu głośności. kosztem jakości muzyki. Oprócz Metalliki takim przykładem ekstremalnego Loudness War są płyty Sabatonu, czy American Idiot Green Daya. Wykresy w Audacity to praktycznie prostokąty. Brak dynamiki i jednolite, płaskie brzmienie wydaje się być plagą dla nowych płyt.

    Co pozostaje współczesnemu słuchaczowi, po ściągnięciu plików MP3, FLAC, WAV, kupnie płyty i analizie wykresu? Czy można w jakiś sposób samodzielnie poprawić to, co zostało zepsute po drodze?
    Na co należy zwracać uwagę, czego unikać przy zakupie płyt? Nie licząc tej strony dr. loudness-war słuchacz jest zdany na szczęście kupując płyty, bo żadnych informacji technicznych na zafoliowanym opakowaniu nie znajdzie.
  9. Podróż pośród włoskich kompozycji współczesnych klasyków trwa nadal.

    Roberto Cacciapaglia (mógłby ktoś mi podać zapis fonetyczny nazwiska? Kaczjapaglja to takie moje wyobrażenie, ale włoskiego nie miałem, więc nie wiem) i album Quarto Tempo

    http://www.youtube.com/watch?v=jZLa_2tpmkg...BF765267FA90D04 (cały do odsłuchania)

    Większość utworów to typowo instrumentalne kompozycje (Polecam Tema Celeste, Oceano, Seconda Navigazione) , ale w kilku z nich jak np. : Sarabanda, How Long czy Atlantico znajdziemy "Syreni Wokal".




×
×
  • Utwórz nowe...