
Seyv
Uczestnik-
Zawartość
39 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Seyv
-
Myślę, że warto. Ostatnio zaprosiłem kilka osób na odsłuch, nie są to może wielce osłuchani melomani ale co nieco w swoim życiu słyszeli i posiadali zainteresowania muzyczne. Na "wymagających kawałkach jazzowych" (jak to zostało określone przez fana tego gatunku) wzmacniacz pokazywał swoje możliwości wręcz niesamowicie. Osobiście nigdy nie byłem fanem jazzu ale tu dopiero go doceniłem. Coraz bardziej doceniam zakup zwłaszcza, że cena zakupu poszczególnych części (bez obudowy) to większy koszt niż dałem za już zmontowany wzmacniacz.
-
Otworzyłem wzmacniacz i zasilacz poniżej zdjęcia. Trzeba przyznać, że konstrukcja prosta. Poniżej zasilacz
-
Wyjścia są dostosowane do 4 omów. Moje monitory pracują 4-8 innych nie podłączałem. Ja nie żałuję ani złotówki. Warto przeglądać oferty nieraz pojawia się coś fajnego w niewielkich (jak na lampę) pieniądzach. Dzięki temu, że lamp jest mało mogę pobawić się w wymiany. Zamówiłem już Philipsa JAN 6922 co siedzi na przedwzmacniaczu. Najlepsza byłaby ponoć telefunkena ale wszystko w swoim czasie. Jak na razie myślę o gramofonie i przedwzmacniaczu lampowym do niego. Może ktoś mógłby podsunąć jakiś pomysł przedwzmacniacza gramofonowego.
-
Dzięki za rady. Stolik pod lampę już sie buduje (z dębiny więc będzie solidny). Co do lamp to planuję wymianę 6922 Electro Harmonixa na Philipsa - pomoć ma lepszy dół a tego przy KT88 jakby mi brakowało (przy 5881 było ok ale ten chłód zwłaszcza wolaku średnio mi odpowiada) więc może przy tym ustawieniu będzie ok. Dobrze, że mam jedną lampę na preampie i dwie na końcówce bo przy większej ilości to trzeba mieć duży mieszek by się tak pobawić .
-
Jeszcze nie ale nie omieszkam otworzyć jak na razie skupilem się na odsłuchach.
-
A proszę Prezentuje się dość minimalistycznie. Osobiście lubię prostotę choć przy zakupie nie kierowałem się wyglądem. Wprawdzie osobiście wolałbym coś w drewnie ale ponieważ hobbystycznie zajmuję się stolarstwem może wystrugam mu coś fajnego. Jest dość spory a całość waży na pewno ponad 15 kg.
-
Ponieważ na pomoc wyżej wspomnianego Pana mogę liczyć dopiero w styczniu lub lutym postanowiłem zaryzykować i kupić używany wzmacniacz DIY. Od dłuższego czasu zdobywam informację o budowie wzmacniaczy lampowych a jednocześnie przeglądam oferty wzmacniaczy. Jeden od dłuższego czasu przykuwał moją uwagę. Wykonany jest w klasie SE, z oddzielnym zasilaczem. Automatyczny bias pozwala stosować w nim rożne lampy. Ja kupiłem go z lampami KT88 i 5881 (na przedwzmacniaczu lampa 6922EH). Ostatnio miałem okazję odsłuchać go z kilkoma osobami i porównać z dobrej klasy tranzystorem (o którym wspomniałem w poprzednim postach). Kiedyś usłyszałem dwa zdania na temat wzmacniaczy lampowych: "słaba lampa zagra lepiej od dobrego tranzystora" oraz "jeśli kiedyś posłuchasz lampy nie będziesz już chciał słuchać tranzystora". Wydawały mi się one wtedy trochę na wyrost ale doczekałem czasu kiedy mogę je z całym przekonaniem powtórzyć (choć lampa którą zakupiłem nie wydaje mi się taka słaba ). Ale do rzeczy. Na pierwszy rzut oka (lub raczej ucha) uderza ilość szczegółów, choć wyraz szczegóły bardziej pasuje do tranzystora. W lampie każdy dźwięk na swoje pełnoprawne miejsce w utworze - nie jest już szczegółem ale tworzy utwór. Każdy dźwięk jest wyraźny, czysty niczym nie stłumiony a jednocześnie nie narzuca się. Wszystkie grają obok siebie jakby niezależnie ale razem tworzą utwór. Niesamowite są też wokale (zwłaszcza kobiece) niezwykle naturalne (zwłaszcza na lampie KT88 na której równie fantastycznie brzmi gitara akustyczna, niemal jak na żywo - wiem bo sam trochę gram, o dziwo gitara elektryczna lepiej brzmiała na lampie 5881 - która może dzięki temu, że chłodniejsza nadawał jej większej drapieżności). Kolosalna różnica jest też we wszystkich dźwiękach natury. Koleją niezwykłą rzeczą jest to, że słuchanie muzyki w ogóle nie męczy. Można słuchać godzinę, dwie, trzy i dalej ma się mało. Po godzinie słuchania lampy przejście na tranzystor było jak zderzenie ze ścianą. Niestety nie posiadaliśmy przedwzmacniacza gramofonowego aby posłuchać w pełni analogowego dźwięku w związku z tym dokonaliśmy lekkiej "profanacji" i podpięliśmy przedwzmacniacz tranzystorowy a końcówkę mocy zamieniliśmy na wzmacniacz lampowy. Wrażenia odsłuchowe pogrzebały tranzystorową końcówkę mocy głęboko. Zakup używanego wzmacniacza lampowego DIY wiązał się z ryzykiem ale w moim przypadku opłaciło się. Kolega, który od dawna słuchał różnych tranzystorów stwierdził: " w końcu po 20 latach usłyszałem muzykę". Pomimo skromnego doświadczenia w audio pozwolę sobie napisać, że jeśli ktoś lubi słuchać Muzyki to tylko na lampie (no chyba, że ktoś lubi techno czy inne "utwory" w stylu bum-cyk - choć w czasie odsłuchu puściliśmy też techno i o dziwo nikt nie zdechł ). Na koniec wypomnę, że zakup lampy wiązał się z wymianą wszystkich przewodów sygnałowych bo poprzednie niestety "grały".
-
Uzupełniłem profil
-
Ostatnio moje "problemy" lampowe trochę się rozwiązały. Przypomniałem sobie, że kiedyś zaopatrywałem jednego z moich klientów w narzędzia dla elektroników. Wspominał on wtedy, że nawija transformatory. Nie zwróciłem na to uwagi dopóki nie zacząłem interesować się bliżej wzmacniaczami lampowymi. Odszukałem telefon i zadzwoniłem z pytaniem, czy przypadkiem nie nawija transformatorów głośnikowych w odpowiedzi usłyszałem "Tylko takie" na następne pytanie czy buduje wznacniacze lampowe, odpowiedział: "Od 50 lat". Okazało się, że Pan ten był wykładowcą na politechnice (elektrotechniki). Zaoferował swoją pomoc przy wykonaniu wzmacniacza (przy okazji zaprosił na odsłuch róznych wzmacniaczy do siebie). Mam nadzieję, że współpraca okaże się owocna.
-
Najtańszą opcją jest zakup używanego wzmacniacza wykonanego przez kogoś samodzielnie. Wiadomo niesie to ryzyko, że wzmacniacz może mieć jakieś błędy konstrukcyjne. Jednak z drugiej strony wzmacniacze lampowe mają na tyle prostą budowę, że można poprawić. Zakup na 99% dobrze grającego wzmacniacza to koszt ok 3 tys. Na obecną chwilę nie mam takiego budżetu. Ostatnio u znajomego słuchałem Hitachi (nie pamiętam dokładnie modelu chyba 7500 MKII) choć miał ok 30 lat to niezłe cuda wyprawiał z moimi monitorami (posiadam Magnaty Quantumy - nawet słabe Tonsile udało mu się nieźle ożywić). Ten wzmacniacz jest na mofsetach i chula chyba w klasie A ale nic sobie uciąć nie dam. Podobała mi się ilość szczegółów i wokale. Stąd apetyt na lampę ale póki co dopiero zaczynam poważniejszą przygodę z audio i w wyborach w większości bazuję na tym co wyczytam (choć moja skromna praktyka już zdążyła otworzyć uszy nie tylko mnie )
-
Myślałem o jakimś wzmacniaczu DIY. W tej kwocie można dostać całkeim sensownie zbudowane wzmacniacze do 10W. Pozatym wzmacniacze lampowe mają na tyle prostą budowę, że można coś powymieniać we własnym zakresie.
-
Od jakiegoś czasu chodzi za mną wzmacniacz lampowy. Po zakupie monitorów Magnata Quantum 673 mam coraz większą ochotę na dobrze grający wzmacniacz (teraz mam Akai). Ostatnio robiłem odsłuch z gramofonu i brzmiało to fajnie, nabrałem więc ochoty na analogowe brzmienie. Oczywiście budżet jest ograniczony (realnie chciałbym abym się zmieścił 1000-1500 zł). Kiedyś bawiłem się trochę w "elektronikę" coś tam wiem, lutownicę i miernik mam (jak trzeba mogę mieć nawet stację lutowniczą) więc jakiś sprawdzony model mógłbym poskładać. Z drugiej strony można w tej kwocie kupić niewielki wzmacniacz (do 10W), który myślę poradziłby sobie z tymi kolumnami. Proszę o poradę jeśli kupić to co a jeśli zrobić to też co? Nie chodzi o to by grało głośno ale raczej o jakość. Ostatnio przekonałem się, że jakość w brzmieniu między różnymi wzmacniaczami i kolumnami może być tak kolosalna, że niektórych bym kijem nie tkną.
-
Widzę, że taki sprzęt nie cieszy się za dużym zainteresowaniem Więc i ja go odpuściłem. Dorwałem tanio starego Akaia 30W od razu z radiem. Kupiłem do niego Magnaty quantum 673 i póki co gra bardzo miło (o wiele lepiej niż cokolwiek do tej pory słyszałem, choć wprawdzie wielce osłuchany nie jestem ). Na przyszłość pomyślę o "prawdziwej" lampie. Kusi mnie aby samemu złożyć (kiedyś trochę bawiłem się w "elektronikę") ale to raczej twmat na osobny wątek.
-
Ponieważ jest to mój pierwszy post chciałem serdecznie przywitać użytkowników tego forum. Nosze się z zamiarem zakupu niewielkiego wzmacniacza do "codziennego" użytku oraz kolumn do niego. Jeśli chodzi o kolumny to byłbym już zdecydowany na Monitory BX2 (chodź nie upieram się przy nich na siłę). Większy problem mam z wyborem wzmacniacza. Może na początek sprecyzuję co mam na myśli pisząc "codziennego" użytku. W pierwszej kolejności chciałbym aby służył mi za nagłośnienie do telewizora - posiadam Sony Bravię i pomimo wielu zalet telewizora, dźwięk jest fatalny. Ponieważ filmy oglądam rzadko wystarczy mi dobry wzmacniacz stereo (zakupu kina domowego nie rozważam). Po drugie lubię czasem posłuchać muzyki - źródłem muzyki jest wtedy mój smartfon albo komputer. W Tadze podoba mi się moduł Bluetooth zwłaszcza do połączenia ze smartfonem. Po trzecie planuję dokupić tuner radiowy bo moja zona lubi posłuchać radia więc i ona miał by z tego sprzętu pożytek. Jeśli chodzi o pomieszczenie to ma ono ok 20m2. Wybrany przeze mnie wzmacniacz wydaje się spełniać wszystkie moje potrzeby ale niestety nie mam go gdzie posłuchać. W necie czytałem trochę opinii ale głównie prasy branżowej - nie za bardzo ufam tego typu opisom no bo skoro ktoś dostał do testów sprzęt za darmo nie wypada go obsmarować bo na drugi raz nikt mu innego nie da :/ Jeśli ktoś spotkał się z tym wzmacniaczem to proszę o opinie. Chętnie zapoznam się tez z propozycjami innego małego wzmacniacza (z podobnej kwocie) zarówno nowego jak i używanego. Brak modułu bluetooth jakoś mogę przeżyć jeśli jakość dźwięku miała by być znacząco lepsza. Przy czym nie zależy mi na tym aby było głośno ale raczej na jakości dźwięku. Przymierzałem się już nawet do tanich lampówek ale podłączanie ich do TV chyba mija się z celem (może kiedyś jako oddzielny sprzęt tylko muzyki).