Cześć, zanim przejdę do tematu, jako nowy forumowicz chciałem się przedstawić. Mam 37 lat, mieszkam pod Wawą w domku jednorodzinnym, muzyki słucham od dziecka, ale jej jakością zacząłem interesować się dopiero w 2006 r. Po dłuższej przerwie wracam do hobby. Odwiedziłem po kilku latach przewy Audio Show i znowu złapałem bakcyla. Niestety nie posiadam odrębnego pomiszczenia do odsłuchu, a przy dwójce "nadających" dzieci słuchanie muzyki to prawdziwe wyzwanie. W ciągu dnia gadaja jedno przez drugie a w nocy śpią, więc też trzeba umiarkowanie z głośnością. Na szczęście od kilku lat moja małżonka z większym zrozumieniem podchodzi do mojej pasji, więc jest szansa na zakupy. Słucham w zasadzie wszelkiego rodzaju muzyki, od klasycznej i filmowej, przez klimaty około jazzowe (np. Diana Krall, Jazz nowoorleański), rockowe (tu raczej klasyka, Pink Floyd, Deep Purple, Queen, Dire Straits), współczesny POP, ale i Basement Jaxx czy różne ciekawe zespoły jak The Piano Guys czy The Lost Fingers. Pokój ma około 30 m2, ale niestety sprzęt wraz z TV jest wciśnięty w kąt - pokój jest bardzo nieustawny, schody, wejście do przedpokoju, wejście do kuchni, 3 pary okien balkonowych. W latach 2006-2008 składałem zestaw po kątem kina domowego. Kupiłem wówczas nastepujące klocki: -DVD Pioneer DV 565A - odtwarzał SACD i DVD-A, ceniony za dobrą jakość muzyki i przyzwoity obraz, -amplituner ONKYO TX-SR601E -Głosniki B&W: Front DM 603 S3, central LCR 60 S3 , tył DM 600 S3. -PSP3 Dlaczego znowu zakupy? Padło mi jakiś czas temu DVD. Kino jest odtwarzane na PSP3 i w zasadzie wszystko jest ok (irytuje tylko głosny wiatrak), tylko nie mam na czym suchcać muzyki. PSP do tego się nie nadaje - za głosno pracuje, irytuje obsługa wymagająca włączania TV, dźwięk jest konwertowany przez amplituner, co nie jest dobrym rozwiązaniem). Dlatego zacząłem się rozglądać za odtwarzaczem CD. W międzycasie odkryłem bogactwo muzyki w serwisach streamingowych Spotify/ Deezer więc pomyślałem że znajdę odtwarzacz, który pozwoli obsłużyć muzykę z sieci, z USB, oczywiście też FLACi i będzie przyzwoicie odtwarzał płyty CD (kolekcję SACD i DVDA mam skromną więc moge te formaty odpuścić). Wpadł mi w oko CD od Yamahy CD-N301, ale nigdy ie przepadałem za sprzętem tej firmy. Może była to kwestia amplitunerów, ale Yamahy zawsze brzmiały metalicznie, szorstko z przesterowaną górą - mi są bliższe ciepłe barwy ale jednocześnie detaliczne, żebym słyszał wyraźnie wszystkie instrumenty ( stąd ciepłe Onkyo i detaliczne B&W). Może jednak lepiej kupić używany CD (tu trochę strach że znowu padnie) i do tego urzadzenie streamingowe? Proszę o poradę. Budżet do 2 tys. PLN