
zbig_m
Uczestnik-
Zawartość
76 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Polecamy się, polecamy...
-
W dziale "150 FAQ - Audio / zespoły głośnikowe" autor napisał (cytuję): "Dlaczego kolumny aktywne są tak mało popularne? Porażka kolumn aktywnych (większość pewnie nawet nie wiedziała, co to jest) jest dobrym przykładem niedobrej sytuacji, kiedy rozwiązanie ze wszech miar słuszne, a na pewno w bilansie zalet i wad lepsze od rozpowszechnionego, nie potrafi się przebić do świadomości klientów w takiej skali, aby zacząć wypierać tradycyjne, gorsze rozwiązanie. Klasyczny rozdział wzmacniaczy i kolumn jest tzw. rozwiązaniem suboptymalnym - osiągnięty pułap jakości okazał się na tyle satysfakcjonujący, że utrwalił się w sposób uniemożliwiający przebicie się jeszcze lepszego. Zintegrowanie głośników ze wzmacniaczami jest jednak znane i cenione w urządzeniach profesjonalnych (monitory studyjne), gdzie audiofilskie nawyki nie blokują rozwiązań racjonalnych. Wzmacniacze dopasowane do poszczególnych "dróg" wielodrożnego zespołu głośnikowego rozwiązują wiele problemów - eliminują bierne zwrotnice, precyzyjniej kształtują charakterystyki przetwarzania, są zdolne do pracy w pętlach sprzężenia zwrotnego redukującego zniekształcenia wnoszone przez głośniki, mają odpowiednio dobrane możliwości mocowe, wreszcie potencjalnie są tańszym rozwiązaniem - nie wymagają choćby dodatkowych obudów dla wzmacniaczy. Jednak pozbawienie się widoku pięknego "pieca" i kabli-pytonów łączących go z kolumnami szlachetnymi w swej bierności, jest ponad audiofilskie siły." Zdecydowanie daje do myślenia...
-
To jest kwestia systemu wydawania: niemieckie Audio wychodzi widocznie np. w lipcu na sierpień, a polskie wychodzi na początku miesiąca i dotyczy tegoż miesiąca.
-
Co do pierwszej sprawy - wprost przeciwnie, dlatego drążę z Tobą ten temat. Brzmi i wygląda to wszystko niezwykle interesująco. A tak na Twój gust i doświadczenie - jaką powerzchnię w sposób satysfakcjonujący mogłyby te konkretne głośniki nagłośnić, gdyby potraktować je jak monitory podstawkowe... Nie chodzi oczywiście o dużo głębokiego basu (techno, hip-hop czy rock), ale o słuchanie subtelne i "równomierne" (symfonika, kameralistyka, muzyka solowa i wokalna).
-
Pamiętaj tylko, że głośne słuchanie myzyki przez słuchawki, nie ważne jakiego typu, szybko niszczy słuch - nie ten muzyczny, ale fizjologiczny. Jest to dowiedzione przez lekarzy. Poza tym słuchawki, przy dłuższym słuchaniu, po prostu męczą.
-
Ja bym chciał tylko dodać, że QED Qnect 2 to naprawdę bardzo dobry interkonekt. Mam taki jeden i jest najlepszy spośród tych, jakich używam.
-
I w kioskach i w Kolporterze powinno być. Zrób solidny raban to zaczną zamawiać. Jak podasz swój adres na mojego maila lub priva, to prześlę Ci parę poprzednich numerów.
-
Czy ta detaliczność nie wiązała się aby z pewnym nadmiarem góry? Czy zagłądałeś do środka i czy stwierdziłeś, jak wykonana jest końcówka wzmacniacza - na układzie scalonym, czy na tranzystorach?
-
Kyle Z tą ceną to jak zwykle, zależy jakie... Założyłem wczoraj wątek pt. "Czy ktoś z Was badał..." (narazie bez odpowiedzi), aby sprawdzić opisane tam rozwiązanie, które jak przewiduję mogłoby być bardzo atrakcyjne cenowo, oczywiście pod warunkiem spełnienia określonych kryteriów audiofilskich. Monitory studyjne i to aktywne bywają w naprawdę "podejrzanie" niskich cenach... Np. przytoczone, jak i inne Fostexy. Firma Fostex stoi na dwóch nogach: aparatura studyjna i hi-end. Ta druga to np. głośniki szerokopasmowe o efektywności do 96 dB! podobne w konstrukcji do głośników Lowther'a. Produkują też kolumny hi-end. I w tym tkwi moja nadzieja, że ich wiedza i doświadczenie kultywowane przez drugą, drogą nogę, uświęca tę pierwszą, bez porównania tańszą. Byłbym wdzięczny za opis dźwięku Twoich KRK RP5 - napisz krótką recenzję, tak po audiofilsku, oczywiście jeśli masz czas i ochotę... Nicolass Zauważ, że wg zdjęcia: - monitory są oddalone od ściany, - realizator ma krzesło na kółkach i założę się, że w momencie odłuchu wyhyla się do tyłu, lub nawet odjeżdza na większą odległość. Ale tak naprawdę należałoby sprawdzić nausznie. Kyle już napisał o swoich osobistych doświadczeniach, a ja tym razem polecałbym wycieczkę z kompem do sklepu muzycznego, a reszta jak w moim pierwszym poście.
-
No cóż, po takiej odpowiedzi trudno się, nawet majsterkowiczowi, entuzjazmować. A tak poza tym, jakie oznaczenia mają użyte w Voyagerach głośniki, a zwłaszcza przytoczony GDM, czyli głośnik średniotonowy...
-
W maju była promocja w sklepach Top Hi-Fi: elektronika Piano Crafta + głośniki B&W 685 lub 686, zamiast oryginalnych Yamahy. Ceny były atrakcyjne. Być może promocja trwa nadal... Co do TEAC'a to mogę poiedzieć tyle, że kiedyś czytałem recenzje (niestety nie pamiętam gdzie) i były mniej pochlebne niż Yamahy.
-
Witamy Nicolass na naszym forum. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest wybranie któregoś spośród głośników specjalnie dedykowanych dla sprzętu komputerowego. Jest w czym wybierać: Creative, Logotech, Genius...itd. Kiedyś stwierdziłem, że ich brzmienie jest specjalnie optymalizowane do zastosowań, którym mają służyć, czyli do bardzo bliskiej odległości odsłuchu i do charakteru brzmienia, jakie mają skompresowane pliki mp3. Cała sprawa wyszła na jaw, jak kiedyś nawalił mi wzmacniacz i byłem zmuszony podłaczyć tuner radiowy do moich Creative'ów. Dźwiękowi brakowało równowagi tonalnej - brzmienie było ostre i nieprzyjemne. Dźwięk z komputera natomiast prezentował się całkiem spójnie i atrakcyjnie. Ponadto nie sądzę, aby w Twoim przypadku sprawdziły się monitory studyjne bliskiego pola. Jeżeli nie byłeś nigdy w studio nagraniowym, to prawdopodobnie widziałeś konsoletę mikserską na zdjęciu. Jest to urządzenie o szerokości od 1,5 do kilku metrów, i głębokości przynajmniej 1 m, a zatem rozstawione na półce konsolety monitory są odległe od głowy znacznie bardziej niż 0,5 m, jak to ma miejsce w Twoim przypadku. Na Twoim miejscu wziąłbym kompa z ulubioną muzą pod pachę i poszedł do sklepu komputerowego, gdzie po dokonaniu odsłuchu kilku modeli głośników, wybrałbym te, które brzmią dla mnie! najlepiej.
-
W czerwcowym numerze miesięcznika AUDIO natknąłem się na fragnent, który mocno mnie zafrapował. Pochodzi on z podsumowania testu porównawczego monitorów Gamut L-3 i Piega TC 10 X, zatytułowanego "HI-ENDOWE MONITORY - dla szaleńców czy profesjonalistów?". Recenzent napisał, cytuję: "Niedawno z powodów zupełnie nieaudiofilskich, ale jak najbardziej muzycznych - w celu podłączenia do elektronicznej perkusji - powziąłem zamiar kupienia pary aktywnych monitorów. Jednymi z najciekawszych okazały się dość duże "regałówki", oparte na 20-cm celulozowym wooferze z dodatkiem jednocalowej kopułki, zasilane własnymi wzmacniaczami mocy ponad 200 W z zestawem regulacji. Były to Fostexy, symbolu nie pamiętam. Kosztowały... 2000 zł para. Słownie: dwa tysiące złotych para. Obudowy nie były luksusowo wykończone, ale technika i brzmienie stały na takim poziomie, jaki za tę cenę nie jest osiągalny w sprzęcie domowym, niestety. Jaki wzmacniacz stereofoniczny z jaką parą monitorów można kupić za 2000 zł? Wiem, że stereofoniczna integra jest bardziej uniwersalna i funkcjonalna, ale jeżeli ktoś myśli o systemie "minimalistycznym", z odtwarzaczem CD jako jedynym źródłem sygnału, to rzeczywiście ma teraz o czy myśleć..." Owe monitory zidentyfikowałem jako Fostex PM-2 MkII. Chciałem Was zapytać, czy badaliście te, lub jakiekolwiek inne tego typu monitory pod kątem naszych (audiofilskich) gustów i potrzeb... Jeżeli tak, bardzo Was proszę o impresje i komentarze...